81 lat temu Niemcy stracili w publicznej egzekucji w Cieszynie 24 Polaków za działalność w ruchu oporu. W poniedziałek pamięć zgładzonych uczcili mieszkańcy Cieszyna. Złożyli kwiaty przy pomniku w miejscu kaźni: parku Pod Wałką.
Burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz podkreśliła, że należy zachować żywą pamięć o ofiarach mordu. „W 81. rocznicę tych dramatycznych wydarzeń apeluję, byśmy wszyscy dawali świadectwo o bohaterach i ich walce. To odpowiedzialność naszego pokolenia i kolejnych. Musimy zrobić wszystko, by minione doświadczenia stały się skuteczną przestrogą, a przede wszystkim nauką, jaką wartość ma człowiek. (…) Nie wolno nam też zapominać, do czego zdolni byli ludzie, którzy stworzyli piekło” – mówiła.
Jak dodała, wydarzenia, które miały być przestrogą i się nie powtórzyć, znów się dzieją. „W Europie wybuchają bomby. Na Ukrainie giną ludzie. Świat nie wyciągnął lekcji z II wojny” – powiedziała i zaapelowała, by każdy zrobił wszystko, co możliwe, by powstrzymać zło.
Zdaniem historyka z Muzeum Śląska Cieszyńskiego Wojciecha Święsa, egzekucja 24 Polaków była efektem dekonspiracji na jesieni 1941 r. dziesiątkowanego już wcześniej cieszyńskiego inspektoratu Związku Walki Zbrojnej. Jak zaznaczył, działanie Niemcom ułatwiali miejscowi kolaboranci, ochoczo wskazujący osoby najbardziej sprzeciwiające się okupacji.
Ruch oporu w rejonie Cieszyna, pomimo dużo trudniejszych warunków niż w innych okupowanych rejonach, na co składały się między innymi skomplikowane stosunki narodowościowe czy strategiczne znaczenie regionu, działał jednak prężnie.
„By ostatecznie złamać ducha walki wśród miejscowej ludności polskiej, 20 marca 1942 r. w parku Pod Wałką w Cieszynie, Niemcy zorganizowali pokazową egzekucję 24 członków polskiego podziemia, działających na terenie niemal całego powiatu. Dwie osoby pochodziły z Czechowic koło Bielska. Żadna z ofiar nie miała podpisanej volkslisty. Większość z nich została przywieziona do miasta dzień wcześniej z więzienia policyjnego w Mysłowicach, gdzie przeszli ciężkie śledztwo i wzięli udział w farsie pozorującej rozprawę przed +Specjalnym Sądem Doraźnym+ w Katowicach, w której można było otrzymać tylko jeden wyrok – śmierć” – podał Święs.
Małgorzata Szelong z Książnicy Cieszyńskiej wskazała, że Niemcy planowali przeprowadzić egzekucję na rynku. Ostatecznie, z powodu protestów, zdecydowali się wykorzystać teren zwany Pod Wałką. „Egzekucję zapowiadały rozwieszone w mieście dwujęzyczne obwieszczenia, wyszczególniające imiona i nazwiska skazanych, z których najstarszy urodził się w 1898 r., najmłodszy w 1919 r.” – wskazała.
Publiczna egzekucja odbyła się 20 marca o godzinie 16. „Jej świadkami było ok. 6 tys. osób – w większości Polaków sprowadzonych przez okupantów na miejsce kaźni z okolicznych miejscowości. Przed wyjazdem z więzienia skazańcy otrzymali zastrzyki w języki, żeby nie mogli wznosić żadnych okrzyków. Po przewiezieniu do parku kaci wyprowadzili ich na polanę z szubienicą. Każdy z nich miał związane z tyłu ręce. Po odczytaniu długiej listy aktów gwałtu na III Rzeszy wraz z wyrokiem – wpierw po niemiecku, a następnie po polsku – nieszczęśników wprowadzono grupowo na szubienicę” – podał Wojciech Święs.
Śmierć ponieśli: Józef Bolek, Adolf Chlebek, Józef Czepczor, Wilhelm Dworok, Alfons Fójcik, Rudolf Gabzdyl, Jan Gaszek, Jan Halama, Rudolf Branny-Heller, Karol Jadwiszczok, Benedykt Kabiesz, Rudolf Kozyra, Jan Koźba, Jan Kuśnierz, Leopold Leśniara, Jan Martynek, Paweł Morżoł, Karol Piechaczek, Karol Przywara, Rudolf Szostok, Alojzy Szotkowski, Józef Wałach, Alojzy Zuberek i Alojzy Żebrok.
Po egzekucji ciała jeszcze przez ponad dwie godziny wisiały na miejscu zbrodni. Niemcy w tym czasie pojechali na uroczysty bankiet do hotelu „Germania”. Później zwłoki wywieziono do obozu Auschwitz, gdzie spalono w krematorium. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ dki/