Prezydent Torunia Michał Zaleski ogłosił w piątek, że wydane zostało pozwolenie na pierwszy etap budowy gmachu Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage. Inwestycja ma łącznie kosztować 600 mln zł, a początek prac budowlanych zaplanowano na przyszły rok.
Dyrektor Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage Kazimierz Suwała mówił podczas konferencji prasowej, że do stycznia 2023 roku trwa etap projektowania gmachu. Na pierwszą część prac — obiekt studia filmowego — ECF wystąpiło do Urzędu Miasta o pozwolenie na budowę. Prezydent Torunia Zaleski ogłosił, że to pozwolenie zostało wydane. Prace mają ruszyć w przyszłym roku.
"To jest bardzo ważny dla nas dzień. (…) Chciałbym powiedzieć kilka słów odnośnie do samego centrum, ponieważ nagminnie próbuje się ludziom wmówić, że to jest pałac dla wydarzenia, które będzie trwało siedem dni. Jest to nieprawda. Proszę wszystkie obecne tu media, żeby prostować ten rodzaj propagandy negatywnej, która jest szkodliwa" - mówił twórca i dyrektor festiwalu Camerimage, Marek Żydowicz.
Podkreślił, że inwestycja oczywiście będzie służyła festiwalowi, który być może po jej realizacji będzie trwał nieco dłużej niż siedem dni, ale w nowym gmachu mają być realizowane znacznie szersze cele. "Oprócz głównego budynku, w którym będzie znajdowała się pierwsza w Polsce sala premierowa, będzie wiele innych funkcji. Nie ma się szczególnie czym chwalić, że w całej Polsce przez ponad 30 lat niepodległości nie udało się wybudować takiej sali kinowej, w której wielkie studio, czy znaczący na świecie producent mógłby bez żadnych dodatkowych ingerencji oraz aranżacji zorganizować premierę światową. Nie ma też w Polsce centrum festiwalowego z prawdziwego zdarzenia. To także pierwsza europejska instytucja filmowa w Polsce. Powinniśmy być dumni z tego, że powstaje ona w Toruniu" - podkreślił Żydowicz.
Odnosił się także do osób kwestionujących ideę inwestycji. "Bardzo ważną sprawą jest także uświadomienie niektórym profesorom toruńskiego uniwersytetu, którzy zabierają głos w sprawie tego budynku, mówiąc, że będzie to obiekt dla siedmiodniowego festiwalu, że tak nie będzie. Ten budynek będzie funkcjonował 365 dni w roku. Znajdą się tutaj sale do innego rodzaju działalności, a ta duża sala także będzie mogła służyć wydarzeniom muzyczno-estradowym, czy różnego rodzaju konferencjom. (...) Obok tej sali znajdą się trzy wielkie sale wystawowe, które dla mini targów będą wręcz idealne. Pięknie zaprojektowany plac przed budynkiem będzie mógł latem również wykorzystywany dla funkcji targowych. Dzięki temu wszystkiemu osiągamy wartość dodaną dla miasta" - podkreślił twórca festiwalu.
Mówił także — w odpowiedzi na jedno z pytań o głosy krytyczne związane z tą inwestycją - że "nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ci, którym się ten projekt nie podoba, wywalczyli na w Warszawie pieniądze na swoje projekty".
"Absurdem jest twierdzenie, że pieniądze zabrane z tego budynku mogą być przeznaczone na budowę mostu. 400 mln zł z Ministerstwa Kultury, nie może być przekazane na budowę mostu i każdy logicznie myślący człowiek o tym wie. (...) Rozumiem dlaczego ci ludzie nie przychodzą na spotkania, bo wiedzą, że na tych spotkaniach pozbawieni zostaną argumentów, paliwa, które nazywam populistycznym paliwem, mającym odwrócić uwagę od celu, jaki chcemy osiągnąć" - wskazał.
PAP zapytała podczas konferencji o to, czy w związku z podwyżkami cen robót budowlanych, a także materiałów budowalnych, jest plan B, gdyby nie udało się zmieścić w budżecie inwestycji na poziomie 600 mln zł. "Plan B, jeżeli się pojawi, to po przetargach, bo to jest moment, w którym będziemy wiedzieli, na czym stoimy. Dzisiaj zakładanie, że będzie za wysoko, czy za nisko, jest przedwczesne" - powiedział Suwała.
Żydowicz dodał, że ma deklaracje przynajmniej z dwóch źródeł — jednego podmiotu publicznego i drugiego prywatnego - o woli dołączenia finansowo do tego projektu z dodatkowymi środkami. "Są firmy, którym ten projekt się tak podoba, że chcą koniecznie do niego dołożyć, aby mieć swoje miejsce i możliwość realizacji swoich celów w tym budynku" - mówił Żydowicz.
Prezydent Zaleski mówił m.in. o sferach funkcjonalno-programowych w nowym obiekcie: centrum festiwalom, Domu Kina - muzeum, salach kinowych w Domu Kina, centrum edukacji, a także studiu filmowym, które powstanie w pierwszym etapie, garażu podziemnym oraz reprezentacyjnym placu przed wejściem do obiektu.
Wniosek o pozwolenie na budowę drugiej części gmachu ma zostać złożony — jak zapowiedział Suwała — jeszcze w tym roku.
Festiwal EnergaCamerimage w 2019 roku, po 20 latach, wrócił do Torunia, gdzie odbywał się w latach 1993-99. Później przeniesiony został do Łodzi, a w 2010 roku do Bydgoszczy. Do 2025 roku ma powstać w Toruniu gmach Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage, jego koszt wyliczono na 600 mln zł. Umowę ws. utworzenia i współprowadzenia instytucji kultury o nazwie Europejskie Centrum Filmowe Camerimage podpisali pod koniec września 2019 roku wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, prezydent Torunia Michał Zaleski oraz dyrektor festiwalu i jego pomysłodawca Marek Żydowicz.
Obecnie trwa w Toruniu 30. Międzynarodowy Festiwal Filmowy EnergaCamerimage. Gala zakończenia, na której wręczone zostaną nagrody w poszczególnych konkursach, odbędzie się w sobotę. (PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
twi/ aszw/