Wystawa multimedialna „Shards of Unjudged Crimes” Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina Instytutu Pileckiego prezentuje w interaktywnej formie relacje świadków zbrodni rosyjskich popełnionych przez Rosjan w Ukrainie. „Nie wolno nam nigdy zapomnieć o tym okrucieństwie, które spotkało naród ukraiński” – mówi PAP.PL prof. Magdalena Gawin, dyrektor Instytutu Pileckiego.
W czwartek w bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego odbył się wernisaż wystawy multimedialnej „Shards of Unjudged Crimes”. W otwarciu ekspozycji wzięli udział dyrektor Instytutu Pileckiego prof. Magdalena Gawin, prorektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Zygmunt Lalak oraz attaché kulturalny ambasady Ukrainy Jana Krywobok.
Do kwietnia 2023 r. Centrum im. Rafała Lemkina zgromadziło blisko 800 ankiet dotyczących relacji świadków zbrodni rosyjskich oraz ponad 500 nagrań wideo i audio wykonanych w większości na terytorium Ukrainy. W zbiorach Centrum Lemkina znajduje się także około 2500 materiałów dodatkowych oraz około 1500 fotografii ilustrujących i dokumentujących zbrodnie.
„Pamięci świata nie buduje się na zeznaniach prokuratorskich, tylko na takich, które nie są obłożone żadną klauzulą tajności, które są zbierane przez instytucje albo komisje. Na tym została zbudowana pamięć o II wojnie światowej i za pomocą takich zeznań można również zbudować pamięć o wojnie w Ukrainie” - mówi dyrektor Instytutu Pileckiego.
„Centrum Lemkina Instytut Pileckiego powołał jako odpowiedź na działania wojenne prowadzone przez Federację Rosyjską w związku z inwazją na Ukrainę. Podłoże tej wojny ma genocydalny charakter, bo Putin powiedział wtedy, że nie ma narodu ukraińskiego, więc spodziewaliśmy się, że wypadki będą przypominały niemiecką inwazję na Polskę w 1939 r., że będzie ginęła ukraińska inteligencja, cała elita ukraińska będzie musiała się skonfrontować ze śmiertelnym niebezpieczeństwem” - powiedziała PAP.PL prof. Magdalena Gawin, dyrektor Instytutu Pileckiego. „Pamięci świata nie buduje się na zeznaniach prokuratorskich, tylko na takich, które nie są obłożone żadną klauzulą tajności, które są zbierane przez instytucje albo komisje. Na tym została zbudowana pamięć o II wojnie światowej i za pomocą takich zeznań można również zbudować pamięć o wojnie w Ukrainie” - dodała.
„Musimy się liczyć z tym, że archiwa prokuratorów włącznie z ICC w Hadze będą zamknięte, ale Centrum Lemkina nie rządzi się tymi regułami, co archiwa prokuratorskie. Nasze archiwum może być otwarte i to jest dla dobra uchodźców, dla dobra naszych zeznających. Anonimizujemy imiona i nazwiska. W przypadkach wyjątkowych zbrodni, zwłaszcza na tle seksualnym, nie pokazujemy także twarzy świadków” - wyjaśniła prof. Gawin. „Zebraliśmy najwięcej zeznań i świadectw ze wszystkich organizacji, które działają w Europie” – oceniła. „Osiągnęliśmy już bardzo wiele. Międzynarodowy Trybunał w Hadze oskarżył Putina o dokonywanie zbrodni przeciwko ludzkości. To przełom w polityce, dlatego, że od tej pory Putin nie jest już pełnoprawnym politykiem europejskim, stał się wyrzutkiem” – podkreśliła prof. Gawin w swoim wystąpieniu.
Na otwarciu wystawy prof. Gawin zwróciła uwagę, jak ważne jest mądre używanie świadectw, by służyły one prawdzie: „By zabezpieczały Ukrainę przed propagandą rosyjską i żebyśmy wszyscy zapamiętali tę wojnę”. „Nigdy nie wolno zapomnieć o tych zbrodniach” – powiedziała PAP.PL prof. Gawin.
„Chcę podziękować Instytutowi Pileckiego i Centrum Lemkina, który zaczął działać od pierwszych chwili wojny na Ukrainie, doceniamy pracę, którą wykonujecie. Najważniejsze jest teraz jak najszersze gromadzenie świadectw” - powiedziała attaché kulturalny ambasady Ukrainy Jana Krywobok. Przypomniała, że biuro prokuratora generalnego Ukrainy zarejestrowało ponad 85 tysięcy zbrodni agresji i zbrodni wojennych. 480 dzieci zostało zabitych. Ponad 900 dzieci zostało rannych lub poszkodowanych.
„Te liczby pokazują skalę tego barbarzyństwa i zbrodni, których dokonuje Rosja w Ukrainie. To nie tylko dzieło Putina, ale też jego armii oraz społeczeństwa rosyjskiego” – dodała Krywobok.
„Na wystawie zaprezentowane są ekrany z kolorowymi zdjęciami. Pan z bochenkiem chleba opowiada o tym, jak zginął jego syn. Młoda Ukrainka, trzymająca w ręku chorągiewkę relacjonuje, jak uciekała przed wojskiem rosyjskim i chciała się schronić z dziećmi w wydawało się bezpiecznym miejscu, a potem zamordowano tam jej męża. Za każdym ze zdjęć kryje się ludzka tragedia” – powiedziała PAP.PL prof. Gawin.
„Tytuł wystawy +Shards of Unjudged Crimes+ (Okruchy/fragmenty nieosądzonych zbrodni) jest nieprzypadkowy” - powiedział PAP.PL kurator wystawy Jakub Kiersikowski. „Wyobraziliśmy sobie wielkie lustro, w którym widzieliśmy piękną ziemię ukraińską, którą ktoś przyszedł i zniszczył – rozbił to lustro. Rozpadło się na miliony kawałków, rozsypało się po całym świecie, bo uchodźcy ukraińscy – to nie tylko Ukraina i Polska, to także wszystkie kraje europejskie, Stany Zjednoczone, Kanada. Naszym zadaniem w Centrum Lemkina jest zebranie tych okruchów i w tych okruchach lustra - przyjrzenie się wojnie. Więc wybierając te świadectwa, chodziło nam o to, żeby one były jak najbardziej reprezentatywne, mogły ułożyć się w całość: żeby można było się zapoznać z dywanowymi nalotami w Mariupolu, torturami, z uwięzieniem, ze śmiercią, z sytuacjami zbrodni o charakterze seksualnym czy losem dzieci” - wyjaśnił.
Kiersikowski poinformował również, że na wystawie naoczni świadkowie zbrodni rosyjskich będą mogli złożyć własne świadectwa u pracowników Centrum Lemkina, którzy będą opiekować się wystawą przez cały czas. „Będzie specjalny stolik i miejsce, gdzie można takie świadectwo złożyć. Jeśli jest ktoś, kto czuje, że chciałby takie świadectwo złożyć, to serdecznie zapraszamy, żeby przyjść. Jest tu cicho, wybraliśmy salę, bo zapewnia komfort” – mówił PAP.PL.
Wystawa w bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego jest dostępna dla zwiedzających od 11 do 30 maja od poniedziałku do piątku w godzinach 9-21, w soboty 9-20.
Film, który jest kolażem świadectw co tydzień będzie wymieniany - jak wyjaśnił Kiersikowski - żeby można było się zapoznać z większą ich liczbą. Kurator podzielił się z PAP.PL również planami na przyszłość wystawy. „Inauguracja tej instalacji odbyła się w Berlinie w lutym tego roku. Ze względu na formę komunikacji, którą wybraliśmy, czyli język angielski, chcemy, żeby była adresowana do odbiorcy zagranicznego. Tu w Polsce i w Ukrainie wiemy, na czym polega wojna. Chcielibyśmy, żeby taki rodzaj instalacji informował ludzi, którzy o wojnie nie słyszeli albo woleliby już o niej zapomnieć” - powiedział Kiersikowski. (PAP)
Autorzy: Dmytro Menok, Iryna Hirnyk
dmd/ ira/ js/ pat/