Ta wystawa, jak w soczewce, skupia w sobie istotę systemu komunistycznego, który to, co wzniosłe, zamienia w sanktuarium zła, zniszczenia i śmierci – powiedział, otwierając wystawę „Ostaszków, skrzynka pocztowa nr 37” w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, prezes IPN dr Karol Nawrocki.
W środę w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku otwarto wystawę "Ostaszków, skrzynka pocztowa nr 37", upamiętniającą zamordowanych obywateli polskich, uwięzionych w obozie specjalnym NKWD w Ostaszkowie i zgładzonych w ramach zbrodni katyńskiej.
Obecny w trakcie uroczystości prezes IPN dr Karol Nawrocki podkreślił, że ta "wystawa, jak w soczewce skupia w sobie istotę systemu komunistycznego, który to, co wzniosłe, duchowe, dobre, pełne pokoju zamienia w sanktuarium zła, zniszczenia i śmierci".
Prezes IPN zwrócił uwagę, że wystawa pokazuje jeszcze jedną bardzo przerażającą istotę systemu komunistycznego i istotę wojny. "Z niej nie są wyłączeni ci, którzy pozostają w domu a nie idą na front. Mężczyźni giną, a ich kobiety i dzieci zmuszane są do deportacji, cierpienia i oczekiwania na ojców, którzy nigdy nie wrócili, a często są zmuszeni do tego, żeby w strasznych warunkach ginąć" - dodał Nawrocki.
Wystawa czasowa prezentowana na poziomie - 2 Muzeum II Wojny Światowej składa się z 14 plansz, na których zostały zaprezentowane losy obywateli polskich uwięzionych w obozie specjalnym NKWD w Ostaszkowie i zgładzonych w ramach zbrodni katyńskiej. Na planszach przedstawiono historię ich pobytu w obozie, zakończoną ich śmiercią w Twerze. Plansze uzupełniają cytaty ze źródeł polskich i sowieckich.
Na panelach widnieją zdjęcia ofiar zbrodni, dobrane tak, by tworzyły iluzję kontaktu wzrokowego z oglądającym wystawę. Wrażenie przecinających się rzeczywistości pogłębia także fakt, że panele odbijają postać zwiedzającego. Symboliczną rolę sarkofagu odgrywa skrzynia z podświetlonym mundurem polskiego policjanta. Charakter wystawy podkreśla ścieżka dźwiękowa: siedmiogodzinna lista więźniów Ostaszkowa, zamordowanych w Twerze w ramach zbrodni katyńskiej.
Tytuł wystawy – Ostaszków, skrzynka pocztowa 37 – nawiązuje do konkretnego miejsca, monasteru – Pustelni Niłowo-Stołobieńskiej, w którym zorganizowano jeden z obozów specjalnych NKWD. Na taki adres do wiosny 1940 r. przychodziły listy od rodzin do uwięzionych tam obywateli polskich. Tam też, w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu, miała stanąć wystawa, stając się częścią klasztornego muzeum. Zamysł umieszczenia wystawy w murach ostaszkowskiego monasteru nie został zrealizowany. Władze klasztoru wycofały się z wcześniejszych obietnic.
Tytuł wystawy – Ostaszków, skrzynka pocztowa 37 – nawiązuje do konkretnego miejsca, monasteru – Pustelni Niłowo-Stołobieńskiej, w którym zorganizowano jeden z obozów specjalnych NKWD. Na taki adres do wiosny 1940 r. przychodziły listy od rodzin do uwięzionych tam obywateli polskich. Tam też, w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu, miała stanąć wystawa, stając się częścią klasztornego muzeum. Zamysł umieszczenia wystawy w murach ostaszkowskiego monasteru nie został zrealizowany. Władze klasztoru wycofały się z wcześniejszych obietnic.
W trakcie uroczystości otwarcia wystawy, pomorska kurator oświaty Małgorzata Bielang odczytała list od ministra edukacji Przemysława Czarnka. W liście do zebranych minister podziękował autorom wystawy oraz przedstawicielom IPN i MIIWŚ za to, że "niestrudzenie dbają o pamięć historyczną narodu polskiego". "Państwa trud oraz zaangażowanie w misję podtrzymywania dziedzictwa historycznego i duchowego naszego kraju są godne podziwu".
W imieniu policji za przygotowanie wystawy podziękował Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku nadinsp. Andrzej Łapiński.
"Policjanci ślubujący wierność ojczyźnie, nawet z narażeniem życia, ślubują, że będą strzec bezpieczeństwa państwa i obywateli. Po wybuchu II wojny światowej, po realizacji tajnego protokołu Ribbentrop-Mołotow, z 23 sierpnia 1939 roku, nasza ojczyzna została podzielona między dwóch napastników. Natomiast posuwający się front zmusił przesunięcie naszych rezerw policyjnych na wschód naszej ojczyzny i policjanci z całego kraju wpadli w łapy sowieckich oprawców" - powiedział komendant.
Zwrócił również uwagę, że m.in. w Ostaszkowie, gdzie był największy obóz, w którym przebywało prawie 6,5 tys. więźniów trafili policjanci, żołnierze, funkcjonariusza służby więziennej. "Każdy z nich miał możliwość wejść w układ z oprawcą, wyjść cało stamtąd, zachować życie, natomiast wszystkie osoby, które były tam przetrzymywane, deklarowały chęć obrony ojczyzny" - dodawał Łapiński.
Prezes IPN dr Karol Nawrocki otwierając wystawę nawiązał do wojny w Ukrainie. "Ta wystawa pokazuje istotę systemu, który miał być tylko w historii. Historia miała wziąć na swoje barki odpowiedzialność opowieści o zbrodniach sowieckich i zbrodniach komunistycznych. Ale świat nie chciał słyszeć. Świat udawał, że komunizmu nie ma wśród nas i nie stanowi dla nas zagrożenia" - tłumaczył.
I jak dodawał, "musiała przyjść wojna na Ukrainie, aby świat zrozumiał, że komunizm, bolszewizm, serca wypełnione tą straszną ideologią, serca żołnierzy i włodarzy Federacji Rosyjskiej nadal stanowią zagrożenie dla świata. To jest lekcja, której świat nie odrobił. Cieszę się, że IPN nie ustaje w wysiłkach, by opowiadać historię, która musi być jeszcze raz przepracowana" - powiedział Nawrocki.
Autorami wystawy są Jarosław Kłaput, Ewa Kowalska i Kamila Sachnowska. Wystawę będzie można oglądać do końca roku.
13 kwietnia obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Blisko 22 tysiące Polaków – wojskowych, policjantów i cywili – zostało zamordowanych w kwietniu i maju 1940 roku przez sowieckie NKWD. Ciała grzebano bezimiennie w masowych leśnych grobach tak, aby nie zostały nigdy odnalezione. (PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ dki/