100 lat temu, 12 lutego 1923 r., urodził się Franco Zeffirelli – światowej sławy reżyser filmowy, teatralny i operowy, scenograf i scenarzysta. Jeden z najwybitniejszych artystów XX wieku. „Dla mnie istota ludzka jest arcydziełem” – mawiał.
"Zrobiłem karierę bez wsparcia krytyków, dzięki Bogu" – powiedział Zeffirelli w jednym z wywiadów dla "Opera News". To właśnie opera była jego największą artystyczną miłością.
Zrealizował ponad 120 inscenizacji na najważniejszych operowych deskach świata, m.in. w mediolańskiej La Scali, nowojorskiej Metropolitan Opera, londyńskiej Royal Opera, wiedeńskiej Staatsoper, paryskiej Garnier, czy w starożytnym amfiteatrze rzymskim w Weronie – Arena di Verona. "W operze łączą się wszystkie sztuki wykonawcze: śpiew, dramat, scenografia, gest, taniec. To zielona łąka Olimpu, po której muzy idą ręka w rękę" – zwykł mówić.
Artysta urodził się 12 lutego 1923 r. we Florencji, jako Gian Franco Corsi Zeffirelli. Był nieślubnym dzieckiem, jego matkę namawiano do aborcji, przez co w dorosłym życiu będzie jej zdecydowanym przeciwnikiem, podkreślając fakt, iż jego matka jej nie dokonała. Często podawana jest anegdota, że nazwisko Zeffirelli wynika z urzędowej pomyłki, gdyż matka chciała go nazwać Zeffiretti. Kiedy Franco miał zaledwie sześć lat, zmarła na gruźlicę. Przez pewien czas opiekowała się nim Mary O’Neill – angielska guwernantka, która dbała, by serwowana w szkołach za rządów Mussoliniego propaganda nie zniekształciła chłopcu obrazu świata. Przy okazji uczyła go angielskiego."Wpoiła mi kult wolności i demokracji, który pozostał w moim DNA do końca życia" – opowiadał. W późniejszych latach wykorzysta ten motyw w filmie "Herbatka z Mussolinim" (1999) – w dużej mierze autobiograficznym obrazie z Joan Plowright, Maggie Smith i Judi Dench w rolach głównych.
W 1941 r. ukończył Akademię Sztuk Pięknych we Florencji, by następnie na tamtejszym uniwersytecie podjąć studia z zakresu sztuki i architektury.
Podczas II wojny światowej związał się z opozycyjnym wobec faszystów ruchem partyzanckim. Trafił do niewoli i miał zostać rozstrzelany, ale podczas przesłuchań okazało się, że osoba je przeprowadzająca jest jego nieznanym wcześniej przyrodnim bratem. Dzięki temu, a w zasadzie dzięki staraniom nowo poznanego brata, został uwolniony. Wojenne doświadczenie jednak odbije piętno na jego postrzeganiu świata. "Oczywiście, idea śmierci przeraża każdego. Przeraża nie dlatego, że śmierć może cię dosięgnąć, ale z powodu tego, co robi z ludzkim życiem, z ludźmi, którymi kochasz, których znasz. Zostają wykasowani. To destrukcja arcydzieła, jakim jest człowiek. Dla mnie istota ludzka jest arcydziełem. Jasno pokazuje, że istnieje boska siła pomagająca nam uczynić człowieka lepszym. Zresztą moje życie to dopiero początek” – wyznał Jamesowi Bone’owi w wywiadzie dla "Timesa".
W 1947 r. poznał reżysera Luchina Viscontiego i został jego asystentem. Zajmował się tworzeniem scenografii, podejmował również próby aktorskie – rola Filippa Carrone w dramacie "Posłanka Angelina" (1947) w reż. Luigiego Zampy. Jako reżyser teatralny debiutował w 1950 r. spektaklem "Lulu" Carla Bertolazziego. 4 marca 1953 r. jako scenograf i kostiumolog zadebiutował w mediolańskiej La Scali operą "Włoszka w Algierze" Rossiniego w reż. Corrada Pavoliniego. Z operą przy Piazza della Scala zwiąże się na ponad pół wieku.
"Poskromienie złośnicy" wg sztuki Szekspira (1967) to fabularny debiut Zeffirellego. Obraz z Elizabeth Taylor, Richardem Burtonem i muzyką Nina Roty otrzymał dwie nominacje do Oscara (za kostiumy i scenografię).
"Szekspir wkroczył w moje życie zupełnie niespodziewanie. Londyński teatr Old Vic zaproponował mi reżyserię jednej z jego sztuk. Marzyłem zawsze o wystawianiu wielkich tragedii, nie mogłem więc zaprzepaścić takiej szansy. I w rezultacie właśnie Szekspirowi zawdzięczam swoją pozycję w świecie teatru. Kiedy zainteresowałem się filmem, zacząłem od sztuk Szekspira" – opowiadał w wywiadzie dla "Les Lettres Françaises".
Rok później zrealizował kolejny szekspirowski materiał – "Romeo i Julia" z Leonardem Whitingiem i Olivią Hussey w głównych rolach. Obraz ten uznawany jest za jedną z najlepszych, a często najlepszą adaptację dzieła słynnego angielskiego dramaturga. Przyniósł Zeffirellemu nominację do Oscara za reżyserię, którego jednak nie dostał. Film nagrodzono dwiema statuetkami – za kostiumy i zdjęcia. Muzykę ponownie skomponował Nino Rota, miała ona duży udział w sukcesie filmu.
"Chcę służyć publiczności i mówiąc to, nie odczuwam wstydu. Prawdziwa sztuka musi być zrozumiała dla wszystkich, nie tylko dla elity. W +Poskromieniu złośnicy+ pragnąłem niejako zbudować most pomiędzy teatrem i kinem. W adaptacji +Romea i Julii+ postanowiłem natomiast spróbować, jak Szekspir zniesie poetykę filmu. Ale jednocześnie starałem się ocalić poezję Szekspirowskiego tekstu. […]. Mówi się, że sceneria mojego filmu sprawiała wrażenie autentyku. Pochodzę z Florencji, studiowałem architekturę i wydaje mi się, że mam wyczucie stylu, a zwłaszcza stylu włoskiego renesansu" – wyjaśniał reżyser.
Kolejnym sukcesem Zeffirellego był monumentalny "Jezus z Nazaretu" (1977). Nakręcony z rozmachem i gwiazdorską obsadą, przez wielu uważany za najlepszy film oparty na wątkach biblijnych (był popularny również w wersji kilkuodcinkowej dla telewizji). Wcielający się w tytułową postać Robert Powell zbudował ją na tyle sugestywnie, że po premierze pojawiły się głosy o autentycznych duchowych przeżyciach widzów. Co ciekawe, w rolę Marii, matki Jezusa, wcieliła się niedawna szekspirowska Julia, czyli Olivia Hussey. Ponadto w filmie wystąpiła cała plejada ówczesnych gwiazd kina, jak: Anne Bancroft, Ernest Borgnine, Anthony Quinn, Laurence Olivier, Peter Ustinov, Christopher Plummer, czy Claudia Cardinale.
Pięć lat później Zeffirelli wyreżyserował "La Traviatę" – adaptację opery Giuseppe Verdiego z Placido Domingo w roli Alfreda i Teresą Stratas jako Violettą Valery. Film ten przynosi mu nagrodę Brytyjskiej Akademii Filmowej (za najlepszą scenografię). W 1986 r. pokazał "Otella", ponownie w roli głównej wystąpił Domingo. Cztery lata później powstał "Hamlet" z Melem Gibsonem w roli duńskiego księcia, któremu na planie partnerowali m.in.: Glenn Close (Gertruda), Helena Bonham Carter (Ofelia) i Ian Holm (Poloniusz). Można powiedzieć, że tradycyjnie już film Zeffirellego otrzymał nominację do Oscara za najlepszą scenografię i kostiumy.
W 2002 r. premierę miał jego ostatni pełnometrażowy obraz fabularny, poświęcony słynnej śpiewaczce operowej Marii Callas (w roli tytułowej Fanny Ardant).
Łącznie Zeffirelli zrealizował ponad 20 filmów. Na łamach brytyjskiego "Guardiana" recenzent Peter Bradshaw określił reżysera mianem "mainstreamowego mistrza kultury wysokiej". Jednak recenzenci nie zawsze byli Włochowi przychylni.
"Krytycy czasami zarzucali Zeffirellemu, że jego inscenizacje operowe są bardziej typowe dla złotej ery Hollywood, a Hollywood czasami dyskredytowało jego filmy jako zbyt górnolotne. Jednak jego sukces wśród publiczności był niezaprzeczalny" – ocenił Jonathan Kandell na łamach "New York Timesa".
Z okazji stulecia urodzin reżysera w gmachu Teatro alla Scala zorganizowano specjalną wystawę poświęconą półwiecznej działalności artysty w słynnej mediolańskiej operze.
"Teatr muzyczny Zeffirellego docierał do milionów widzów na całym świecie. Z pewnością żaden reżyser operowy nie zaangażował tak różnorodnej i szerokiej publiczności – czytamy na stronie internetowej La Scali – był przykładem teatru muzycznego, który nigdy nie był skierowany do kulturalnej lub zamożnej elity, lecz potrafił zdobyć szeroką i popularną publiczność dzięki spektakularności swoich produkcji i prawdziwie pionierskiemu połączeniu opery, telewizji i kina. Zeffirelli był pierwszym (i ostatnim) dyrektorem operowym, którego nazwisko znali wszyscy Włosi, nawet ci, którzy nigdy nie weszli do teatru".
W 1999 r. reżyser otrzymał Kryształowy Globus na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach – za wybitny wkład w światową kinematografię. W 2004 r. brytyjska królowa Elżbieta II przyznała mu honorowy tytuł szlachecki. Od 1994 do 2001 r., przez dwie kadencje, zasiadał w Senacie Włoch, wybrany z listy konserwatywnej Forza Italia Silvia Berlusconiego. W międzyczasie w 1996 r. dokonał coming outu, przyznając się do orientacji homoseksualnej.
Zmarł 15 czerwca 2019 r. w Rzymie. Miał 96 lat. We Florencji znajduje się muzeum poświęcone artyście. Niedawno przeprowadzone badania genetyczne wykazały, że Zeffirelli był jednym z potomków Leonarda da Vinci.(PAP)
autor: Mateusz Wyderka
mwd/ skp/