Wieńce i kwiaty zostały złożone we wtorek pod Pomnikiem protestów robotniczych w szczecińskim porcie w 25. rocznicę zakończenia 17-dniowego strajku w 1988 roku. Uczestnicy protestu i historycy mówią, że był to najlepiej zorganizowany i jeden z najdłuższych strajków w czasach PRL-u.
Szczeciński strajk '88 roku rozpoczął się 17 sierpnia. Protestowało ok. 3 tys. ludzi m.in. w porcie, zajezdniach komunikacji miejskiej oraz Zakładach Budownictwa Kolejowego. Domagano się pluralizmu związkowego, zalegalizowania NSZZ "Solidarności", przywrócenia do pracy pracowników portu, zwolnionych za działalność solidarnościową oraz zapewnienia strajkującym bezpieczeństwa i zapłaty za czas strajku.
Pod Pomnikiem protestów robotniczych, uczestnikom tamtych wydarzeń wręczono odznaczenia, w tym Krzyże Wolności i Solidarności. Złożono wieńce i kwiaty. W uroczystości udział wzięli m.in. przedstawiciele władz lokalnych i regionalnych, bohaterowie strajku, związkowcy.
Przywódca portowego protestu z 1988 r. Edward Radziewicz w emocjonalnym przemówieniu powiedział, że po 25 latach od strajku, mimo że Polska jest krajem niepodległym „nie o taką rzeczywistość walczyli robotnicy Szczecina”. Brak pracy, warunki egzystencji szczególnie gorzko smakują w niepodległej ojczyźnie – dodał.
W przesłanym do uczestników obchodów liście prezydent Bronisław Komorowski przypomniał, że podczas wydarzeń sprzed 25 lat władza sięgnęła po przemoc, ale była to już „demonstracja bezradności”. Komunizm chwiał się już w posadach – podkreślił. Przypomniał też, że strajk w Szczecinie otworzył drogę do rozmów przy okrągłym stole i transformacji kraju.
„Przeżywana wspólnie pamięć może jednoczyć różne pokolenia i środowiska wskazując na wartości, które zawsze będą nas łączyły” – dodał prezydent w swym liście.
Przywódca portowego protestu z 1988 r. Edward Radziewicz w emocjonalnym przemówieniu powiedział, że po 25 latach od strajku, mimo że Polska jest krajem niepodległym „nie o taką rzeczywistość walczyli robotnicy Szczecina”. Brak pracy, warunki egzystencji szczególnie gorzko smakują w niepodległej ojczyźnie – dodał.
„Paradoksalne jest to, że ci, którzy w największym stopniu przyczynili się do zmian ustrojowych zapłacili najwyższą cenę za te przemiany, wyrażającą się częstokroć likwidacją zakładów pracy, utratą zatrudnienia, zachwianiem podstaw egzystencji. Beneficjentami tych przemian stali się obrotni cwaniacy, którzy w wielu przypadkach dochodzą do majątków w wyniku działań sprzecznych z prawem. Spora część nomenklatury uwłaszczyła się na państwowym mieniu” - mówił do zebranych.
Dodał, że gdy niektórzy zarabiają około tysiąca złotych miesięcznie, inni otrzymują milionowe apanaże.
„Partie, które zwyciężają w wyborach obdzielają swoich członków i sympatyków łupami w postaci stanowisk nie tylko w instytucjach samorządowych, ale też w spółkach skarbu państwa (...), a przetargi w wielu przypadkach okazują się grą pozorów (...), wiele miliardów publicznych i unijnych pieniędzy zostaje wyłudzonych” - mówił, dodając, że "Jednocześnie mówi się nam, że nie ma pieniędzy na renty, emerytury, służbę zdrowia i potrzebne świadczenia socjalne".
Odniósł się też do sytuacji Szczecina, w którym – jak zaznaczył - upadły wszystkie większe zakłady pracy, w tym stocznia. To marginalizacja Szczecina i regionu.
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek przemawiając do zebranych powiedział: „wiemy, że nie wszystkie zmiany idą w dobrym kierunku, ale wolność pozwala nam to zmienić. My w Szczecinie potrafimy to robić”.
W programie obchodów rocznicy znalazły się też debata, panel dyskusyjny z udziałem uczestników szczecińskiego Sierpnia '88, koncert poezji śpiewanej, wystawa plenerowa.
W sierpniu 1988 roku doszło do wybuchu protestów w kilku ośrodkach w kraju, wśród których znalazł się port szczeciński, który zastrajkował 17 sierpnia. Do strajku dołączyły zajezdnie tramwajowe i autobusowe, a także Zakłady Budownictwa Kolejowego.
Najdłuższy szczeciński strajk miał dramatyczny przebieg. Podczas jego trwania port blokowany był od strony lądu przez oddziały ZOMO, do basenów portowych wpływały okręty desantowe Marynarki Wojennej.
Strajk został zakończony 3 września. Po kilku miesiącach wśród negocjatorów strony solidarnościowej przy "okrągłym stole" i podstolikach znaleźli się m.in. uczestnicy strajku Andrzej Milczanowski i Edward Radziewicz. (PAP)
epr/ ls/