Dzieje i tradycje flisaków przypomina istniejące od siedmiu lat Muzeum Flisactwa Polskiego w Ulanowie (Podkarpackie). Zgromadzono ponad 800 eksponatów.
Jak zaznaczył kustosz placówki Mieczysław Wójcik, "w muzeum można obejrzeć narzędzia i urządzenia flisackie, dokumenty w tym także przewozowe, archiwalne fotografie, meble z domów rodzin flisackich".
Zwiedzający mogą obejrzeć m.in. XVII wieczną księgę przychodów i rozchodów, czy księgi cechu retmańskiego i sterniczego, który przygotowywał adeptów flisactwa i szkutnictwa do wykonywania zawodu.
"Muzeum mieści się w wyremontowanym budynku z 1865 roku, który w przeszłości należał do retmana flisackiego. Zdecydowania większość muzealnych eksponatów pochodzi od lokalnych darczyńców" – mówił Wójcik.
Położony u ujścia Tanwi do Sanu Ulanów od XVII do XIX wieku był znaczącym ośrodkiem flisackim. Naprawiano i budowano tam statki, szkolono flisaków, którzy potem prowadzili spławy głównie Wisłą do Torunia, Grudziądza i Gdańska.
Z Ulanowa do Gdańska oprócz drewna z Puszczy Sandomierskiej transportowano też pszenicę, jęczmień, czy spore ilości miodu. Niektóre transporty zabierały po kilkanaście ton ładunku.
Przed każdą wyprawą – jak podkreślił Wójcik – "w Ulanowie budowano tratwy, które do ujścia Sanu do Wisły płynęły jednym pasem, potem łączyły się w cztery". Kierujący transportem retman płynął czółnem na czele transportu i oznaczał miejsca, które należało omijać.
W XX stuleciu konkurencją dla flisaków stała się kolej. Po zakończeniu drugiej wojny światowej Sanem i Wisłą spławiano jeszcze drewno. Ostatni transport flisacki wypłynął z Ulanowa w 1968 r. Od początku lat 90. ubiegłego wieku spływy flisackie organizowane są tylko dla turystów.
Kustosz poinformował, że na przełomie czerwca i lipca w Ulanowie odbędą się Ogólnopolskie Dni Flisactwa. "Planowany jest m.in. spływ z Jarosławia do Ulanowa. Wezmą w nim udział przedstawiciele tego ginącego zawodu z całej Europy" – dodał.
Muzeum jest placówka samorządową.(PAP)
Autor: Alfred Kyc
kyc/ pat/