Wystawa portretów i towarzyszące im historie Białorusinów, którzy związali swoje życie z Białymstokiem – to pomysł miejscowej Fundacji „Okno na Wschód”, która chce w ten sposób pokazać, że Białorusini są częścią lokalnej społeczności. Są tu portrety m.in. chórzysty, florystki, księgowej, ogrodnika i lekarki.
Wystawę "Białystok, tu mieszkam" można od wtorku oglądać w pasażu jednej z białostockich galerii handlowych. Składa się na nią kilkanaście portretów i historii osób, Białorusinów, którzy wybrali Białystok na swój nowy dom.
"Chcemy pokazać, że wśród nas są obywatele Białorusi, to są nasi sąsiedzi, nasi koledzy, koleżanki z pracy, to jest personel, który na co dzień obsługuje nas w różnych instytucjach, urzędach, firmach, i że są częścią, istotną, naszej białostockiej społeczności" – mówił dziennikarzom przed otwarciem prezes Fundacji "Okno na Wschód" Paweł Mickiewicz.
Wiceprezes Fundacji "Okno na Wschód" Łukasz Pogorzelski mówił, że wystawa prezentowana jest z dwóch powodów. "Po pierwsze – żeby pokazać, że tak fascynujące osoby, tak wspaniali ludzie, są tutaj, mieszkają, często od lat i też po to, abyśmy my jako białostoczanie zdali sobie sprawę z pewnej fajnej dla nas rzeczy. Uważam, że dla miasta to jest największy komplement, kiedy ze wszystkich miejsc na świecie, a przynajmniej w Polsce, ci ludzie wybrali Białystok jako miejsce, w którym chcą mieszkać" – powiedział.
Obecny na otwarciu zastępca prezydenta Białegostoku Przemysław Tuchliński wyraził nadzieję, że "wielu białostoczan oglądając tę wystawę zobaczy, że Białystok to są również osoby, które tutaj przyjeżdżają i przyjeżdżają nie tylko z Polski, ale również z zagranicy, znajdują tu swój dom i również cieszą się z tego i są dumni z Białegostoku". Mówił też, że dzięki tej wystawie można pokazywać, że miasto mogą tworzyć wszyscy jego mieszkańcy.
Rzeczniczka marszałka województwa podlaskiego Izabela Smaczna-Jórczykowska zwróciła uwagę, że wśród portretów są pracownicy instytucji podległych marszałkowi. To m.in. portret chórzysty chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej czy lekarki z Białostockiego Centrum Onkologii. Podziękowała organizatorom za wystawę, która – jak mówiła – pozwala mieszkańcom regionu przybliżyć historię sąsiadów i współpracowników.
Wśród zdjęć jest m.in. portret Leny, księgowej. Pani Lena mówiła dziennikarzom, że do Białegostoku przyjechała z rodziną osiem lat temu, wcześniej mieszkała w Białej Podlaskiej. Mówiła, że zdecydowali się na zmianę, bo córka dostała się do jednego z białostockich liceów. Dodała, że dodatkowo z tego regionu pochodził jej dziadek. Powiedziała, że z tym miejscem wiąże swoją przyszłość, tu też buduje swój dom.
Oleg, który pracuje w chórze Opery i Filharmonii Podlaskiej, mieszka w Polsce od blisko 20 lat, najpierw w Bielsku Podlaskim i Warszawie, ale – jak przyznaje – przyjechał do Białegostoku, bo "to miasto ma dobrą przestrzeń, krąg artystów, są tu Białorusini, prawosławie, a mentalność ludzi stąd jest mi bliska".
Wystawę można oglądać do połowy grudnia.(PAP)
Autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ joz/