Starałem się zbudować obrazy, które - w moim odczuciu - uzupełniają lub dopowiadają treści, wynikające ze słów Kochanowskiego, lecz ich nie zastępują – mówi PAP Bartłomiej Ostapczuk, reżyser mimicznych "Trenów". Prapremiera w Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie (Mazowieckie) – w piątek.
Prapremiera "Trenów" w wykonaniu artystów Teatru Warszawskiego Centrum Pantomimy w reż. Bartłomieja Ostapczuka zainauguruje w piątek w Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie trzydniowy 1. Festiwal Sztuki "Carpe Diem".
"Pomysł na przygotowanie tego spektaklu wyszedł od dyrektora Muzeum Jana Kochanowskiego Ireneusza Domańskiego, który w ubiegłym roku zobaczył przedstawienie naszego teatru pantomimy i uznał, że Muzeum w Czarnolesie to idealne miejsce, by spróbować połączyć sztukę niewerbalną z poezją" - wyjaśnił Bartłomiej Ostapczuk.
"W ciągu ostatnich kilku miesięcy przygotowaliśmy spektakl, który jest połączeniem dwóch form, które posługują się metaforą - poezji i sztuki teatru pantomimy, która przecież również operuje metaforą gestu, ruchu, mimiki" - tłumaczył. "Dwa zupełnie niezależne, lecz komplementarne światy spotkają się na scenie" - ocenił reżyser "Trenów".
Przyznał, że "największym wyzwaniem reżyserskim było uniknięcie ukazywania na scenie jeden do jednego tego, co zapisał w swoim arcydziele Jan Kochanowski". "Byłoby to niepotrzebne, bo żal poety zawarty jest już w słowach wierszy poety. One mają swój rytm, swoją dramaturgię - przecież są ułożone w porządku dramaturgicznym" - mówił. "Starałem się zbudować obrazy, które pojawiają mi się przed oczami i - w moim odczuciu - uzupełniają lub dopowiadają treści, wynikające ze słów Kochanowskiego, lecz ich nie zastępują" - wyjaśnił Ostapczuk.
"W czasie trwania spektaklu widzowie usłyszą kilka fragmentów +Trenów+ z offu, które będzie czytał Krzysztof Gosztyła. Zakładam, że widz nie będzie miał w głowie treści każdego z +Trenów+ i dzięki temu aktorzy będą mogli go prowadzić" - tłumaczył. "Bo cały ten spektakl to tak naprawdę podróż głównego bohatera, czyli podmiotu lirycznego, którym jest Jan Kochanowski, w poszukiwaniu utraconej osoby. Okazuje się, że aby ją odnaleźć musi najpierw spotkać się i skonfrontować się z rzeczywistością swojego świata wewnętrznego oraz żalem" - podkreślił reżyser.
Pytany o scenografię w przedstawieniu, Ostapczuk powiedział: "wierzę, że scenografia powinna być integralną częścią spektaklu, by nie powiedzieć, że wręcz organiczną". "Nie chodzi mi o zwykły obrazek, który ukazuje jakąś przestrzeń. Dla mnie to jest za mało" - mówił. "Zależy mi na tym, żeby przestrzeń scenograficzna również żyła - tak, jak żyją na scenie aktorzy, jak żyje fantastycznie skomponowana do tego spektaklu przez Jagodę Stanicką muzyka" - wyjaśnił.
"Scenografia składa się z kilku ruchomych elementów, które zbudowane są z drewna, które ma blisko 200 lat. To specjalne drewno - deski z rozbieranego domu - które tworzą nam tę przestrzeń" - powiedział reżyser i współautor scenografii. "Chciałem, żeby widzowie i aktorzy wchodząc na scenę, poczuli, że to już zupełnie inna rzeczywistość, choć jeszcze się nic nie wydarzyło" - tłumaczył, dodając, że "magia tego drewna działa od samego początku".
Zaznaczył, że "na scenografię składają się dwie ściany, duże drzwi i duże okno". "One na początku są bardzo precyzyjnie zarysowane, a następnie - w trakcie spektaklu - te elementy żyją, jak aktorzy. Zmieniają swoje miejsca, a czasami także znaczenia" - mówił. "Obok tego na scenie mamy deski, które spełniają początkowo abstrakcyjne funkcje, a następnie tworzą fragmenty opowieści. Są podpowiedziami dla widza" - wyjaśnił.
"Kostiumy przygotowane przez Ankę Jankowską-Wiśnios, z którą od lat współpracujemy, są eklektyczne. Inspirujemy się modą z epoki Kochanowskiego, ale ich charakter jest współczesny. Są ponadczasowe, bo mają elementy, które jednoznacznie sugerują, skąd zaczerpnęliśmy ich elementy, ale jednocześnie - gdyby kilka detali odjąć - dałoby się w nich wyjść dziś na ulicę" - powiedział Bartłomiej Ostapczuk.
"Czy można ukazać poezję, wychodząc poza narrację słowną? Czy to, co jest istotą liryki może wybrzmieć w teatrze, w którym świadoma cisza aktora jest podstawą jego działania? Spektakl +Treny+ to próba spotkania światów, które same w sobie stanowią pełnię. Poezji słowa i poezji ciała. To przenikanie się myśli i emocji zawartych w tym wielkim literackim dziele" - napisano w zapowiedzi spektaklu.
Adaptacja i reżyseria - Bartłomiej Ostapczuk. Muzykę skomponowała Jagoda Stanicka. Scenografię zaprojektowali Bartłomiej Ostapczuk i Kamil Malinowski, a kostiumy - Anka Jankowska-Wiśnios.
Występują członkowie Teatru Warszawskiego Centrum Pantomimy: Paulina Szczęsna, Aleksandra Błażejczyk, Amanda Nabiałczyk, Aleksandra Gąska i Łukasz Krypa.
Prapremiera mimicznych "Trenów" - 21 lipca o godz. 17 w Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie.
Szczegółowy program 1. Festiwalu Sztuki "Carpe Diem" znaleźć można na stronie: https://www.facebook.com/events/1155968978678619/. Jego kuratorką jest aktorka Agnieszka Przepiórska.
Organizatorem wydarzenia jest Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie. Festiwal jest współfinansowany ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ dki/