Dziewięć chórów z zagranicy weźmie udział w przesłuchaniach konkursowych Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Cerkiewnej „Hajnówka 2023”, który w dniach 25–28 maja odbędzie się w Białymstoku. Zaplanowano też trzy koncerty tematyczne, w tym z muzyką cerkiewną Białorusi.
Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej (MFMC) ma 42-letnią tradycję i uchodzi za jedną z najważniejszych na świecie imprez prezentujących i popularyzujących muzykę cerkiewną; od 20 lat odbywa się w stolicy województwa podlaskiego, ale początek miał w Hajnówce, która wciąż pozostaje w jej nazwie.
Impreza tradycyjnie odbywa się w maju, ale w 2020 roku - z powodu pandemii koronawirusa - po raz pierwszy zorganizowana została we wrześniu. Podobny termin przyjęto w dwóch kolejnych latach. W tym roku organizatorzy z Fundacji "Muzyka Cerkiewna" wrócili do terminu majowego. Zwracają przy tym uwagę, że po okresie pandemii chóralistyka dopiero się odradza, wiele zespołów zawiesiło wtedy działalność. Ponieważ w festiwalu trzeba wziąć udział w konkursie, zespoły te nie czują się jeszcze na siłach, by stanąć do rywalizacji na wysokim poziomie.
W przesłuchaniach konkursowych w tym roku nie ma polskich wykonawców. Ma wziąć w nich udział dziewięć chórów zagranicznych z Łotwy, USA, Rumunii, Mołdawii, Estonii, Bułgarii, Grecji, Ukrainy i Kazachstanu. Organizatorzy przyznają, że - w związku z sytuacją w tym kraju - do końca nie jest pewny udział ukraińskiego chóru kameralnego "Credo" z Łucka.
Zaplanowano też trzy koncerty tematyczne. Koncert inauguracyjny poświęcony będzie muzyce Krzysztofa Pendereckiego w związku z 90. rocznicą jego urodzin, a wystąpi podczas niego chór Filharmonii Narodowej w Warszawie. Drugi, to prezentacja muzyki cerkiewnej Białorusi w wykonaniu chóru "Concordia", założonego przez białoruskich uchodźców i działającego w Warszawie jako Chór Wolnej Białorusi. W trzecim muzykę chóralną Kazachstanu zaprezentuje państwowy chór z Astany, który wystąpi też w części konkursowej festiwalu.
Po raz drugi z rzędu w imprezie nie uczestniczą chóry z Rosji i Białorusi - krajów tradycyjnie kojarzonych z prawosławiem. "Wojna na Ukrainie (...) spowodowała również nienormalność w świecie chóralistyki. Z powodów wiadomych nie możemy gościć chórów z Rosji i Białorusi, ale również chóry ukraińskie, które wybierają się do nas, muszą sprostać wymogom stanu wojennego" - mówił w środę na konferencji prasowej dyrektor festiwalu Mikołaj Buszko.
W jego ocenie, w związku z wojną na Ukrainie część środowiska chóralistyki z rezerwą odnosi się do muzyki cerkiewnej, traktując ją jako rosyjską. "Przypominamy w trakcie festiwalu i w wydawnictwach, że - wybitne często - kompozycje rosyjskie są tylko cząstką składową światowego dziedzictwa, bo oprócz tego jest też i prawosławna Bułgaria, Serbia, Grecja, kończąc na USA czy Kazachstanie" - mówił Buszko. Odnosząc się do historii dodał, że na ziemie polskie prawosławie trafiło nie z Moskwy, a z Kijowa.
Kierująca biurem organizacyjnym festiwalu Irena Parfieniuk zwróciła uwagę, że wiele chórów, które początkowo zgłosiły chęć udziału w festiwalu w Białymstoku, ostatecznie z tego zrezygnowały, w związku z sytuacją za wschodnią granicą. "Dla wielu krajów jesteśmy krajem, koło granic którego toczy się wojna, czyli krajem nie do końca bezpiecznym" - dodał dyrektor Buszko.
W maju odbywa się w Podlaskiem jeszcze jeden festiwal muzyki cerkiewnej. To Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce, których tegoroczną edycja trwa od poniedziałku, a zakończy się w najbliższą sobotę.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ aszw/