Przechodnie przecierają oczy, przechodząc przez plac Trzech Krzyży. Z placu zniknęły odkopany podczas przebudowy zabytkowy bruk i historyczne szyny tramwajowe. Drogowcy uspokajają i deklarują, że wszystko wróci na swoje miejsce. Tylko po to, żeby z powrotem zalać je asfaltem.
Kilka tygodni temu robotnicy odkopali przedwojenny bruk i szyny tramwajowe na placu Trzech Krzyży. W zeszły czwartek na konferencji prasowej, władze miasta przekazały, że znaleziska zostaną zalane asfaltem. Zostaną też wykonane ekspertyzy, czy w przyszłości bruk pozostanie na miejscu, czy będzie przeniesiony w inne miejsce. Tymczasem od piątku, robotnicy demontowali kostki brukowe, a ciężarówki wywoziły je w nieznane. Okazało się, że trafił tymczasowo do magazynów drogowców. Drogowcy zapewniają, że bruk wróci na swoje miejsce.
"Część tej kostki musi zostać wyjęta (a potem ułożona z powrotem), żeby wykonać niezbędne prace z instalacją, która jest położona pod nią, np. kanalizacyjną" - wyjaśnił PAP rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski. "To wszystko jest oczywiście robione w zgodzie z decyzją konserwatora i w sposób z nim uzgodniony. Póki co nie trafiliśmy na żaden problem, który by poza nią wykraczał, ale jeśli się zdarzy, to jesteśmy z nim w stałym kontakcie" - dodał.
O przyszłości odkrycia mówili w czwartek przedstawiciele miasta.
"W trakcie prac odsłoniliśmy zabytkowe tory tramwajowe i delikatny bruk. Jest na tyle delikatny, że pozostawienie go w takiej formie doprowadziłoby do jego szybkiego zniszczenia. W związku z tym postanowiliśmy go zabezpieczyć i przykryć. Planujemy w przyszłości go wyeksponować w sposób właściwy" - powiedział w czwartek wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek. Zaznaczył, że to wszystko będzie możliwe dopiero po wykonaniu ekspertyz, dzięki czemu dowiemy się, czy bruk pozostanie tutaj czy będzie przeniesiony w inne miejsce.
Głos zabrał też dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski, który zaznaczył, że odkryty bruk nie jest dostosowany do tego, żeby jeździła po nim komunikacja miejska. "Decyzja, żeby ten bruk zinwentaryzować, zabezpieczyć, zalać z powrotem asfaltem, wydaje się być jedyną słuszną" - powiedział. "W innym przypadku, sami użytkownicy mieliby dosyć niebezpieczne warunki do korzystania z tego bruku. Ten bruk jest w wielu miejscach bardzo śliski, a przede wszystkim nie ma nośności aby jakikolwiek ruch mógł się po nim odbywać" - dodał. Zaznaczył też wtedy, że hibernacja bruku pod asfaltem do czasu docelowego zagospodarowania placu Trzech Krzyży jest jedyną skuteczna ochroną tego bruku bez jego rozbiórki.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
mas/ ok/