Program „Zawołani po imieniu” jest poświęcony szczególnej grupie Polaków i polskich obywateli – tym, którzy zginęli za pomaganie innym. Rodzina Ulmów jest symbolem wszystkich „Zawołanych po imieniu” – powiedziała w piątek w Łańcucie dyrektorka Instytutu Pileckiego Magdalena Gawin.
W piątek na Podkarpaciu rozpoczął się IV zjazd rodzin "Zawołani po imieniu". Gawin na konferencji w Łańcucie podkreśliła, że spotkanie odbywa się na tydzień przed beatyfikacją rodziny Ulmów. "To wyjątkowe wydarzenie w historii kościoła katolickiego, które łączy w bolesnej pamięci Polaków i Żydów" – powiedziała.
Przypomniała, że zjazdy rodzin, które pomagały Żydom w czasie II wojny światowej, odbywają się od czterech lat.
"Na naszych zjazdach spotykają się potomkowie dzieci, wnuków, a nawet prawnuków, którzy odziedziczyli takie straszne historie w swoich własnych rodzinach. Zdarzało się nam również, że wnukowie nie wiedzieli, za co zginęli ich dziadkowie i dowiadywali się od nas. Zdarzało się tak, że Yad Vashem nie mogło odnaleźć potomków Polaków, którzy ukrywali Żydów i zginęli za pomoc Żydom. Tak, jak było w Rzeszowie - pomogliśmy odnaleźć rodzinę Stasiuków i przekazaliśmy informację do Yad Vashem" – mówiła.
Gawin podkreśliła, że program "Zawołani po imieniu" jest poświęcony szczególnej grupie Polaków i polskich obywateli – tym, którzy zginęli za pomoc.
"Podstawowym motywem tego programu jest udzielenie sobie wsparcia. Spotykamy się raz do roku, jesteśmy razem, ale także utrzymujemy ze sobą kontakt, niektóre rodziny przyjeżdżają do nas do Warszawy i niesiemy sobie wsparcie" – powiedziała dyrektorka Instytutu Pileckiego.
Zdaniem Gawin, beatyfikacja Ulmów jest dla tych rodzin czymś wyjątkowym. "Dlatego że w taki sposób postawa ich dziadków została dowartościowana. Dlatego że każda historia, nawet zakończona tragicznie, która się skończyła śmiercią ukrywających i ukrywanych, ma wielki, głęboki, moralny, etyczny i religijny sens. I rodzina Ulmów jest symbolem wszystkich zawołanych po imieniu" – powiedziała Gawin.
Jak podkreśliła, w tegorocznym spotkaniu biorą udział m.in. potomkowie rodziny Goldmanów, którzy byli ukrywani w Markowej przez rodzinę Szylarów.
"To najlepszy dowód tego, że nie opowiadamy historii z podręczników, książek tylko tak naprawdę opowiadamy historie ludzkie. To jest najlepszy dowód na to, że dobro jest silniejszy od zła, dobro musi być silniejsze niż zło" - powiedziała Gawin.
Dyrektorka programu "Zawołani po imieniu", Kamila Sachnowska, przypomniała, że w ciągu ponad czterech lat istnienia programu, uhonorowanych zostało 78 osób, które zostały zamordowane za ukrywanie Żydów.
"Wiele upamiętnień, wiele wzruszeń. W niedzielę będzie wyjątkowe wydarzenie, bo zwołamy po imieniu Józefa i Wiktorię Ulmów i ich dzieci" – dodała.
Podkreśliła, że "zawołani" nie zawsze mają tytuł "Sprawiedliwi wśród narodów świata", bo nie zawsze jest to możliwe, ale byli "światłami w ciemności okupacyjnej nocy". "Wydobywanie tych postaw na światło dzienne i opowiadanie o nich to jest nasza misja. Miejsca zbrodni zamieniamy w miejsca pamięci" – zapewniła.
W niedzielę na zakończenie zjazdu w Markowej nastąpi odsłonięcie pamiątkowej tablicy i symboliczne włączenie do programu "Zawołani po imieniu" rodziny Ulmów. (PAP)
Autor: Wojciech Huk
huk/ aszw/