Człowiek odwrócony od Boga pogrąża się w ciemności i staje się bezradny wobec swojego stanu - mówił w sobotę podczas pasterki metropolita warmiński abp Józef Górzyński. Wskazał, że „człowiek powołany do istnienia z zamysłu Bożego, zrywając relację z Bogiem przez grzech, traci ową Bożą myśl, która już nie przenika jego człowieczego życia swą Boską światłością, czyli Bożą mądrością”.
Człowiek bez Boga "pozostaje sam i doświadcza pogrążenia w ciemności". "Nie potrafi rozeznać sensu swojego istnienia i celów działania. Traci zdolność harmonijnej relacji z Bogiem, ze światem i z drugim człowiekiem. Traci wewnętrzną harmonię. Pozostaje w bezradności, bo mimo zabiegów i starań nie jest zdolny z siebie zaradzić tej sytuacji"- zaznaczył abp Górzyński.
Jak mówił metropolita warmiński, człowiek "nie potrafi się też przyznać do tej bezradności". "Dopiero Bóg przychodzi człowiekowi z pomocą. Bóg objawia się i wskazuje drogę. Nie przekreśla jednak swego daru stworzenia. Nie zmienia natury człowieka jako bytu świadomego i wolnego, ale oferuje pomoc naprawy tej skażonej przez człowieka natury. Czyni to w sposób tak niebywały jak samo dzieło stworzenia. Na sposób właściwy i możliwy tylko Bogu" - podkreślił.
Jak mówił abp Górzyński, "jeśli jest to miłość, to zakłada wolność". "Dlatego wymaga otwarcia i gotowości przyjęcia. Oto czego oczekuje moc Boża i mądrość Boża od człowieka. (...) Kiedy może nastąpić otwarcie człowieka? Wtedy, kiedy uczciwie rozpozna swój stan, swoją sytuację bezradności, swoje zanurzenie w ciemności. Rozpozna prawdę o sobie" - podkreślił.
Abp Górzyński powiedział, że "Bóg wkracza z mocą, nieograniczoną boską mocą, ale człowiek otwiera się na Niego ciszą". "Stan nocy i jej głębokiej ciszy to stan człowieka i świata gotowego na przyjęcie Boga. To świadomość swojej kondycji i postawy, by usłyszeć Boga. Bo On przychodzi jako Słowo" - zaznaczył hierarcha.
Wskazał, że "nie dzieje się to w jakimś świecie, ale w naszym świecie". "Nie dotyczy jakiegoś życia, ale naszego życia. Jak konkretny był czas i miejsce narodzenia Pana Jezusa, o czym słyszeliśmy przed chwilą w Ewangelii, tak konkretne jest Jego przyjście dzisiaj do nas. I jak wtedy tak i dziś, przyjdzie do tych, którzy są gotowi; bo świadomi potrzeby Boga w swoim życiu, bo świadomi swojej grzechowej ciemności, i wyciszeni na tyle, by usłyszeć Boga, Jego Boskie Słowo" - podkreślił.
Jak mówił, "świat tymczasem i człowiek robi tyle hałasu, tak jakby świadomie nie chciał usłyszeć Boga". "Ogłosił się oświeconym. Nie chce widzieć siebie jako pogrążonego w mroku. Nie chce słuchać Boga, bo boi się Boskiego Słowa Prawdy. Dlatego twierdzi, że żaden bóg nie ma mu nic do powiedzenia. To on-człowiek mówi dzisiaj jakiego chce mieć boga. Minął już czas wsłuchiwania się w głos Kościoła jako głos Boga mówiącego jaki winien być świat. Teraz świat mówi jaki winien być Kościół i jakiego słowa z nieba oczekuje. Mijają wieki a noc betlejemska ciągle się powtarza. Słowo Boga zstępuje z nieba a świat Go nie zauważa, bo nie na takiego boga oczekuje" - dodał.
"Szczęśliwie dla świata powtarza się także i to, że są i tacy, którzy dzisiaj na Boga czekają, że są gotowi Go spotkać i przyjąć. To ci, którzy nie udają, że żaden mrok niewiedzy czy grzechu ich nie dotyczy. I stać ich na wewnętrzną ciszę, by mogli usłyszeć Słowo, które Bóg do nich posyła. Dla nich Boże Narodzenie to radość i nadzieja" - mówił abp Górzyński. (PAP)
autor: Agnieszka Libudzka
ali/ sp/