W Teatrze Polskim we Wrocławiu trwają próby do premiery „Szewców” Witkacego w reżyserii Stanisława Melskiego. Publiczność po raz pierwszy zobaczy spektakl 28 października na Dużej Scenie.
„Szewcy”, wydane w 1948 roku, uznawane są za najważniejszy dramat Stanisława Ignacego Witkiewicza; są także ostatnim dramatem pisarza. „Znalazły się w nim w syntetycznym skrócie główne wątki twórczości literackiej Witkacego: zanik indywidualności, zmierzch cywilizacji i sztuki, walka płci, tajemnica istnienia, nuda metafizyczno-egzystencjalna, a wszystko podlano groteskowym sosem” – czytamy w zapowiedzi spektaklu.
Dyrektor artystyczny Teatru Polskiego we Wrocławiu Jan Szurmiej podczas czwartkowej próby medialnej zwrócił uwagę, że Witkacy pisał „Szewców” przez siedem lat - od 1927 do 1934 roku. „Inne swoje teksty pisał w ciągu dwóch, trzech tygodni, natomiast ten dramat powstawał, rodził się jakby w bólu twórczym” – mówił wskazując, że to właśnie ta sztuka Witkacego stała się najbardziej popularną, nie tylko w Polsce ale i na świecie. „Porusza ona tematy ponadczasowe, dotyka tego, co ludzkość gnębi” – zauważył.
W Polsce dramat doczekał się prapremiery w 1957 roku w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku, a jego reżyserii podjął się Zygmunt Hübner. „Pozycja ta została zdjęta przez cenzurę. Jeśli mówimy o tradycji +Szewców+ we Wrocławiu to szerokim echem i popularnością, zdobywając różne nagrody na festiwalach odbił się spektakl, który wyreżyserował w 1965 roku Włodzimierz Herman, twórca - razem z Bogusławem Litwińcem - Teatru Kalambur. Wywołał on w Polsce bardzo wielkie poruszenie. +Szewcy+ pojawiały się w różnych okresach i zawsze był to prztyczek w nos dla władzy” – mówił Szurmiej.
Dodał, że po ten dramat sięgali także w kolejnych latach Jerzy Grzegorzewski, Jerzy Jarocki, czy Maciej Prus. Dzieło to - jak podkreślił - porównywalne jest do „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego i „Nie-Boskiej komedii” Zygmunta Krasińskiego. „Daje bardzo ciekawy popis dla aktorów, którzy mogą z tego dramatu ulepić postaci krwiste, ważne” – wskazał dyrektor artystyczny.
Wspominając swoją pierwszą rolę w „Szewcach” – spektaklu wyreżyserowanym przez Jacka Bunscha, który swoją premierę miał na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu w 1982 roku - reżyser Stanisław Melski wskazał, że ze względu na stan wojenny przedstawienie było bardzo żywiołowo odbierane. „Zwłaszcza sceny Dziarskich Chłopców kojarzono jednoznacznie z tym, co działo się na ulicach w tamtym czasie. Wtedy właściwie debiutowałem w tym teatrze w roli pierwszego Czeladnika. Po 40 latach mogę pokazać swoją wersję +Szewców+, zupełnie inną od tamtej. Ona musi być inna, bo to był inny czas i wiele rzeczy się zmieniło, choć właściwie starałem się zrobić to bezczasowo, bardziej uniwersalnie” - tłumaczył.
Zapowiedział, że w spektaklu wystąpi 18 aktorów, a Czeladników grają również kobiety. Reżyser zdecydował się także wykorzystać w swojej realizacji fragmenty powieści Witkiewicza „Pożegnanie jesieni” i „Nienasycenie”. „Częściowo zostały zmienione też końcowe sekwencje spektaklu. Inaczej zagrane, inaczej ustawione niż to było dotychczas. Mam nadzieję, że będzie to zaskakujące” - mówił.
Aktorzy występujący w spektaklu zwracali uwagę, że „Szewcy” to niezwykle trudny aktorsko materiał. „Prace były bardzo intensywne, tekst Witkacego jest gigantyczny, będzie się działo bardzo dużo. My właściwie przez 2 godziny 40 minut mówimy bez przerwy, żeby wejść w punkt, żeby wiedzieć, jak przenieść emocje, jak posługiwać się tym językiem, językiem Witkacego (…) to jest potworna praca. Przed nami jeszcze kilkanaście prób, wiele się jeszcze zmienia, dochodzą nowe elementy” - mówił Dariusz Bereski, który wciela się w rolę Sajetana Tempe.
„To dramat tak aktualny, tak niebywale na czasie. Tekst został napisany prawie 100 lat temu, a kiedy pracuję nad nim przygotowując się do roli widzę duże analogie do tego, co się obecnie dzieje. Myślę, że to jest niesamowite w Witkacym” – dodała z kolei Agata Skowrońska, która wystąpi w roli księżnej Iriny.
Premiera odbędzie się 28 października na Dużej Scenie im. Jerzego Grzegorzewskiego. (PAP)
Autorka: Agata Tomczyńska
ato/ aszw/