3 sierpnia mija 121. rocznica urodzin bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. W czasach komunistycznego zniewolenia miał on odwagę publicznie bronić narodu, jego tradycji, kultury i religii – mówi PAP historyk Marian Romaniuk, uczestnik procesu beatyfikacyjnego Prymasa Tysiąclecia.
"Dla bł. kardynała Wyszyńskiego naród równał się ojczyzna, a miłość do Kościoła wyrażała się w miłości do narodu, dlatego wielokrotnie w swoich wystąpieniach publicznych apelował do Polaków, żeby pielęgnowali swoją tradycję i kulturę oraz budowali życie osobiste i społeczne na Ewangelii" – powiedział Marian Romaniuk.
Ekspert wyjaśnił, że źródłem takiej postawy prymasa była jego znajomość polskiej historii i osobiste doświadczenia – życia pod zaborem rosyjskim, a następnie czas wojny i okupacji. "Prymas znał także doskonale realia życia społecznego i ekonomicznego kraju" – powiedział historyk.
Przypomniał, że po studiach doktoranckich ks. Wyszyński pracował z robotnikami. Był także asystentem Chrześcijańskich Związków Zawodowych, założył Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy, na którym wykładał katolicką naukę społeczną.
Romaniuk powiedział, że aktywność społeczna ks. Wyszyńskiego docenił kard. August Hlond, który w 1938 r. powołał go do Rady Społecznej przy Prymasie Polski. Gremium to wydawało m.in. dokumenty odnoszące się do aktualnych problemów kraju.
Wyjaśnił, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. Wyższe Seminarium Duchowne we Włocławku, gdzie kształcił się Wyszyński, było ważnym miejscem rozwoju naukowego na ziemiach polskich.
"Czterech profesorów tej uczelni wraz z ks. Idzim Radziszewskim tworzył Katolicki Uniwersytet Lubelski. Poza tym czterech rektorów KUL-u pochodziło z grona profesorów seminarium włocławskiego" – przypomniał ekspert.
W czasie II wojny światowej prymas jako kapłan brał udział w Powstaniu Warszawskim. Był żołnierzem AK w stopniu porucznika. Po wojnie otrzymał stopnień kapitana, a w 1990 r. pośmiertnie – Warszawski Krzyż Powstańczy.
"Po tym jak w 1945 r. Polacy zostali skazani na komunizm w tej najgorszej postaci, prymas Wyszyński bronił narodu, płacąc za to cenę więzienia i internowania. Są dokumenty w IPN, że wyrok na niego Bierut podpisał już w 1951 r." – powiedział Romaniuk.
25 września 1953 r. w czasie osadzenia w klasztorze w Rywałdzie, niedaleko Lidzbarku – 25 listopada 1953 r. kard. Wyszyński napisał: "Gdy będą mówili, że prymas działa przeciwko narodowi i własnej Ojczyźnie – nie wierzcie. Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej".
Jak zaznaczył Romaniuk, "mimo trudności politycznych i społecznych kardynał wierzył, że Polska odzyska w końcu suwerenność". "+Naród polski ma szlachetne ambicje, aby podnosić się – jak feniks – z popiołów. Przez całe dziesiątki lat wierzyliśmy nie tylko w zmartwychwstanie Chrystusa, ale i w zmartwychwstanie Ojczyzny+ – powiedział Wyszyński 26 września 1972 w parafii Świętego Augustyna" – zauważył ekspert.
Powiedział, że "Prymas Tysiąclecia miał świadomość, iż troska o dobro wspólne stawia przed człowiekiem ogromne wymagania, dlatego mówił +nie masz prawdziwej służby narodowi bez poświęcenia, wyrzeczenia się i ofiary, bez gotowości pójścia nawet na Krzyż i śmierć na posterunku+".
Zaznaczył, że nie zwracając uwagi na komunistyczną propagandę, kardynał Wyszyński apelował do rodaków o szacunek dla własnej historii, kultury, tradycji. Jako przykład wskazał słowa prymasa z 1 września 1965 r. z archikatedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie, kiedy mówił, że "mądry naród pochyla się ze czcią nad swoją przeszłością i nie wstydzi się jej. (…) naród walczył o swoją wolność kulturalną, o niezależność duchową, o wolność dla swojej wiary, dla porywów umysłu i serca; walczył mając nadzieję, że buduje lepszą przyszłość rodzinie ludzkiej. Naród nasz bowiem rośnie przez wolność, wiarę i miłość".
"Kard. Wyszyński ostrzegał Polaków, że +naród bez przeszłości, bez tradycji, bez kultury nie jest szanowany przez nikogo+ (kościół Najświętszego Serca Jezusowego, 28 maja 1966)" – powiedział Romaniuk.
Historyk zwrócił uwagę, że prymas uczył rodaków, że miłość do ojczyzny wyraża się w trosce o dobro społeczne i jej rozwój materialny. "Często słyszymy zdanie: +Piękną i zaszczytną rzeczą jest umrzeć za Ojczyznę+. Jednakże trudniej jest niekiedy żyć dla Ojczyzny. Można w odruchu bohaterskim oddać swoje życie na polu walki, ale to trwa krótko. Większym niekiedy bohaterstwem jest żyć, trwać, wytrzymać całe lata" – wyznał 6 stycznia 1981 r. w Warszawie.
Błogosławiony przestrzegał też Polaków przed wewnętrznymi podziałami, ponieważ – jak podkreślał – "nienawiścią nie obronimy naszej Ojczyzny, a musimy jej przecież bronić". "+Brońmy jej więc miłością! Naprzód między sobą, aby nie podnosić ręki przeciw nikomu w Ojczyźnie, w której ongiś bili nas najeźdźcy. Nie możemy ich naśladować. Nie możemy sami siebie poniewierać i bić+ – zaapelował w kwietniu 1969 r. w Niepokalanowie" – wspomina Romaniuk.
Prymas Tysiąclecia kładł także nacisk na wychowanie młodego pokolenia w duchu patriotycznym. Apelował do rodziców, aby uczyli młode pokolenie szacunku dla Boga, tradycji, narodowej kultury i odpowiedzialności za losy ojczyzny.
"31 października 1975 r., w Warszawie powiedział, że +miłość ku Ojczyźnie uczy męstwa. A męstwo – wiemy – broni czasu wojny, służy słabym, potrzebującym opieki czasu pokoju.(…) Miłość ku Ojczyźnie jako wartość wychowawcza uczy też wspaniałomyślności i daje siłę ducha na chwile trudne, gdy trzeba zapomnieć o sobie" – zauważył historyk.
Stefan Wyszyński urodził się 3 sierpnia 1901 r. w Zuzeli nad Bugiem. W 1920 r. wstąpił do seminarium duchownego we Włocławku. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1924 r. Studiował prawo kanoniczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, w 1929 r. uzyskał dyplom doktora prawa kanonicznego. W latach niemieckiej okupacji ukrywał się. Prowadził konspiracyjną akcję oświatową, pełnił obowiązki kapelana Armii Krajowej. W 1946 r. został biskupem lubelskim, a dwa lata później – arcybiskupem gnieźnieńsko-warszawskim i prymasem Polski.
We wrześniu 1953 r. został aresztowany. Więziony był w kilku miejscach, m.in. w Rywałdzie, Stoczku Warmińskim i w Komańczy. Wolność odzyskał w październiku 1956 r. i wrócił do Warszawy. Był inicjatorem Wielkiej Nowenny, czyli dziewięcioletniego programu odnowy moralnej narodu polskiego od 1957 do 1966 r., czyli tysiąclecia chrztu Polski. Brał udział w przygotowaniach i obradach Soboru Watykańskiego II. W jego biografii podkreśla się, że w obliczu konfliktów społecznych stawał w obronie praw człowieka i narodu. We wrześniu 1978 r. pojechał z delegacją polskich biskupów do Niemiec, co było realizacją idei polsko-niemieckiego pojednania i przebaczenia.
Zmarł 28 maja 1981 r. Uroczystości pogrzebowe, którym przewodniczył sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Agostino Casaroli, odbyły się 31 maja. Trumna z ciałem prymasa została umieszczona na kamiennym sarkofagu w podziemiach archikatedry warszawskiej. W 1986 r. sarkofag prymasa został przeniesiony z krypty arcybiskupów w podziemiach do poświęconej mu kaplicy w lewej nawie świątyni.
Proces beatyfikacyjny kard. Wyszyńskiego na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się 20 maja 1989 r. W stulecie urodzin rozpoczął się rzymski proces beatyfikacyjny. 8 grudnia 2017 r. dekret o heroiczności cnót podpisał papież Franciszek. 29 listopada 2018 r. konsylium lekarskie Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych zatwierdziło cud za jego wstawiennictwem, a 2 października 2019 r. papież Franciszek podpisał dekret zatwierdzający ten cud, jakim jest uzdrowienie chorej na nowotwór tarczycy.
Kard. Kazimierz Nycz 21 października 2019 r. ogłosił, że beatyfikacja odbędzie się 7 czerwca 2020 na placu Piłsudskiego w Warszawie, ale 28 kwietnia 2020 r. została ona zawieszona w związku z pandemią. 23 kwietnia 2021 r. kard. Nycz poinformował, że uroczysta beatyfikacja odbędzie się 12 września 2021 r. w Warszawie wraz z beatyfikacją Róży Czackiej, założycielki Dzieła Lasek i zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża.(PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ joz/