Podczas obchodów 77. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau przywołano wspomnienia trzech byłych więźniarek ze Słowacji, które przybyły do niemieckiego obozu w oficjalnie pierwszym transporcie Żydówek w marcu 1942 r.
Uroczystość prowadził Marek Zając, przewodniczący Rady Fundacji Auschwitz-Birkenau. Nakreślił po krótce chronologię eksterminacji w Oświęcimiu: "Od czerwca 1940 r. Auschwitz było obozem koncentracyjnym przeznaczonym przede wszystkim dla polskich więźniów politycznych. Niemal dwa lata później, 26 marca 1942 r., przybył tu transport 999 Żydówek ze Słowacji. To było preludium do nadchodzącej Zagłady w Auschwitz. Kilka pierwszych transportów stanowiły osoby zdolne do pracy, potrzebne jako niewolnicy do pracy nad rozbudową obozu".
"Jednak już pod koniec kwietnia zaczęły pojawiać się osoby, które z punktu widzenia Niemców, były zupełnie nieprzydatne: ludzie starsi i dzieci. Ich, po selekcji dokonywanej przez lekarzy SS, natychmiast mordowano w komorach gazowych" - mówił Zając
"Nie miałyśmy w ogóle pojęcia, co się dzieje. Było nas pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt, siedziałyśmy w środku i czekałyśmy, żeby gdzieś dojechać. Nawet nie zdawałyśmy sobie sprawy, co się z nami dzieje. Siedziałam w kącie i patrzyłam na to, co się dzieje. Niektórzy krzyczeli, płakali - ale nikt nie był w stanie przewidzieć, co miało nadejść" - opowiadała Elisabeth Silberstein Bence.
O tych wydarzeniach opowiadały trzy słowackie Żydówki ocalałe z Zagłady.
"Nie miałyśmy w ogóle pojęcia, co się dzieje. Było nas pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt, siedziałyśmy w środku i czekałyśmy, żeby gdzieś dojechać. Nawet nie zdawałyśmy sobie sprawy, co się z nami dzieje. Siedziałam w kącie i patrzyłam na to, co się dzieje. Niektórzy krzyczeli, płakali - ale nikt nie był w stanie przewidzieć, co miało nadejść" - opowiadała Elisabeth Silberstein Bence.
Judith Spielberg Mittelman z kolei wspomniała swoje rozstanie z matką: "Nie dostawałyśmy nic do jedzenia i wtedy pojawiła się moja siostra, przyniosła mi coś do jedzenia... a potem już nigdy więcej nie zobaczyłam mojej matki".
O ostatnim widzeniu z bliską osobą mówiła również Edith Friedman Grosman: "Były krzyki i płacz, słyszałam matkę i słyszę ją teraz, jak mówi: +nie martwię się tak bardzo o twoją siostrę, bo ona jest silna, ale ty jesteś słaba+. Potem przyszli do nas i tam było takie małe okienko - widziałam przez nie tatę, który stojąc u bramy machał do mnie. Nie zdawałam sobie sprawy, że już nigdy więcej się nie zobaczymy" .
Nagrania wypowiedzi więźniarek zostały udostępnione przez fundację Rena's Promise, która pracuje nad filmem dokumentalnym "999" na temat młodych kobiet przybyłych w pierwszym transporcie Żydów do Auschwitz - Birkenau.
Nagrania wypowiedzi więźniarek zostały udostępnione przez fundację Rena's Promise, która pracuje nad filmem dokumentalnym "999" na temat młodych kobiet przybyłych w pierwszym transporcie Żydów do Auschwitz - Birkenau. (PAP)
Autorka: Ewa Nehring
neh/ aszw/