W całej trudnej historii, gdzie na wspólnym stole między Polakami a Ukraińcami często leżała broń, został położony chleb, została położona dłoń na dłoń – powiedział we wtorek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości w dniu Narodowego Święta Konstytucji 3 Maja.
W uroczystości na Placu Zamkowym w Warszawie wzięli udział m.in. prezydent Duda z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą, marszałkowie Sejmu i Senatu: Elżbieta Witek i Tomasz Grodzki, premier Mateusz Morawiecki, szef MON Mariusz Błaszczak oraz dowódcy wojskowi: szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego Rajmund Andrzejczak i Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych Jarosław Mika.
W przemówieniu prezydent Duda nawiązał do historycznych wydarzeń, które miały miejsce na Zamku Królewskim. "Jakże charakterystyczny jest ten obraz, który widzimy dzisiejszego dnia, który wielokrotnie możemy oglądać na zdjęciach, czy archiwalnych materiałach filmowych, zwłaszcza z ostatnich dziesięcioleci: władze Rzeczypospolitej Polskiej wraz ze znamienitymi jej obywatelami, stojący tutaj, dokładnie w tym miejscu, w cieniu Zamku Królewskiego w Warszawie. Dla każdego ten obraz jednoznacznie kojarzy się z tą datą, 3 maja, rocznicą wielkiej konstytucji majowej, wielkiego dzieła naszych przodków sprzed 231 lat" - powiedział Duda.
Wskazywał, że Zamek Królewski w Warszawie jest symbolem świetności i potęgi I Rzeczypospolitej, świadkiem i miejscem uchwalenia Konstytucji 3 maja, ale także świadkiem upadku I Rzeczypospolitej Obojga Narodów. "Potem świadek całej naszej historii dalszej i odrodzenia Rzeczypospolitej" - zaznaczył prezydent.
Mówił też o wojnie w Ukrainie, gościnności Polaków i nowym otwarciu w historii narodów polskiego i ukraińskiego. "Stoję tutaj ze wzruszeniem i chcę wam moi kochani, najdrożsi Polacy podziękować za coś, co jest żywym zaręczeniem obojga narodów. Za to coście w ostatnim czasie uczynili" - powiedział prezydent
"Otwierając swoje domy, rodziny i serca na przyjęcie naszych sąsiadów z Ukrainy, a ściślej mówiąc, tego co dla nich najcenniejsze, ich dzieci, żon, matek, sióstr, dziadków, przyjęliście do siebie naszych sąsiadów z Ukrainy, uchodźców chroniących się w naszym kraju przed wojną. Że oni nam zaufali, że przybyli do nas i że stało się coś, o czym powiedział ostatnio prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, że +wobec tego, co zrobili Polacy cała historia jest nieważna+" - mówił Duda.
W ocenie prezydenta, "w jakimś sensie można powiedzieć, że tak, że w całym ogromie tej historii, przecież w ostatnich stuleciach tak trudnej, gdzie na wspólnym stole między Polakami, a Ukraińcami tak często leżał karabin, topór, broń, został położony chleb. Została położona dłoń na dłoń". "Dziękuję wam za to" - podkreślił Duda.
Dziękował też wszystkim, którzy Ukrainę wspierają w sensie instytucjonalnym, oraz przedstawicielom samorządów, którzy na co dzień prowadzą działania związane z przyjmowaniem uchodźców z Ukrainy. Duda dziękował też całej polskiej scenie politycznej, wskazując m.in. na spotkania Rady Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie rozmawiają politycy wszystkich opcji. "Jednym głosem cały czas opowiadali się za wsparciem dla Ukrainy" - podkreślił. "Dziękuję za tę niezwykle odpowiedzialną politykę, budującą naszą wspólnotę. Politykę, która właśnie zmienia naszą historię. Wierzę w to głęboko, że na lepsze" - powiedział prezydent.
Wezwał też wspólnotę międzynarodową do dalszego wspierania humanitarnego i militarnego Ukrainy.
Andrzej Duda przypomniał zorganizowane dokładnie rok wcześniej spotkanie na Zamku Królewskim z prezydentami: Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii. Wspomniał też, że niedawno zrobione zostało "wymowne zdjęcie, które może przejdzie do historii". "Kiedy stoimy, tym razem w Kijowie, opodal którego słychać huk wybuchających rosyjskich pocisków, Kijowie ufortyfikowanym, cierpiącym rozpaczą jego przedmieść, zniszczonych, zburzonych, pełnych śmierci i cierpienia - takich jak Bucza, Irpień, Borodianka" - mówił Duda.
"Dzisiaj znowu jesteśmy razem, to zdjęcie rąk trzymanych przez prezydentów: Estonii, Łotwy, Litwy, Polski i Ukrainy w Kijowie, podczas rosyjskiej agresji, wierzę w to głęboko, że przejdzie do historii i będzie tą przyszłą historię budowało" - podkreślił.
Prezydent powiedział przy tym, że "przed nami jeszcze bardzo wiele trudów, bardzo wiele zmartwień". "To co dzieje się dzisiaj na Ukrainie i polityka, która w związku z tym musi być prowadzona, to polityka zmierzająca do tego, by zmusić Rosję do zaprzestania agresji. A więc polityka sankcji, również i gospodarczych, która jest kosztowna" - zaznaczył Duda. Jak zauważył, taka polityka wywołuje tąpnięcia gospodarcze, na rynku energetycznym i rynku paliw, prowadzi do problemów gospodarczych i inflacji, powoduje, że życie staje się trudniejsze.
"Musimy to przetrwać i prowadzić odpowiedzialną politykę. To jest wyzwanie współczesności, szczególnie spoczywające na tych, którzy sprawują władzę. To też wielka odpowiedzialność za losy naszej wspólnoty sąsiedzkiej, za budowanie braterstwa między naszymi narodami i więzi sąsiedzkich" - powiedział Duda. "Wierzę, że damy radę" - podkreślił.
Rocznica przyjęcia Konstytucji 3 maja jest świętem ustanowionym w 1919 roku. Przez okres PRL jego publiczne obchodzenie było zabronione, ponownie stało się państwowym świętem w 1990 roku.
"Tak jak umieliśmy przyjąć naszych sąsiadów, tak będziemy umieli ich przechować, by gdy wojna się zakończy, mogli wrócić do swoich domów. A my pomożemy im w dziele odbudowy Ukrainy, która będzie na dziesięciolecia, a nawet stulecia państwem bratnim dla Rzeczypospolitej" - zaznaczył prezydent.
Jak dodał, pomiędzy Polską a Ukrainą "nie będzie granicy i będziemy żyli razem, na tej ziemi, odbudowując się i budując swoje wspólne szczęście i swoją wspólną siłę, która pozwoli się oprzeć każdemu niebezpieczeństwu, a którą każdy będzie się bał w przyszłości zaatakować i będzie się bał jej zagrozić".
Święto Narodowe 3 Maja jest obchodzone w rocznicę uchwalenia w 1791 roku Konstytucji 3 maja. Dokument był pierwszą konstytucją w nowożytnej Europie, a drugą na świecie po amerykańskiej. Rocznica przyjęcia Konstytucji 3 maja jest świętem ustanowionym w 1919 roku. Przez okres PRL jego publiczne obchodzenie było zabronione, ponownie stało się państwowym świętem w 1990 roku. (PAP)
autor: Karol Kostrzewa
kos/ mrr/