8 grudnia mieszkańcy i turyści nie zobaczą już happeningu „Żywe pomniki” na ul. Kanoniczej w Krakowie, organizowanego od 1991 r. w rocznicę śmierci Tadeusza Kantora. Od tego roku Cricoteka będzie upamiętniać tę datę w swoich wnętrzach.
Happening "Żywe pomniki" odbywał się od 1991 r. przy ul. Kanoniczej w Krakowie, nieopodal dawnej siedziby Cricoteki – Ośrodka Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora. Widowisko gromadziło tłumy mieszkańców i turystów. Podczas pokazu bracia Wacław i Lesław Janiccy, a także Jan Książek, zastygali – niezależnie od pogody – w bezruchu na tak długo, jak pozwalały im siły. Janiccy grali Dwóch Chasydów z deską ostatniego ratunku, a Książek – obłożonego tobołami Żyda Wiecznego Wędrowca. Postacie są bohaterami spektakli Kantora "Nigdy tu już nie powrócę" i "Kurki wodnej". Poprzez organizację happeningu dawni aktorzy teatru Cricot 2 oddawali hołd swojemu mistrzowi.
W 2020 r. happening nie odbył się z powodu pandemii. W maju 2021 r. zmarł zaś Jan Książek. "To przybliżyło nas do tego, aby zacząć celebrować rocznicę śmierci Kantora w trochę inny sposób. Chcemy podtrzymać tradycję, zapoczątkowaną przez aktorów Tadeusza Kantora" – powiedziała we wtorek dziennikarzom dyrektor Cricoteki Natalia Zarzecka. Doprecyzowała, że od tego roku przy okazji 8 grudnia dawni artyści współpracujący z Kantorem będą realizować swoje przedsięwzięcia w "małej galerii" Cricoteki przy ul. Nadwiślańskiej.
Jak zauważyła dyrektor, to Janiccy i Książek byli aktorami dorocznego happeningu na Kanoniczej, ale wokół "Żywych pomników" każdego roku gromadzili się dawni aktorzy Cricot 2, a większość z nich nadal aktywnie działa artystycznie. "8 grudnia to im będziemy oddawać przestrzeń +małej galerii+" - powiedziała.
W środę "nową tradycję" celebrowania rocznicy śmierci Kantora zainauguruje w Cricotece wystawa "and will happen again" Teresy i Andrzeja Wełmińskich – artystów wizualnych, aktorów znanych m.in. z roli rodziców w spektaklu "Wielopole, Wielopole".
Ekspozycja "and will happen again" w zamyśle twórców ma być opowieścią o wiecznym powrocie, o czasie. Andrzej Wełmiński w rozmowie z dziennikarzami tak opisał prezentację: "To prace na papierze. Jedna rozciągnięta na podłodze (…) przedstawia zamknięty tor kolejowy. Po torze krąży pociąg, a raczej makieta pociągu zbudowana z pudeł kartonowych. W tych pudłach są rysunki. Nie będą nigdzie i nigdy pokazywane. Tylko w ruchu okrężnym będą odbywać drogę po zamkniętym torze".
Instalacja była wcześniej prezentowana w galerii w Trieście. Jej aranżacja w Krakowie możliwa była dzięki wsparciu miasta Krakowa, które przyznało Wełmińskim stypendium na realizację działań artystycznych.
"8 grudnia ważna jest choćby obecność. Bo spędziliśmy z Tadeuszem kawał życia" – powiedział artysta. Ocenił też: "Zjawisko artystyczne, które on stworzył, przekraczało granice wszelkich form sztuki – nawet bym powiedział aktualnej".
W środę, z okazji 31. rocznicy śmierci Kantora, Cricoteka zaprasza na darmowe zwiedzanie siedzib przy ul. Nadwiślańskiej i Siennej.
Tadeusz Kantor, jeden z najwybitniejszych artystów w Polsce i na świecie, założyciel słynnej grupy teatralnej Cricot 2, zmarł nagle na atak serca 8 grudnia 1990 r. w Krakowie. Niedługo przed śmiercią włoski krytyk Remo Binosi zadał mu pytanie: "Co pozostanie z tak specyficznego, autorskiego teatru po śmierci jego twórcy?". Kantor odpowiedział: "Ciało będzie żałosną garstką prochu, ale nie idea. Idea nie ginie. Idea ma moc zmartwychwstania. To moje głębokie przekonanie. Idea odrodzi się zawsze".(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ pat/