IPN chce stworzyć bazę DNA rodzin ofiar tzw. obławy augustowskiej: zbrodni komunistycznych z lipca 1945 r. popełnionych w nieustalonym miejscu na ok. 600 osobach, które zatrzymano na terenie powiatów augustowskiego, suwalskiego, sejneńskiego i sokólskiego.
Śledztwo w sprawie tych wydarzeń prowadzone jest przez pion śledczy IPN w Białymstoku. Wciąż szuka on informacji, które mogłyby pomóc ustalić potencjalne miejsca śmierci osób zatrzymanych w czasie tej obławy.
Szef tego pionu, prokurator Zbigniew Kulikowski mówił w środę na konferencji prasowej, że wydał postanowienie o powołaniu dra Andrzeja Ossowskiego z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów do wytypowania, na podstawie materiału dowodowego śledztwa, osób, od których można pobrać materiał biologiczny do badań DNA.
Kulikowski ocenia, że takich osób może być ok. 400, ale zastrzega, że najpierw musi to określić genetyk (chodzi o krąg pokrewieństwa). Dlatego IPN prosi bliskich osób, które zaginęły w czasie obławy augustowskiej, o zgłaszanie się do pionu śledczego w Białymstoku.
"Wykonujemy to dlatego, że osoby najbliższe dla ofiar obławy, to już osoby w podeszłym wieku i powinniśmy na przyszłość zabezpieczyć ten materiał biologiczny" - mówił prokurator Kulikowski i dodał, że będzie on wykorzystamy w przypadku ujawnienia miejsc, gdzie ofiary obławy są pochowane.
Zastrzegł, że materiał będzie pobierany tylko za zgodą tych osób. Pobrany materiał biologiczny będzie przekazany do banku takiego materiału, przy Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie
Dyrektor oddziału IPN w Białymstoku Barbara Bojaryn-Kazberuk dodała, że w przyszłym roku planowane jest "zorganizowanie" kilku miejsc w regionie, w których taki materiał mógłby być pobierany. Wymieniła Augustów, Suwałki czy Sejny. "Mam nadzieję, że będą tam mogły dotrzeć osoby przynajmniej z najbliższych okolic" - dodała Bojaryn-Kazberuk.
Kulikowski powiedział, że w przypadku zgłaszania się osób z innych części kraju możliwe będzie pobranie takiego materiału do badań, w ramach pomocy prawnej innych oddziałów IPN.
O wyjaśnienie zbrodni od lat zabiegają Obywatelski Komitet Poszukiwania Mieszkańców Suwalszczyzny zaginionych w lipcu 1945 r. oraz Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. Ich przedstawiciele powiedzieli w środę PAP, że z zadowoleniem przyjmują inicjatywę IPN.
Mirosław Basiewicz z obywatelskiego komitetu poszukiwania zaginionych w obławie powiedział, że trudno obecnie powiedzieć jak do niej podejdą rodziny ofiar, ale spodziewa się, że większość zareaguje na apel i zgłosi się na badania. Zaznacza jednak, że będą pewnie też takie rodziny, które nie odpowiedzą na apel, bo temat obławy "idzie w zapomnienie". "Trzeba zabezpieczyć co się da" - powiedział Basiewicz.
Prezes Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej ks. Stanisław Wysocki powiedział PAP, że inicjatywa IPN to "dobra myśl" i zadeklarował współpracę z Instytutem. "Trzeba to( zabezpieczyć materiał genetyczny-PAP) zrobić, bo ludzie odchodzą"- mówi ks. Wysocki. Podkreśla, że najlepiej zabezpieczyć materiał od osób najbliżej spokrewnionych, więc trzeba to zrobić jak najszybciej. Część najbliższych już nie żyje - podkreślił.
Obława augustowska, nazywana przez historyków często "małym Katyniem" lub "drugim Katyniem", to największa niewyjaśniona zbrodnia na Polakach, dokonana przez ZSRR po II wojnie światowej.
IPN podaje, że zgromadzony materiał dowodowy wykazał, iż od 10 lipca 1945 r. do 25 lipca 1945 r. na terenie Suwalszczyzny została przeprowadzona przez Armię Czerwoną, zakrojona na wielką skalę obława w celu wyeliminowania zbrojnego, niepodległościowego podziemia oraz w celu pacyfikacji nieprzychylnych nastrojów miejscowej ludności.
Obławy dokonał kontrwywiad wojskowy "Smiersz" III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, przy współudziale m.in. funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej i żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.
W ramach śledztwa IPN zwracał się m.in. o pomoc prawną do Rosji. Latem otrzymał od rosyjskiej Prokuratury Generalnej odpowiedź, że realizacja polskich wniosków o pomoc prawną "nie wydaje się możliwa". Polskie MSZ zaapelowało wówczas do Rosji o ujawnienie listy ofiar obławy augustowskiej i miejsca ich spoczynku, co byłoby uznane za gest humanitarny dla bliskich ofiar.
Niedawno prokuratorzy IPN z Białegostoku, w ramach tego śledztwa, wystosowali apel do osób, które mogłyby pomóc wyjaśnić sprawę zabójstw Polaków w lipcu i sierpniu 1945 roku na terenie poligonu w Lidzie (obecnie Białoruś).
Poszukiwani są świadkowie egzekucji, które - według świadka przesłuchanego w tym śledztwie - były dokonywane na przełomie lipca i sierpnia 1945 roku na terenach przedwojennego poligonu 77 Pułku Piechoty Wojska Polskiego w Lidzie.
IPN zwraca uwagę na zbieżność chronologiczną tych wydarzeń z obławą augustowską oraz na fakt, że to miejsce jest na tyle nieodległe, iż nie można wykluczyć tego związku. Liczy, że dzięki dotarciu do kolejnych osób, które mogą mieć jakąś wiedzę na ten temat, uda się potwierdzić lub wykluczyć związek tych egzekucji z obławą augustowską.
Prokurator Kulikowski mówił w środę, że na razie nie zgłosili się żadni nowi świadkowie ale zamierza wystosować wniosek o pomoc prawną do strony białoruskiej. "Każda wersja będzie sprawdzana" - zapewnił. (PAP)
rof/ kow/ ls/