Włosko-ukraińskie stowarzyszenie apeluje, aby rosyjską rodzinę, która razem z ukraińską ma nieść krzyż podczas Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum w Wielki Piątek, zastąpili Polacy. O apelu informuje w czwartek agencja Ansa.
Kontrowersje i protest, wystosowany m.in. przez ambasadę Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej, wywołał pomysł Watykanu, by przy przedostatniej, XIII stacji krzyż niosły razem rodziny z Ukrainy i Rosji. Rozważania towarzyszące tej stacji napisały przyjaźniące się pielęgniarki z obu krajów, mieszkające w Rzymie.
Stowarzyszenie włosko-ukraińskie oświadczyło, że przyjęło tę decyzję "ze zdumieniem", i oceniło, że gest ten może zostać uznany za "obraźliwy wobec narodu, który doświadcza najstraszniejszej zagranicznej inwazji od czasu II wojny światowej".
"W powszechnym odbiorze na Ukrainie ten fakt jest postrzegany tak, jakby ustawić razem w odpowiednich okresach historycznych niemieckiego żołnierza i Polaka z Auschwitz, żołnierza NKWD i katolickiego wiernego z gułagu" - ocenił prezes organizacji Oleś Horodecki.
"Prosimy Ojca Świętego, by poprawił ten nieumyślny błąd swoich współpracowników i by nie ustawiać pod tym samym krzyżem ofiary i kata" - dodał.
"Jeśli u boku Ukrainy powinien stanąć ktoś, by razem nieść krzyż, mogłaby to być Polska, by reprezentować Europę, która przyjęła miliony uchodźców i daje przykład chrześcijańskiej miłości i braterstwa" - zaznaczył Horodecki.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ akl/