Grób ks. kpt. Walentego Mroza, bohatera Bitwy Warszawskiej 1920 r. znajdujący się na cmentarzu parafialnym w Woli Rzędzińskiej (Małopolskie) został uznany za mogiłę weterana walk o wolność i niepodległość Polski – przekazała we wtorek gmina Tarnów.
Grób ks. kpt. Walentego Mroza został wpisany do ewidencji grobów weteranów walk o wolność i niepodległość Polski decyzją prezesa Instytutu Pamięci Narodowej na wniosek wójta gminy Tarnów Grzegorza Kozioła. Decyzja ta – wskazano - oznacza m.in., że opiekę nad miejscem pochówku będzie sprawować IPN.
Adam Ryba, lokalny badacz losów kapłana ocenił, że ksiądz Mróz jest zapomnianym bohaterem, który zasłużył na pamięć i najwyższe honory. „Dlatego między innymi przygotowujemy kolejne wnioski o pośmiertne odznaczenie, awansowanie i robimy wszystko, żeby spopularyzować tę postać, szczególnie wśród młodzieży” – przekazał Ryba.
Ksiądz Walenty Mróz urodził się w 1889 roku w Woli Rzędzińskiej. Ukończył gimnazjum, a następnie Wyższe Seminarium Duchowne w Tarnowie. W czasie I wojny światowej był więziony w Rosji. Po powrocie z zesłania był wikariuszem w parafii w Krościenku, a w czasie wojny polsko–bolszewickiej został zmobilizowany i przydzielony od 1 sierpnia 1920 r. do 201 pułku kawalerii. Ksiądz Mróz był kapelanem pułku, z którym przeszedł szlak bojowy.
Kapelan brał udział w Bitwie Warszawskiej - od 14 do 17 sierpnia walczył ze swoim pułkiem w rejonie Warszawy, brał udział w bojach pod Nieporętem, Ćwiklinem i Baboszewem.
Po zakończeniu wojny w 1921 r. ksiądz został zdemobilizowany i wpisany do ewidencji kapelanów rezerwy. W czasie okupacji hitlerowskiej był proboszczem w Porębie Radlnej. Według przekazów parafian w tym okresie ukrywał Żydów, przechowywał odbiornik radiowy, w tajemnicy przed okupantem wywiózł do lasu i schował organy, uchronił także przed grabieżą dzwony, które Niemcy masowo rekwirowali.
Po II wojnie światowej ksiądz Mróz był administratorem parafii w Bielczy, a potem proboszczem w Tymowej. Z probostwa w tej wsi zrezygnował w 1964 roku i został przeniesiony do Domu Księży Emerytów, gdzie zmarł cztery lata później. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Woli Rzędzińskiej, w grobowcu rodzinnym obok swojej matki.(PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/ dki/