Postawa Polaków wobec wojny na Ukrainie wystawiła nam na świecie fantastyczną wizytówkę i widać to na każdym kroku – mówi PAP Marcin Gortat, były koszykarz NBA, a obecnie asystent trenera Washington Wizards. Wraz z ambasadą RP w piątek gwiazdor ponownie organizuje „Noc polskiego dziedzictwa” w Waszyngtonie.
Kiedy jeszcze jako czynny gracz NBA Marcin Gortat rozpoczynał organizacje "polskich nocy" podczas swoich meczów w najlepszej lidze świata, promowanie wiedzy o Polsce i jej kulturze było zadaniem trudniejszym, bo nasz kraj był mniej znany niż obecnie. Teraz, jak przyznaje w rozmowie z PAP koszykarz, sytuacja się zmieniła, a wielką rolę odegrała w tym rola Polski i Polaków wobec wojny na Ukrainie.
"To, co zrobiliśmy w pierwszych dniach wojny, to, jak bardzo Polacy otworzyli swoje domy i serca dla Ukraińców jest czymś niesamowitym. Myślę, że zdaliśmy ten test nie na piątkę, lecz na szóstkę z plusem i wystawiliśmy sobie fantastyczną wizytówkę na całym świecie" - mówi Gortat, który sam jest zaangażowany w pomoc Ukrainie. Podczas zorganizowanego w czwartek spotkania w rezydencji ambasadora RP w USA z udziałem gwiazd drużyny Washington Wizards i jej menedżera, sportowiec opowiadał m.in. o swojej niedawnej podróży do Bachmutu.
"Byliśmy w stanie spotkać wielu ludzi, żołnierzy, odważnych ludzi, których wspieraliśmy dotąd z daleka. Wysyłamy sprzęt, żywność, wszystko, na co nas stać - mówił asystent trenera Wizards. "Trzeba nadal jednak pamiętać, że wojna się jeszcze nie skończyła i jeszcze trwa i nadal musimy wspierać Ukrainę, robić to na każdy możliwy sposób. Ja zdaję sobie sprawę, że dla części ludzi jest to męczące, jest tego za dużo, ale musimy pomagać, na ile możemy" - zapowiada.
Takie akcenty pojawią się też podczas "Nocy Polskiego Dziedzictwa" podczas piątkowego meczu drużyny ze stolicy z San Antonio Spurs, gdzie zostaną wyświetlone m.in. filmy przedstawiające młodzież - w tym z Zaporoża - uczącą się w szkołach Gortata w Polsce. Swoje pozdrowienia widzom złoży też prezydent Polski Andrzej Duda. Na meczu będą też obecni polscy żołnierze z Jednostki Wojskowej Grom.
"Mam nadzieję, że podczas całego tego wydarzenia Amerykanie będą się mogli dowiedzieć więcej o naszym kraju, o naszej polskości i tego, jak piękną mamy historię i kulturę". Będzie kilka wydarzeń podczas meczu, które to przybliżą" - mówi PAP Gortat.
Na rolę byłego centra Wizards w promocji Polski wskazywał menedżer klubu, Tom Sheppard, który otrzymał w czwartek z rąk ambasadora Marka Magierowskiego odznaczenie Amicus Poloniae.
"Z całym szacunkiem do pana osiągnięć jako ambasadora - to jest ambasador polskiej koszykówki i polskiego narodu" - mówił Sheppard, wskazując na byłą gwiazdę klubu.
Gortat przyznał, że choć liczy na zwycięstwo swojej drużyny, to również ma nadzieję na dobry występ jedynego Polaka, Jeremy'ego Sochana. Jak przyznał, 19-letni gracz San Antonio Spurs, uważany za jednego z najlepszych tegorocznych debiutantów, ma potencjał, by przewyższyć jego koszykarskie osiągnięcia.
"Myślę, że jeśli Jeremy zagra - bo ostatnio miał mały uraz - to będzie miał świetny mecz, bo na koniec dnia to kibice przychodzą zobaczyć jego, a nie mnie siedzącego na ławce" - zaznaczył Gortat. Pytany o to, czy widzi szanse na to, by kolejni Polacy dołączyli do najlepszej ligi świata, wyraził jednak sceptycyzm.
"Szczerze mówiąc, nie widzę w tej chwili nikogo innego, który mógłby pójść w te ślady. Choć być może jest jakiś chłopak i talent, który nie został odkryty" - powiedział sportowiec. Dodał jednocześnie, że jego kariera - zaczął grać w koszykówkę w wieku 18 lat, zaś już cztery lata później był w NBA - dowodzi, że zmiany mogą toczyć się bardzo szybko.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ kgod/