Monodram o Ewie Demarczyk, wybitnej postaci polskiej sceny muzycznej, wystawił na małej scenie Teatr Polski w Bielsku-Białej. Na wielu poziomach Demarczyk była fenomenalna – mówi o bohaterce sztuki reżyser Tomasz Fryzeł.
„Spektakl inspirowany postacią Ewy Demarczyk nie jest biografią artystki. To pejzaż złożony z fantazji, które wyłaniają się z wybranych zdarzeń z jej życia i z utworów muzycznych, z poezji, którą śpiewała. To też opowieść o ciszy, która jest jak pauza między utworami, skupienie przed rozpoczęciem koncertu, czy milczenie przed podjęciem życiowej decyzji” – podał impresariat Teatru Polskiego.
Inspiratorką wystawienia sztuki była aktorka bielskiej sceny Marta Gzowska-Sawicka, która występuje w monodramie. Spektakl zrodził się z fascynacji konkretnym momentem w biografii Demarczyk, w którym „Czarny Anioł” zamilkł na wiele lat. Ostatni koncert dała w 1999 r. Zmarła w 2020 r.
„O Ewie Demarczyk myślałam, tak naprawdę odkąd umarła. Myślę, że wiele osób wcześniej zapomniało o niej. Jej śmierć spowodowała, że sobie przypomnieliśmy. Nie funkcjonowała w przestrzeni publicznej przez wiele lat, bo taką decyzję podjęła. Zetknęłam się już wcześniej z jej twórczością, ale to nie była osoba, którą byłam zafascynowana. (…) Dziś wiem - jest wielkim fenomenem i nadal działa bardzo silnie” – powiedziała Marta Gzowska-Sawicka.
Reżyser monodramu Tomasz Fryzeł wskazał, że poznając Demarczyk zespół zdał sobie sprawę, iż była fenomenem nie tylko na poziomie głosowym, wykonawczym, ale także myślenia o tym, czym jest piosenka i czym może być jej wykonywanie przed publicznością. „Ona była totalnie nowoczesna w myśleniu o świetle, o sytuacji teatralnej wykonywania piosenki. (…) To zdecydowanie wyprzedzało jej czasy” – uważa.
Tekst monodramu napisała Zuzanna Bojda, która znana jest bielskiej widowni z takich tytułów, jak „Wyspa Kalina” czy „Ciało Bambina”. Scenografię i kostiumy przygotował Szymon Szewczyk. Muzyka i aranżacje piosenek są dziełem Nikodema Dybińskiego. Światłem kieruje Klaudyna Schubert.
Impresariat podał, że spektakl można podzielić na dwie części. „W pierwszej przyglądamy się scenicznej personie piosenkarki, która stopniowo się rozpada, milknie. W drugiej wyobrażamy sobie co mogłoby brzmieć w milczeniu artystki. Zbieramy elementy rozsypanej biografii i układamy mieniącą się mozaikę możliwych tęsknot, uczuć, dźwięków” – wskazał teatr. W sztuce zabrzmiały między innymi pieśni „Tomaszów”, „Groszki i róże”, „Karuzela z Madonnami” i „Grande Valse Brillante”.
Ewa Demarczyk (1941-2020) była jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci polskiej sceny muzycznej. Przez dekadę związana była z krakowską Piwnicą pod Baranami. Występowała m.in. w paryskiej Olympii, w Genewie, z okazji 20-lecia powstania ONZ, i w Nowym Jorku.
To trzecia premiera Teatru Polskiego w tym sezonie, po „Skąpcu” Moliera oraz „Sztukmistrzu z miasta Lublina” Isaaca Bashevisa Singera.
Bielski teatr powstał w 1890 r. Do końca II wojny światowej działał jako zawodowa scena niemiecka, a od 1945 r. jako polska. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ pat/