Cztery firmy stanęły do przetargu na wykonanie scenariusza i aranżacji wystawy o historii narciarstwa oraz Adama Małysza w tworzonym w Wiśle Beskidzkim Centrum Narciarstwa. Burmistrz miasta Tomasz Bujok powiedział, że miasto chce przyjąć jedną z nich.
Samorządowiec poinformował w czwartek, że Wisła ogłaszając przetarg skłonna była wydać na to zadanie 150 tys. zł. Żadna ze złożonych czterech ofert nie była tańsza. Najmniej za przygotowanie scenariusza i aranżacji wystawy zażądała firma z Warszawy - 157 tys. zł. Najdroższa propozycja wyniosła 330 tys. zł.
„Chcemy mimo wszystko ruszyć z tym zadaniem. Analizujemy szczegółowo ofertę, która jest najbardziej zbliżona do kwoty, jaką dysponujemy. Jeżeli pod względem formalnym wszystko będzie w porządku, to ją przyjmiemy i wkrótce podpiszemy umowę” – powiedział PAP burmistrz Tomasz Bujok.
Firma po podpisaniu umowy będzie miała 11 miesięcy, aby przygotować koncepcję wystawy, m.in. stworzyć jej scenariusz i zaaranżować przestrzeń wystawą.
Tomasz Bujok przypomniał, że Wisła ogłosiła przetarg na opracowanie scenariusza i koncepcji wystawy, ponieważ ma już gotowy projekt budowlany. „Jeżeli uda nam się spiąć finansowanie, to chcielibyśmy w styczniu 2023 r. ogłosić przetarg na rozbudowę i adaptację hali w miejskim parku w Wiśle, która będzie siedzibą muzeum” – powiedział.
Placówka otwarta może zostać już pod koniec przyszłego roku.
Stworzenie muzeum jest wspólną inicjatywą marszałka województwa śląskiego Jakuba Chełstowskiego, burmistrza Tomasza Bujoka i Adama Małysza. Główny ciężar finansowania budowy spoczywa na barkach samorządu województwa śląskiego. Miasto przekazuje budynek.
Muzeum powstanie w hali parkowej należącej do miasta. Prezentowane tam będą przede wszystkim medale i puchary wywalczone na skoczniach narciarskich przez Adama Małysza, jego kolekcja nart, ale też trofea innych mistrzów, w tym Piotra Żyły, czy też olimpijczyków: biegaczy, alpejczyków.
Jedną z atrakcji będzie miejsce, w którym zwiedzający będą mogli poczuć się jak skoczkowie narciarscy. Pomyślano, aby każdy, kto zechce mógł wykonać wirtualny skok, wcześniej stając na belce startowej, z wsuniętymi na nogi atrapami butów. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ dki/