Świadków historii, fotografii, dokumentów dotyczących aresztowań kobiet z 27 maja 1944 roku w Łapach, które następnie zostały wywiezione do obozów koncentracyjnych – poszukuje białostocki oddział IPN. Materiały mają pomóc w uzupełnieniu historii z tego okresu.
Apel w tej sprawie białostocki oddział IPN zamieścił na swojej stronie internetowej a także w mediach społecznościowych.
Jak powiedziała PAP Patrycja Sanejko z IPN w Białymstoku, dzięki pomocy historyka Piotra Sobieszczaka, do IPN trafił pamiętnik pani Heleny, która była jedną z kobiet aresztowanych 27 maja 1944 roku. "Tu zaczęła się cała historia" - wyjaśniła.
Podczas opracowywania pamiętnika pojawił się pomysł, by przedstawić historię jednej dziewczyny, ale nie zapominać historii kobiet, które były wywiezione razem z nią. "Stąd nasz apel" - dodała Sanejko.
Udało się ustalić krótkie biogramy 100 kobiet, które były wywiezione wtedy z Łap i okolic Łap.
Patrycja Sanejko powiedziała, że aresztowania miały miejsce po akcji oddziału Kedyw Armii Krajowej, który 25 maja 1944 roku przeprowadził atak zbrojny na jadące trasą Łomża-Białystok ciężarówki i samochody z żandarmami niemieckimi. "Wtedy zginęło kilkoro z nich i biorąc odwet za nich wydano rozkaz, żeby na terenie obwodu białostockiego aresztować 1,5 tysiąca osób. Największe aresztowania odbyły się w Tykocinie, Łapach i Sokołach" - opowiadała.
Dodała, że osoby aresztowano m.in. w masowych łapankach, następnie przewieziono do więzienia w Białymstoku, skąd 1 czerwca wyruszały transporty kobiet do obozu koncentracyjnego w Ravensbruck, a mężczyzn do obozu w Gross-Rosen. Dodała, że następnie przewożono te osoby do innych obozów.
Historyk Piotr Sobieszczak z Łapskiego Towarzystwa Regionalnego w opublikowanym na stronie urzędu gminy Łapy nagraniu powiedział, że aresztowania tego dnia rozpoczęły się o świcie, zakończyły późnym wieczorem; żandarmeria miała listy z nazwiskami osób, które miały być aresztowane, ale przeprowadzono też masowe łapanki. Według niego, najwięcej osób, ok. 330, zatrzymano wówczas w Łapach. Mówił, że wśród aresztowanych byli nie tylko dorośli, również dzieci; po interwencji księdza, żandarmeria pozwoliła duchownemu zabrać je. Sobieszczak dodał, że dorośli po spisaniu i aresztowaniu byli wywiezieni do Białegostoku.
Pamiętnik pani Heleny, opracowywany przez IPN, opowiada - jak wyjaśniła Sanejko - historię aresztowania, pobytu w obozach, a także powrotu do kraju. "Sam fakt tego, że ta pani spisała te wspomnienia jest bardzo ważny, bo często spotykamy się z tym, że więźniowie obozów koncentracyjnych przez całe swoje życie nie bardzo chcieli o tym mówić, bo to zbyt bolesne" - podkreśliła.
"Pamiętnik ma się ukazać w tym roku, na końcu mają znaleźć się biogramy aresztowanych kobiet i zdjęcia. Kilka osób, które chcą się podzielić historiami swoich babć, cioć i mam, a także dokumentami już się zgłosiło do IPN" - powiedziała Sanejko.
Osoby, które chcą się podzielić wspomnieniami i dokumentami mogą kontaktować się z IPN telefonicznie lub mailowo.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ pat/