73. rocznica pierwszej deportacji Polaków do niemieckiego obozu Auschwitz została upamiętniona w piątek w Oświęcimiu. W uroczystości uczestniczyło kilku byłych więźniów. 14 czerwca 1940 roku uważany jest za dzień, w którym obóz zaczął działać.
Na obchody rocznicowe przyjechał Jerzy Bogusz, jeden z dziewięciu żyjących polskich więźniów z pierwszego transportu. Pozostałym udział uniemożliwił stan zdrowia. „Jest mi bardzo przykro. Przyjeżdżam tu co roku. Uważam to za swój obowiązek. Tak się złożyło, że dziś jestem jeden jedyny z pierwszego transportu. Niestety, to już czas. Trafiłem do obozu w wieku 18 lat. Teraz mam 92” – mówił.
Jerzy Bogusz wspominał deportację. Mówił, że był zdziwiony, iż na dworcu w Tarnowie wagony były pasażerskie, a nie towarowe. „Było w nich duszno. Okien nie wolno było otwierać. W każdym wagonie była eskorta. Jedziemy! Pytanie dokąd? Mieliśmy cichą nadzieję, że może do pracy. (…) Podjechał pociąg pod dworzec, a tam było napisane +Auschwitz+. Nie wiedziałem, co to jest. (…) Gdy wysiedliśmy z pociągu, (…) kapo czekali z drągami, pejczami i zaczęło się od bicia” – mówił.
Kazimierz Piechowski, były więzień Auschwitz z drugiego transportu do obozu, przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku nr 11 w byłym obozie powiedział, że pojęcia „Auschwitz-Birkenau” i „Niemcy” stanowią jedność i tylko tak mogą być zrozumiałe. „Na niemiecki obóz Auschwitz nie można patrzeć z perspektywy roku 1940, w którym powstał. Idea powstała u Niemców daleko wcześniej. +Drang nach Osten+ nie zrodził się w głowie Hitlera” – podkreślił.
Pierwszy transport polskich więźniów składał się z 728 więźniów. Do Auschwitz deportowani zostali z więzienia w Tarnowie przez dowódcę policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie. Byli wśród nich żołnierze kampanii wrześniowej, harcerze oraz osoby zatrzymane przy próbie przedostania się do polskiego wojska we Francji. Wojnę przeżyło 239.
„Zagłada milionów, ogrom tragedii, codzienne konanie w chlewie lagru, w ciągłym brudzie i upodleniu, zapach palonych ciał, komory gazowe i krematoria, góry gnijących zwłok rzucanych do dołów lub na stosy, szaleńcza praca, wszechobecny głód, tyfus, biegunka, wszy, blok śmierci, ściana śmierci, marsz śmierci. Za tym stali twórcy unicestwienia milionów ludzi w sposób perfekcyjnie techniczny, na miarę niemieckiej organizacji” – mówił o Auschwitz.
Podczas uroczystości biskup bielsko-żywiecki Tadeusz Rakoczy odprawił mszę św. w byłym obozie Auschwitz I. Wspólnie z nim modlił się duchowny luterański Krzysztof Cienciała. Biskup podkreślił w homilii, że tylko miłość może zapewnić pokój i ład na świecie, a jeśli jej zabraknie, ludzka wolność stanie się fikcją. „(…) Stojąc tu, w Auschwitz, wołamy o miłość do Boga. To miejsce dla świata stanowi szczególne dziedzictwo i zobowiązanie do miłości, pamięci i dawania świadectwa o zagładzie ” – powiedział.
Przypomniał, że wciąż na świecie pojawiają się słowa o „polskich obozach”. „Dziś są ludzie, którzy mówią +polskie obozy śmierci+. Jeśli się nie mylę, to nikt za to jeszcze nie przeprosił. To prawdziwa hańba i skandal. Wymaga naszej ostrej reakcji” – podkreślił.
Po mszy św. uczestnicy złożyli kwiaty pod Ścianą Straceń, gdzie Niemcy rozstrzelali tysiące osób, głównie Polaków, a także pod tablicą na budynku tzw. Monopolu Tytoniowego, upamiętniającą pierwszą deportację. W jego podziemiach 14 czerwca 1940 roku Niemcy umieścili pierwszych więźniów.
Wieczorem w oświęcimskiej szkole muzycznej zabrzmi suita z opery niemieckiego kompozytora Stefana Heuckego „Kobieca orkiestra z Auschwitz”, której premiera miała miejsce w 2006 roku.
W tym roku po raz pierwszy – staraniem Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, które jest organizatorem uroczystości - rocznica przypomniana została na 13 polskich dworcach kolejowych, w tym w największych miastach.
Pierwszy transport polskich więźniów składał się z 728 więźniów. Do Auschwitz deportowani zostali z więzienia w Tarnowie przez dowódcę policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie. Byli wśród nich żołnierze kampanii wrześniowej, harcerze oraz osoby zatrzymane przy próbie przedostania się do polskiego wojska we Francji. Wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub ich dalszy los nie jest znany.
W Auschwitz Niemcy więzili około 150 tys. Polaków. Około 75 tys. zginęło w obozie, a wielu kolejnych po przeniesieniu do innych obozów. W pierwszym okresie istnienia obozu przebywali w nim głównie Polacy, dla których go założono. Począwszy od połowy 1942 roku, z powodu coraz liczniejszych transportów Żydów z całej niemal Europy, liczba więźniów Polaków i Żydów zrównała się. W drugiej połowie 1942 roku Żydzi stanowili już około połowy ogólnego stanu więźniów, a od 1943 roku - większość. Obóz został wyzwolony 27 stycznia 1945 roku przez Armię Czerwoną.
W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także - obok Polaków - Romów, jeńców sowieckich i przedstawicieli innych narodowości.
Od 2006 roku obchodzony jest jako Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich skupia byłych więźniów, w tym deportowanych pierwszym transportem, ich rodziny oraz ludzi zainteresowanych historią obozu.
Uroczystościom rocznicowym patronuje portal historyczny dzieje.pl prowadzony wspólnie przez Muzeum Historii Polski i Polską Agencję Prasową. (PAP)
szf/ ls/ bk/