Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku poinformowało o odkryciu łuski do rosyjskiej armaty polowej, która była związana z obroną Wojskowej Składnicy Tranzytowej we wrześniu 1939 r. Znalezisko zostało odkryte przez archeologów muzeum w budynku dawnej elektrowni.
"Nadzór archeologiczny i saperski nad modernizacją oraz przystosowaniem budynku byłej elektrowni na Westerplatte do celów wystawienniczych umożliwia odkrywanie wartościowych artefaktów" - podała w komunikacie rzeczniczka Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku dr Zuzanna Szwedek-Kwiecińska.
Podkreśliła, że tym razem archeologom MIIWŚ udało się odnaleźć niezwykle cenny zabytek związany z obroną Wojskowej Składnicy Tranzytowej z września 1939 r. "Jest to łuska kal. 76,2 mm do rosyjskiej armaty polowej wz. 02, tzw. +putiłówki+, stanowiącej wyposażenie składnicy" - tłumaczyła w komunikacie archeolog z MIIWŚ Joanna Jarzęcka-Stąporek. Zaznaczyła, że łuska wykonana jest z mosiężnej blachy, na jej płasku dennym wybite są oznaczenia 196 S.M.A., OF w okręgu, pięcioramienna gwiazda ze znajdującą się nad nią cyfrą 1 oraz 1917.
"Na ścianie zewnętrznej wykonano napisy tuszowe umieszczone w pięciu rzędach. Pierwszy jest nieczytelny, treść pozostałych jest następująca: +860-US3+, +8-28 DP+, +W.A. 1 3.-31+, +V.588.3+" - podała archeolog.
Muzeum podało, że armatę w tajemnicy sprowadzono na teren WST latem 1939 r. i również po kryjomu, nocami przygotowywano dla niej stanowisko ogniowe w zachodniej części półwyspu.
Podkreśliła, że dzięki tym oznaczeniom wiadomo, że łuska została wyprodukowana w 1917 r., była elaborowana w marcu 1931 r. w Wytwórni Amunicji nr 1 w Warszawie, a proch użyty jako ładunek miotający wytworzono w 1928 r. w Państwowej Wytwórni Prochu w Pionkach.
Natomiast ślady zniszczeń widoczne na powierzchni łuski wskazują, że amunicja nie została wystrzelona, a jej uszkodzenia powstały w wyniku eksplozji.
Muzeum podało, że armatę w tajemnicy sprowadzono na teren WST latem 1939 r. i również po kryjomu, nocami przygotowywano dla niej stanowisko ogniowe w zachodniej części półwyspu. Podkreślono, że gdy rozpoczęły się działania wojenne, rankiem 1 września działo dowodzone przez kpr. nadt. Eugeniusza Grabowskiego rozpoczęło ostrzał niemieckich pozycji strzeleckich znajdujących się po drugiej stronie kanału portowego, w Nowym Porcie.
Armata po oddaniu 28 strzałów została uszkodzona przez Niemców, już około godziny 8 tego samego dnia. Po zbombardowaniu Westerplatte 2 września, obawiając się eksplozji, nieprzydatną już amunicję do "putiłówki" wyniesiono ze zbrojowni w nowych koszarach i rozrzucono ją w nocy pomiędzy drzewami.
Łuska znaleziona podczas nadzoru archeologicznego i saperskiego prawdopodobnie pochodzi z amunicji wyniesionej wówczas ze zbrojowni i uległa zniszczeniu w wyniku niemieckiego ostrzału prowadzonego w kolejnych dniach.
Muzeum podało, że łuska jest kolejnym znaleziskiem, które wiąże się z armatą polową używaną przez polskich żołnierzy do obrony WST. Wskazano, że podczas poprzedniego etapu badań archeologicznych prowadzonych przez pracowników MIIWŚ na Westerplatte rozpoczęto poszukiwania zmierzające do odkrycia stanowiska "putiłówki". "W ich trakcie pozyskano siedem korków transportowych stosowanych do zabezpieczenia pocisków m.in. kalibru 76,2 mm. Korki były używane podczas transportu amunicji z magazynu na stanowisko ogniowe, gdzie zastępowano je zapalnikami" - podała Jarzęcka-Stąporek.
Muzeum zaznaczyło, że odnalezienie tych ochronnych zatyczek pozwala sądzić, że poszukiwane stanowisko znajduje się w pobliżu wytypowanego obszaru i może zostać zlokalizowane już podczas kolejnego etapu badań.
Modernizację budynku byłej elektrowni wraz z zagospodarowaniem terenu na Westerplatte rozpoczęła się we wrześniu ub.r. Po zakończeniu prac we wnętrzach będą prezentowane nigdy wcześniej niepokazywane zabytki archeologiczne związane z Wojskową Składnicą Tranzytową na Westerplatte, odnalezione przez zespół archeologów MIIWŚ podczas prac archeologicznych, sukcesywnie prowadzonych na półwyspie.
Budynek elektrowni wzniesiono na Westerplatte w 1926 roku. Generatory spalinowe, które znajdowały się w środku, miały być wykorzystywane na wypadek przerw w dostawach energii z Gdańska. Budynek jest obecnie jedynym budynkiem należącym do Składnicy, który zachował się w stanie niemal niezmiennym od 1939 roku.
Budynek elektrowni wraz z działką, na którym się znajduje należy do Agencji Mienia Wojskowego. W 2019 roku został użyczony bezterminowo Muzeum II Wojny Światowej.(PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ agz/