Milczeć nie mogę i żyć nie mogę, gdy giną resztki ludu żydowskiego w Polsce, którego reprezentantem jestem. Towarzysze moi w getcie warszawskim zginęli z bronią w ręku, w ostatnim porywie bohaterskim – pisał w liście pożegnalnym Szmul Zygielbojm, który 12 maja 1943 r. popełnił samobójstwo w Londynie.
Uroczystość upamiętniająca Szmula Zygielbojma odbyła się w piątkowe południe, pod pomnikiem przy ul. Lewartowskiego 6 w Warszawie - w bliskim sąsiedztwie Muzeum Historii Żydów Polskich Polin.
"90 procent polskich Żydów zostało zamordowanych w Holokauście" - przypomniał w liście do uczestników uroczystości Artur Zigelbaum, wnuk Szmula Zigelbojma.
"90 procent polskich Żydów zostało zamordowanych w Holokauście" - przypomniał w liście do uczestników uroczystości Artur Zigelbaum, wnuk Szmula Zigelbojma. "Jestem potomkiem dwóch osób z tych ocalałych 10 procent. Mój dziadek był przywódcą socjalistycznym z ramienia partii Bund w przedwojennej Polsce. Zasiadał w radach miejskich Łodzi i Warszawy. Później został powołany na członka warszawskiego Judenratu. Publicznie sprzeciwiał się utworzeniu getta w Warszawie, przez co groziło mu aresztowanie. Przywódcy Bundu próbowali wydostać go z Polski. W styczniu 1940 r., posługując się fałszywymi dokumentami, podróżował pociągiem przez nazistowskie Niemcy do Holandii, do której odmówiono mu wjazdu. Niemcy skatowali go na granicy i nakazali powrót. Tylko dzięki interwencji jego przyjaciela, Paula Spaaka, ministra spraw zagranicznych, udało mu się w końcu przedostać do Belgii. Dotarł do Brukseli. Następnie Przez Francję i Portugalię wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Od października do grudnia 1940 r. podróżował po USA z serią odczytów na temat tragicznej sytuacji Żydów pod okupacją niemiecką" - napisał w liście odczytanym przez dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego Monikę Krawczyk.
"Wciąż spotykał się z niedowierzaniem i opinią, że pomoc Żydom nie może odciągać uwagi od ogólnego wysiłku walki z Niemcami. Polski dyplomata i emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, Jan Karski, z którym mój dziadek spotkał się w grudniu 1942 r., dostarczył mu list od przywódców podziemia w getcie warszawskim. Żądali w nim, aby mój dziadek podjął wszelkie możliwe działania, które skłonią Amerykanów i Brytyjczyków do podjęcia próby ratowania Żydów w okupowanej przez Niemców Polsce. Mój dziadek spotykał się z przedstawicielami rządów brytyjskiego i amerykańskiego. Nie chcieli wierzyć, że sytuacja Żydów była tak zła, jak ją przedstawiano" - przypomniał Artur Zigelbaum.
Podczas uroczystości, z udziałem m.in.: Michaela Schudricha, naczelnyego rabina Polski, oraz Leny Lagutiya, szefowej Dyplomacji Publicznej w Ambasadzie Izraela, przypomniano również słowa samego Szmula Zygielbojma.
"Nie było mi dane zginąć tak jak oni, razem z nimi. Ale należę do nich, do ich grobów masowych" - pisał członek Rady Narodowej przy rządzie Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie w Londynie, do prezydenta RP Władysława Raczkiewicza i do premiera gen. Władysława Sikorskiego. "Przez śmierć swoją pragnę wyrazić najgłębszy protest przeciwko bezczynności, z jaką świat przypatruje się i pozwała lud żydowski wytępić. Wiem, jak mało znaczy życie ludzkie, szczególnie dzisiaj. Ale skoro nie potrafiłem dokonać tego za życia, może śmiercią swoją przyczynię się do wyrwania z obojętności tych, którzy mogą i powinni działać, by teraz jeszcze, w ostatniej bodaj chwili, uratować od niechybnej zagłady tę garstkę Żydów polskich, jaka jeszcze żyje" - wyjaśniał przyczyny swego dramatycznej decyzji.
"Chciałbym, aby pozostała garstka z kilku milionów polskich Żydów mogła dożyć wyzwolenia nowego świata wolności i sprawiedliwości. Wierzę, że taka Polska powstanie, i że taki świat nadejdzie" - pisał Szmul Zygielbojm.
"Chciałbym, aby pozostała garstka z kilku milionów polskich Żydów mogła dożyć wyzwolenia nowego świata wolności i sprawiedliwości. Wierzę, że taka Polska powstanie, i że taki świat nadejdzie" - pisał Szmul Zygielbojm.
Gest pozostał daremny. O ile samobójstwo członka Rady Narodowej RP na uchodźstwie odnotowano w gazetach, o tyle nie wspomniano o śmierci tysięcy osób w warszawskim getcie.
Szmul Zygielbojm (1895-1943) był działaczem politycznym związanym z socjalistyczną partią Bund. Od lutego 1942 r. pełnił funkcję członka Rady Narodowej przy rządzie Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie w Londynie. Jako członek Rady informował świat o tragicznym losie polskich Żydów pod niemiecką okupacją. Wobec klęski Powstania w getcie warszawskim, a przede wszystkim na znak protestu przeciwko obojętności świata wobec zagłady Żydów, 12 maja 1943 r. popełnił samobójstwo. (PAP)
Przemek Skoczek
sko/ pat/