Ponad 6 tys. lekarzy poległych w latach 1939-1945 uczczono w Warszawie podczas uroczystości przy tablicy pamiątkowej na ścianie pawilonu d. Szpitala Ujazdowskiego. Żaden zawód nie poniósł w czasie wojny tylu strat, co lekarze - mówił PAP prof. Jerzy Woy-Wojciechowski.
Pod tablicą ku czci poległych lekarzy, wmurowaną w ścianę pawilonu dawnego Szpitala Ujazdowskiego 1 września 1989 r. - w 50. rocznicę wybuchu II wojny światowej - wieńce złożyli w niedzielę przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Lekarskiego (PTL), Okręgowej Izby Lekarskiej i Fundacji Lekarskiej "Pro Seniore" im. Lekarzy Poległych i Pomordowanych w czasie II wojny światowej.
"Los lekarzy podczas wojny był najtragiczniejszy, żaden zawód nie poniósł tylu strat (...). Przed 1939 r. mieliśmy ok. 12 tys. lekarzy; w czasie wojny zginęło ponad 6 tys. z nich" - przypomniał w rozmowie z PAP prof. Jerzy Woy-Wojciechowski, prezes PTL, główny inicjator powstania tablicy poświęconej lekarzom - ofiarom II wojny światowej.
"Los lekarzy podczas wojny był najtragiczniejszy, żaden zawód nie poniósł tylu strat (...). Przed 1939 r. mieliśmy ok. 12 tys. lekarzy; w czasie wojny zginęło ponad 6 tys. z nich" - przypomniał w rozmowie z PAP prof. Jerzy Woy-Wojciechowski, prezes PTL, główny inicjator powstania tablicy poświęconej lekarzom - ofiarom II wojny światowej.
"Jest to jedyna tablica w Polsce upamiętniająca ogromną ofiarę poniesioną przez lekarzy podczas wojny" - podkreślił dodając, że choć w latach 1939-1945 lekarze ginęli na wszystkich frontach, brali udział w kampanii polskiej, w powstaniu warszawskim, walczyli na polach bitew od "Lenino po Monte Cassino", ich poświęcenie w walkach o wolność nie jest powszechnie znane.
Prezes PTL zaznaczył, że lekarze byli ofiarami dwóch zbrodniczych ideologii, mordowano ich bowiem w sowieckich łagrach i obozach - ok. 800 z nich zginęło w zbrodni katyńskiej - oraz w obozach niemieckich. "Przed wojną wielu polskich lekarzy, np. we Lwowie, miało żydowskie pochodzenie (...). Naziści tępili ich w ramach Holokaustu" - tłumaczył Woy-Wojciechowski. Podkreślił, że lekarze nie tylko przysłużyli się ojczyźnie z bronią w ręku, ale także swą niezłomną postawą, która przejawiała się w ciągłym narażaniu życia dla ratowania chorych i rannych.
Jak dodał Woy-Wojciechowski, miejsce corocznego upamiętniania poległych lekarzy jest nieprzypadkowe - przed 1939 r. na terenie Szpitala Ujazdowskiego znajdowały się pawilony chirurgiczne, organizowano kursy medyczne, przy szpitalu funkcjonowała wyższa szkoła kształcąca lekarzy wojskowych. Między innymi dlatego prezes PTL przez wiele lat zabiegał o utworzenie w murach jednego z ocalałych po wojnie pawilonów szpitala Muzeum Historii Medycyny; ostatecznie w miejscu tym powstał Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego. W jego pobliżu, w innym odbudowanym pawilonie, znajduje się Główna Biblioteka Lekarska.
Geneza Szpitala Ujazdowskiego sięga końca XVIII w., kiedy to na terenie Zamku Ujazdowskiego utworzono lazaret dla żołnierzy. W czasie zaborów w miejscu tym powstały szpitale wojskowe, m.in. dla wojsk Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. W okresie międzywojennym przy Szpitalu Ujazdowskim funkcjonowało Centrum Wyszkolenia Sanitarnego Wojska Polskiego.
Szpital uległ częściowemu zniszczeniu w czasie walk o stolicę w 1939 r.; po opanowaniu Warszawy Niemcy urządzili w nim punkt leczenia polskich jeńców wojennych. Po wybuchu powstania warszawskiego, w pierwszych dniach sierpnia 1944 r., w murach szpitala leczono żołnierzy AK; w związku z niemieckimi bombardowaniami powstańcy podjęli jednak decyzję o ewakuacji szpitala. Większość zrujnowanych w czasie wojny pawilonów szpitalnych rozebrano w 1975 r.(PAP)
wmk/ mki/