Potrzebne jest nowe przymierze między młodymi i starszymi pokoleniami – powiedział papież Franciszek podczas mszy w bazylice Świętego Piotra, której przewodniczył w obchodzony w niedzielę III Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych. Apelował do polityków, by nie zapominali o osobach starszych.
Na mszę przybyło 6 tysięcy seniorów z całych Włoch, między innymi z domów opieki. Towarzyszyli im opiekunowie i członkowie stowarzyszeń pomocowych.
W homilii Franciszek podkreślił, że najmłodsi potrzebują dziadków i osób starszych oraz korzeni, aby stać się dorosłymi. To „wspólne wzrastanie” - przypomniał.
Jak stwierdził, „chrześcijanin, ożywiony nadzieją Boga, nie jest pesymistą, ale nie jest też osobą naiwną, która żyje w świecie bajek, udającą, że nie widzi zła i mówiącą, że wszystko jest w porządku”.
Wyjaśnił: „Przeciwnie, chrześcijanin jest realistą: wie, że na świecie istnieje pszenica i chwast, i patrzy w głąb siebie, uznając, że zło nie pochodzi tylko +z zewnątrz+, że nie zawsze jest ono winą innych, iż nie należy wymyślać wrogów, których trzeba zwalczać, żeby nie rzucać światła w głąb samych siebie”.
Jak mówił papież, człowiek łudzi się, że może wyrwać zło o własnych siłach, aby ocalić czystość. Jego zdaniem często pojawia się pokusa „czystego społeczeństwa”, „czystego Kościoła”.
Ale „aby osiągnąć tę czystość, narażamy się na niebezpieczeństwo niecierpliwości, nieprzejednania, a nawet przemocy wobec tych, którzy popadli w błąd” – ostrzegł.
Franciszek zauważył: „Jakże piękne jest to spojrzenie Boga, ta jego miłosierna pedagogia, która zachęca nas do cierpliwości wobec innych, do przyjmowania - w rodzinie, w Kościele i w społeczeństwie - słabości, nienadążania i ograniczeń”.
„Nie po to, aby się do nich przyzwyczajać z rezygnacją lub je usprawiedliwiać, lecz by nauczyć się wkraczania z szacunkiem, troszcząc się o dobrą pszenicę z łagodnością i cierpliwością”- zastrzegł.
Powiedział, że osoby starsze przeszły długą drogę w życiu i jeśli spojrzą wstecz, widzą bardzo wiele pięknych rzeczy, jakie udało im się osiągnąć, ale także porażki, błędy, coś, co - jak mówią – +gdybym zawrócił, nie uczyniłbym tego ponownie+”.
Podkreślił, że starość jest „czasem błogosławionym”; „jest to czas pojednania, czułego spojrzenia na światło, które rozwinęło się pomimo cieni, w ufnej nadziei, że dobra pszenica zasiana przez Boga zwycięży nad chwastami, którymi diabeł chciał zaatakować nasze serca”.
Apelował: „potrzebujemy nowego przymierza między młodymi a starymi, aby soki tych, którzy mają za sobą długie doświadczenie życiowe nawadniały pędy nadziei tych, którzy dorastają”.
Położył nacisk na to, że w takiej owocnej wymianie można uczyć się piękna życia i budować braterskie społeczeństwo. A w Kościele, dodał, „umożliwiamy spotkanie i dialog między tradycją a nowością Ducha”. Konieczna jest czujność, „abyśmy w naszym życiu i w naszych rodzinach nie marginalizowali osób starszych” - stwierdził.
Papież prosił: „Uważajmy, aby nasze zatłoczone miasta nie stały się skupiskami samotności, aby nie doszło do tego, że polityka powołana do zabezpieczenia potrzeb najsłabszych, zapomniałaby o osobach starszych, pozwalając, żeby rynek zdegradował je do nieproduktywnych odpadów”.
„Niech nie dojdzie do tego, że z powodu pogoni za mitami efektywności i wydajności na pełnych obrotach, staniemy się niezdolni do zwolnienia, żeby towarzyszyć tym, którzy z trudem dotrzymują nam kroku. Proszę, mieszajmy się, wzrastajmy razem” - wezwał Franciszek.
Zachęcał: "Nie zapominajmy o dziadkach i osobach starszych: dzięki ich czułości wielokrotnie byliśmy podnoszeni na duchu, ponownie wyruszaliśmy w drogę, czuliśmy się kochani, byliśmy uzdrawiani wewnętrznie. Poświęcili się dla nas i nie możemy usunąć ich z listy naszych priorytetów. Wzrastajmy razem".
Z Watykanu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ fit/