Na przełomie XX i XXI wieku Częstochowa była ważnym ośrodkiem hip hopowym w Polsce - przypominają twórcy wystawy o narodzinach kultury hip hopowej w tym mieście, którą od najbliższego weekendu do 4 września będzie można oglądać w pawilonie wystawowym Muzeum Częstochowskiego w Parku im. St. Staszica.
Wystawa zatytułowana "SC 034 – początki częstochowskiego hip hopu" przypomina lokalnych pionierów tego ruchu i inspiruje dyskusję o ich wkładzie w kulturalny dorobek miasta. Pokazuje też moment narodzin hip hopu w Częstochowie jako zjawiska kulturowego i społecznego.
"Za ramy czasowe ekspozycji przyjęliśmy lata 1995-2005, ale czasem pozwalamy sobie wyjść poza ten okres. Bo częstochowski hip hop to zjawisko wieloaspektowe, które lubi się wymykać metodologicznemu szkiełku i oku. Dlatego nie oszukujemy się, że nasza ekspozycja wyczerpie temat - traktujemy ją raczej jako początek dyskusji o lokalnych pionierach hip hopu i ich wkładzie w kulturalny dorobek naszego miasta" - wyjaśniają twórcy ekspozycji.
Wystawę zrealizowali wspólnie: Muzeum Częstochowskie oraz Wydział Kultury, Promocji i Sportu Urzędu Miasta. Wydarzenie będzie imprezą towarzyszącą tegorocznego festiwalu Frytka OFF. Jego jubileuszowa, dziesiąta edycja odbędzie się 25 czerwca w częstochowskim Parku Lisiniec. Wernisaż wystawy zaplanowano natomiast na piątkowy wieczór.
Pomysłodawcy przedsięwzięcia przypominają, iż Częstochowa była ważnym ośrodkiem hip hopowym w Polsce. "Działo się dużo, grubo i intensywnie. Jest co wspominać: czasy kaset demo, szerokich spodni, pierwszych sreber na murach, zeszytów zapisanych rymami, tanecznych mat z kartonów, bitów zgrywanych na dyskietkach, melanży na Gigancie i placu Biegańskiego, pierwszych kontraktów płytowych, koncertów w Wakansie, Filutku, Iguanie itd." - opisują.
Tworząc wystawę, jej twórcy zaapelowali do fanów hip hopu o udostępnienie pamiątek na potrzeby wystawy. Efektem są rozmaite pamiątki i artefakty związane z tamtym środowiskiem, tworzącym na przełomie wieków rap, bity, graffiti czy tańczącym breakdance - fotografie, plakaty, bilety z koncertów, filmy, płyty, kasety, demówki, niepublikowane nagrania, stary sprzęt dj-ski czy zeszyty z wersami.
W ocenie muzealników, patrząc z perspektywy czasu na lata 90. w Polsce, można dojść do wniosku, że jedną z najlepszych kronik tamtego okresu był właśnie wykuwający się wtedy hip hop. Śledząc początki naszego rapu, graffiti, dj'ingu i breakdance’u, można dowiedzieć się wiele o tym, jak faktycznie wyglądał przełom systemowy oraz czym żyło wówczas młode pokolenie - argumentują twórcy koncepcji częstochowskiej wystawy.
Ważne było również to, że tzw. próg wejścia w hip hopie nie był wysoki - nie trzeba było kupować drogich instrumentów, kończyć akademii muzycznych czy prestiżowych kursów tańca. Wszystkiego można było nauczyć się samodzielnie, metodą prób i błędów, nie oddalając się przy tym zbyt daleko od ulubionej ławki przed blokiem - wskazują autorzy wystawy.(PAP)
mab/ pat/