Lata przynależności Rygi do Rzeczypospolitej były dla miasta dobrym i twórczym okresem; za czasów Stefana Batorego Ryga bogaciła się, przez miejscowe porty płynęło mnóstwo towarów z terytorium Rzeczypospolitej – powiedziała PAP ambasador RP na Łotwie Monika Michaliszyn.
Ambasador rozmawiała z PAP podczas promocji łotewskojęzycznego wydania książki „Ryga w Rzeczypospolitej polsko-litewskiej (1581-1621)” autorstwa Anny Ziemlewskiej.
Jak podkreśliła Monika Michaliszyn, prezentowana książka to wiarygodne źródło, które zmienia stereotyp na temat tego, czym były czasy, kiedy ziemie łotewskie były w granicach Rzeczypospolitej. Jest też opowieścią o tym, że nasza współpraca w regionie oparta o wzajemny szacunek i relacje partnerskie prowadzi do tego, że wszyscy się bogacimy i jesteśmy silniejsi - dodała.
"Tak zwane polskie czasy to określenie, którego bardzo nie lubię, bo ono się tutaj źle kojarzy. Jednym tchem wymienia się tu rosyjskie czasy, szwedzkie czasy, niemieckie czasy, które wynikały z zajęcia ziem... My tych ziem nie zajmowaliśmy, nie byliśmy konkwistadorami, nas poproszono o to, byśmy obronili ówczesne ziemie liwońskie przed niebezpieczeństwem, które groziło ze wschodu, tj. przed wojskami cara Iwana Groźnego" - wyjaśniła ambasador.
Jak kontynuowała Monika Michaliszyn, autorka publikacji fachowo i klarownie opowiedziała o tym, że okres, kiedy Ryga przynależała do Rzeczypospolitej i kiedy panował król Stefan Batory, to były dobre czasy dla miasta pod wieloma względami. Batory podejmował wiele inicjatyw mających na celu edukację warstw niższych, wprowadzał też inicjatywy ustawodawcze, które wpływały na to, że miasto i ziemie łotewskie bogaciły się i rozwijały - wskazała.
"Batory dbał o autochtonicznych mieszkańców, Łotyszy, np. nadał im prawo ubiegania się o obywatelstwo miasta, sprowadził tu jezuitów, którzy z kolei założyli pierwsze szkoły dla dzieci chłopów łotewskich, rzemieślników; jezuici założyli też pierwszą szkołę średnią na ziemiach łotewskich, czyli kolegium jezuickie" - wymieniała ambasador.
Po związaniu się ówczesnych władców ziem łotewskich z Rzecząpospolitą miasto otrzymało przywileje: zostały zniesione cła, przez ryskie porty płynęło bogactwo towarów, co automatycznie wpływało na bogacenie się włodarzy miasta - kontynuowała Monika Michaliszyn. Ten okres był najprawdopodobniej najbogatszym w historii Rygi - zaznaczyła polska ambasador.
"Ponieważ w łotewskiej historiografii okres panowania Batorego w Rydze jest opisany bardzo jednostronnie, krytycznie i niesprawiedliwie, bardzo nam zależało, by pokazać dobrze napisaną historię w oparciu o archiwa łotewskie, która udowadnia, że to były czasy dobre, twórcze, bogate" - powiedziała PAP Monika Michaliszyn.
Patrząc na to z perspektywy dzisiejszej, widać, że nasza ówczesna współpraca regionalna, którą moglibyśmy dziś porównać do formatu Polska plus kraje bałtyckie czy do Inicjatywy Trójmorza, popłaca - kontynuowała.
Ambasador, pytana o ślady tamtych czasów w dzisiejszej Rydze, zaznaczyła, że w Domu Bractwa Czarnogłowych na ryskim Starym Mieście portret Batorego otwiera galerię królów. "Swego rodzaju pomnikiem Batorego jest katolicka katedra św. Jakuba, ponieważ to Batory zwrócił ją katolikom" - zaznaczyła. Staramy się też o zawieszenie w mieście tablicy poświęconej twórcom kolegium jezuickiego i samej szkole - poinformowała rozmówczyni PAP.
"Myślę, że to początek odzyskiwania przez Batorego właściwego mu miejsca w historii Rygi i Łotwy. Dobra pamięć o tym, co zrobił, mu się należy" - oceniła ambasador.
"Ze względu na toczące się w tamtym czasie liczne wojny to był trudny okres w historii tych ziem. Ale byłabym daleka od tego, by wiązać to z obecnością polską. To jest nasze zadanie, byśmy pisali historię taką, jaka ona była, historię sprawiedliwą" - podsumowała.
Wydanie zaprezentowanej w ryskiej radzie miasta książki sfinansowała Polska Fundacja Narodowa. "Bardzo ważne są takie publikacje umożliwiające zrozumienie naszej wspólnej historii, która staje się coraz bardziej kluczowa w celu utrwalenia pokoju w naszym regionie. (Takie) publikacje budują zrozumienie, są przyczynkiem, pomostem do tego, by współpracować w pokoju, a nie dążyć do wojny" - podkreślił podczas promocji Marcin Zarzecki, przewodniczący zarządu Polskiej Fundacji Narodowej.
W spotkaniu z okazji promocji książki wzięli też udział m.in. wicemer Rygi Linda Ozola, metropolita Rygi arcybiskup Zbigniew Stankiewicz i łotewscy historycy.
Z Rygi Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ adj/