Likwidacja Stowarzyszenia Memoriał, do której dąży prokuratura generalna Rosji, byłaby ciosem dla edukacji społecznej o zbrodniach okresu stalinowskiego, w tym o zbrodni katyńskiej – mówi PAP Aleksandr Gurjanow, szef sekcji polskiej Memoriału.
"Pamięć o represjach, stosunek do tych zbrodni nie zniknie w społeczeństwie", jeśli zniknie Memoriał - ocenia Gurjanow. Przyznaje jednak, że likwidacja organizacji byłaby ciosem dla prowadzonej od dekad przez Memoriał edukacji społecznej, polegającej na szerzeniu wiedzy o faktach historycznych. W przypadku zbrodni katyńskiej, jak tłumaczy Gurjanow, w społeczeństwie rosyjskim "przede wszystkim dominuje aspekt niewiedzy" o faktach.
"Usiłowaliśmy taką wiedzę upowszechniać - wiedzę o konkretnych faktach, z czego to się składało, z jakich wydarzeń" - wskazuje Gurjanow. Jako przykład tej pracy wymienia dwie publikacje Memoriału: "Zabici w Katyniu" i "Zabici w Kalininie, pochowani w Miednoje". Obie publikacje, które są owocem wieloletniej pracy, zawierają biogramy i zdjęcia ofiar zbrodni katyńskiej, dokumenty dotyczące ekshumacji i śledztwa w sprawie zbrodni. Dzięki Memoriałowi wiele z tych materiałów ukazało się po raz pierwszy w języku rosyjskim.
"Pamięć o represjach, stosunek do tych zbrodni nie zniknie w społeczeństwie", jeśli zniknie Memoriał - ocenia Gurjanow. Przyznaje jednak, że likwidacja organizacji byłaby ciosem dla prowadzonej od dekad przez Memoriał edukacji społecznej, polegającej na szerzeniu wiedzy o faktach historycznych. W przypadku zbrodni katyńskiej, jak tłumaczy Gurjanow, w społeczeństwie rosyjskim "przede wszystkim dominuje aspekt niewiedzy" o faktach.
Pytany o zabiegi prokuratury o likwidację Memoriału, Gurjanow wskazał, że jeżeli dojdzie do najbardziej negatywnego rezultatu, "to trzeba się będzie starać jakoś to kontynuować różnymi innymi sposobami". Dodał, że działacze będą się starali uratować zebrane przez wiele lat archiwa i wyniki swoich badań.
Sekcja polska Memoriału już 30 lat zajmuje się badaniem represji w ZSRR wobec obywateli polskich po 17 września 1939 roku. Najpierw, w latach 90. XX wieku Memoriał zajmował się głównie Polakami deportowanymi z Kresów Wschodnich II RP oraz osobami internowanymi i aresztowanymi w latach 1944-45. W roku 2005, gdy Główna Prokuratura Wojskowa Rosji poinformowała o umorzeniu śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej i utajniła uzasadnienie umorzenia, Memoriał zaangażował się w walkę na drodze sądowej o odtajnienie decyzji prokuratury i o rehabilitację ofiar zbrodni katyńskiej. Ta batalia zakończyła się przegraną.
Pytany o to, czemu Memoriał podjął się tego zadania, Gurjanow odpowiada: "uważaliśmy, że jest to nasz własny interes i interes naszego kraju - żeby zbrodnia katyńska została rozliczona na płaszczyźnie prawnej, a nie na płaszczyźnie deklaracji. Uważamy, że w interesie naszego kraju, Rosji jest ostateczne rozliczenie zakwalifikowanie zbrodni katyńskiej w terminach prawa rosyjskiego i międzynarodowego".
Obecne działania władz Rosji wobec Memoriału są, zdaniem badacza, związane z dążeniem do spychania pamięci o represjach na dalszy plan. "Od dawna jest mowa o tym, że nasza obecna władza próbuje budować swoją legitymację, jednoczyć społeczeństwo na podstawie tego, co się w Polsce nazywa +mitem założycielskim+. W Rosji z tym mitem założycielskim jest dosyć trudno, ale oni (rządzący - PAP) wielki nacisk kładą na znaczenie zwycięstwa nad faszyzmem w 1945 roku" - tłumaczy. Jak dodaje, trwa "budowanie mitu tego zwycięstwa, odpychanie w niepamięć wszystkich negatywnych momentów historii i zbrodni dokonanych przez państwo i dążenie, by historię Związku Radzieckiego przedstawić jako pasmo zwycięstw i osiągnięć".
"Badanie represji i zbrodni podważa ten mit" - wskazuje Gurjanow.
Może też - jego zdaniem - chodzić o szersze zjawisko. "Dla naszej obecnej władzy w ogóle wszelkie wzmianki o tym, że organy państwowe mogą dokonywać zbrodni, mogą być uznane za zbrodniarzy, jest nie do zniesienia. Władza w oczach zwykłego obywatela, rzeszy obywateli, powinna być nieomylna i nie powinna się nawet zakradać myśl, że władza może być zbrodnicza" - podsumowuje szef sekcji polskiej Memoriału.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ mal/