Twierdzenia Barbary Engelking, że „Polacy zawiedli” są haniebne, to policzek wymierzony ofiarom niemieckiej, zbrodniczej polityki eksterminacyjnej: Żydom i Polakom – pisze prezes IPN Karol Nawrocki w liście otwartym do prezes i dyrektor zarządzającej Warner Bros. Discovery w Polsce, Katarzyny Kieli.
"Wraz z agresją armii niemieckiej jesienią 1939 r. rozpoczął się w Polsce terror na niespotykaną dotąd skalę. Podczas okupacji niemiecki przemysł Zagłady przeprowadził masową eksterminację Żydów, a także pomagających im Polaków. Do wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim Polacy ginęli w masowych, zaplanowanych akcjach eksterminacyjnych. Wystarczy przypomnieć Zbrodnię Pomorską, Palmiry, pierwsze transporty do Auschwitz, złożone wyłącznie z Polaków, łapanki na ulicach Warszawy i publiczne egzekucje niewinnych ludzi. W rok 1943 Polska i Polacy weszli skrwawieni i zdziesiątkowani" - podkreślił prezes IPN.
Jak zaakcentował, tragedia getta i doświadczenia Holocaustu, realizowanego przez państwo niemieckie na okupowanych ziemiach polskich, skłaniają do stawiania pytań o postawy Polaków wobec tych wydarzeń, w tym struktur Polskiego Państwa Podziemnego i polskich elit. "Stają się one tym bardziej aktualne, ponieważ w publicznej debacie toczącej się wokół 80. rocznicy wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim pojawiają się manipulacje, przeinaczenia faktów, półprawdy, a także kłamstwa stojące w sprzeczności z ustaleniami naukowymi. Przykładem tego typu skandalicznych i niegodnych naukowca wypowiedzi są twierdzenia zawarte w wywiadzie, jakiego udzieliła prof. Barbara Engelking red. Monice Olejnik w programie +Kropka nad i+" - zaznaczył.
"Rocznica żydowskiego zrywu i zbrodni dokonanych przez Niemców na Żydach posłużyła Barbarze Engelking za pretekst do dywagacji o stosunku Polaków do Żydów. W wywiadzie pominięto istotne elementy kształtujące obraz tych stosunków, tj. pomoc Polskiego Państwa Podziemnego, w tym Armii Krajowej, walczącym w Powstaniu Żydom. Mowa o udzielanym wsparciu, w miarę niewielkich możliwości, które posiadały struktury polskiego podziemia, w postaci materiałów wybuchowych, broni i szkoleń. Szczególnie w pierwszych dniach powstania oddziały AK podejmowały działania o charakterze sabotażowo-dywersyjnym. Ich celem było przerwanie niemieckiego kordonu i umożliwienie Żydom wyjście z płonącego getta. W tym czasie, w ramach struktur Polskiego Państwa Podziemnego, funkcjonowała Rada Pomocy Żydom +Żegota+, w której działali przedstawiciele polskich i żydowskich organizacji konspiracyjnych. Była to jedyna tego typu organizacja w okupowanej przez Niemców Europie" - wskazał.
Przytoczył także postać Icchaka Cukiermana, jednego z przywódców Żydowskiej Organizacji Bojowej w Getcie Warszawskim, który opisywał postawy mieszkańców stolicy wobec powstania. "Podkreślał chęć niesienia pomocy, wskazywał także, że szmalcownictwo było działaniem marginalnym, zdecydowanie tępionym przez AK i organizacje żydowskie" - zauważył Nawrocki.
"Zamiast rzetelnej, opartej na badaniach naukowych analizie relacji polsko-żydowskich, wiele miejsca w rozmowie poświęcono niemal wyłącznie kwestii rzekomego braku życzliwej atmosfery ze strony polskiej, niechęci Polaków do Żydów, popieraniu likwidacji getta i szmalcownictwu. Wystarczy sięgnąć do blisko 100 publikacji wydanych przez Instytut Pamięci Narodowej, które wielowymiarowo, w oparciu o źródła historyczne, przedstawiają te relacje oraz faktyczne postawy. Twierdzenia Barbary Engelking, że +Polacy zawiedli+ są haniebne, to policzek wymierzony Ofiarom niemieckiej, zbrodniczej polityki eksterminacyjnej: Żydom i Polakom, a także ich Bliskim, do dzisiaj noszącym w sercach ciężar tamtej barbarzyńskiej rzeczywistości" - ocenił.
"Powszechnie znane są liczne przykłady pomocy udzielanej walczącym Żydom przez mieszkańców stolicy, którzy nie bacząc na grożącą im karę śmierci i wszechobecny terror, z poświęceniem realizowali dzieło pomocy. Liczba Żydów ocalonych w Warszawie przez Polaków wyniosła, według badań, co najmniej 11,5 tys. osób" - przypomniał prezes IPN.
W podobnym tonie - jego zdaniem - wypowiedziała się red. Monika Olejnik "mówiąc o obojętności Warszawy wobec krwawiącego Powstania". "Powszechnie znane są liczne przykłady pomocy udzielanej walczącym Żydom przez mieszkańców stolicy, którzy nie bacząc na grożącą im karę śmierci i wszechobecny terror, z poświęceniem realizowali dzieło pomocy. Liczba Żydów ocalonych w Warszawie przez Polaków wyniosła, według badań, co najmniej 11,5 tys. osób" - przypomniał prezes IPN.
"Sumieniu pani profesor i pani redaktor pozostawiam refleksję, czy dzisiaj idąc ulicami Warszawy, będą w stanie spojrzeć w oczy skrzywdzonym ich oszczerstwami mieszkańcom. Zadziwia, że w dniach godnych obchodów 80. rocznicy Powstania w warszawskim Getcie, organizowanych przez Polskę - w których uczestniczyli ostatni żyjący świadkowie tego heroicznego zrywu - nadająca w Polsce stacja telewizyjna TVN24, należąca do amerykańskiego koncernu medialnego, tak dużo wysiłku wkłada w ukazywanie skrzywionego i zmanipulowanego obrazu zdarzeń dotyczących postaw Polaków wobec zbrodni niemieckich dokonywanych w Getcie. Pozbawione adekwatnej miary skupienie się na środowiskach patologicznego marginesu, kreuje je jako autorytatywną reprezentację całego zniewolonego przez Niemcy społeczeństwa. Przy okazji - również drogą przemilczeń i kierowania uwagi na fałszywe tropy - konsekwentnie, siłą rzeczy, pomniejsza skalę odpowiedzialności państwa niemieckiego za Holocaust. To jedna z metod fałszowania historii" - wskazał.
"Wielki Polak, święty Jan Paweł II powiedział: +Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania+. Mam nadzieję, że znajdziecie Państwo w sobie choć odrobinę odwagi, dając świadectwo szacunku Ofiarom niemieckich zbrodni" - dodał prezes IPN.
W środę prof. Barbara Engelking, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN była gościem w TVN24. W wywiadzie mówiła m.in., że "Żydzi wiedzieli, czego się od Niemców spodziewać. Niemiec był wrogiem i ta relacja była bardzo klarowna, czarno-biała, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona" i "Polacy mieli potencjał, by stać się sojusznikami Żydów i można było mieć nadzieję, że będą się inaczej zachowywać, że będą neutralni, że będą życzliwi, że nie będą do tego stopnia wykorzystywać sytuacji i nie będzie tak rozpowszechnionego szmalcownictwa". Dzień wcześniej, gościem w programie Moniki Olejnik była reżyserka Agnieszka Holland. Prowadząca go Monika Olejnik zadała jej pytanie "Czemu Warszawa była obojętna?". (PAP)
akn/ aszw/