Nowe muzeum poświęcone krwawo stłumionym protestom na placu Tiananmen w Pekinie zostanie otwarte w piątek w Nowym Jorku. Będzie to jedyna na świecie tego typu stała wystawa po tym, jak przed dwoma laty w Hongkongu zamknięto podobne muzeum pod naciskiem władz – podaje agencja Reutera.
Wśród eksponatów zgromadzonych w muzeum, którego otwarcie zaplanowane jest na dwa dni przed 34. rocznicą masakry, znajdują się między innymi wycinki z gazet, listy do aresztowanych protestujących, zakrwawiony transparent, hełm żołnierski i namiot. Organizatorzy mówią, że mają również wiele zdjęć, nagrań audio i wideo, które nie były dotąd prezentowane.
Prace nad stworzeniem nowej stałej ekspozycji rozpoczęły się po tym, jak władze Hongkongu wymusiły w 2021 r. zamknięcie tamtejszego muzeum. We wrześniu policja w Hongkongu przeprowadziła nalot na muzeum, konfiskując praktycznie wszystkie eksponaty. Sojusz Wsparcia Patriotycznych Ruchów Demokratycznych w Chinach, organizacja prowadząca muzeum i główny organizator corocznych czuwań w rocznicę wydarzenia na Tiananmen, oraz trzech jej przywódców zostali oskarżeni o podżeganie do obalenia władzy państwowej.
Twórcy nowojorskiego muzeum, wśród których są uczestnicy wydarzeń z 1989 r., zebrali 500 tys. USD niezbędne do wynajęcia pomieszczenia na potrzeby muzeum w mniej niż osiem miesięcy.
Lokalizacja zajmującego ponad tysiąc metrów kwadratowych muzeum nie jest przypadkowa, ponieważ znajduje się pod numerem 894 przy Szóstej Alei w centrum nowojorskiego Manhattanu - co jest nawiązaniem do daty zamieszek.
"Myślę, że dla przyszłości naszego kraju, młode pokolenie ma pewnego rodzaju obowiązek, odpowiedzialność, aby coś zrobić" - powiedział w rozmowie z "NYT" Wang Dan, jeden z twórców muzeum, uczestnik protestów studenckich w 1989 r.
Wang przyznał, że wystawa nie jest przeznaczona wyłącznie dla chińskiej diaspory. Wyraził nadzieję, że Amerykanie, zwłaszcza uczniowie szkół średnich i studenci, będą przychodzić, aby zrozumieć "sytuację w Chinach, ponieważ jest ona bardzo ważna nie tylko dla Chin, ale i dla Stanów Zjednoczonych".
"To muzeum to nie tylko historia, ale także teraźniejszość i przyszłość" - podkreślił Wang. "Nie poddawajcie się. To moje przesłanie do Chińczyków".
W nocy z 3 na 4 czerwca 1989 r. chińskie wojsko otworzyło ogień do tysięcy pokojowo demonstrujących studentów, robotników i przedstawicieli inteligencji, domagających się reform i swobód obywatelskich. Chińskie władze nigdy nie wzięły na siebie odpowiedzialności za te działania i zabraniają publicznego upamiętniania tego wydarzenia.
W przeszłości Hongkong był jedynym chińskim terytorium, na którym tolerowano upamiętnianie masakry na Tiananmen. Doroczne czuwania organizowane w Parku Victorii zostały pierwszy raz zakazane przez władze w latach 2020-21, a decyzję tę uzasadniano restrykcjami wprowadzonymi z powodu pandemii COVID-19. W 2022 r. policja nie wydała zgody na żadne wydarzenia nawiązujące do masakry i ostrzegła, że "udział w nieautoryzowanym zgromadzeniu" 4 czerwca grozi karą do pięciu lat pozbawienia wolności. Aresztowano wówczas wiele osób. Także w tym roku nie zaplanowano na niedzielę żadnych zgromadzeń ani nabożeństw religijnych. (PAP)
krp/ tebe/