Przyjęciem apelu o zaprzestanie budowy pierwszej elektrowni atomowej na Białorusi zakończył się w sobotę w Mińsku marsz opozycji i środowisk niezależnych w 28. rocznicę katastrofy czarnobylskiej. W dorocznej akcji wzięło udział kilkaset osób.
Uczestnicy marszu zwanego Czarnobylskim Szlakiem przeszli od placu naprzeciwko Akademii Nauk przy głównej ulicy miasta, prospekcie Niepodległości, do odległego o 2 km parku Przyjaźni Narodów, gdzie odbył się wiec.
Niesiono ikonę Matki Bożej Czarnobylskiej, żółte baloniki z symbolem skażenia radioaktywnego oraz transparenty z napisami „Drugiemu Czarnobylowi nie” czy „Eurazyjska Unia Gospodarcza – drugim Czarnobylem”. Skandowano „Wolność więźniom politycznym” oraz „Chwała Ukrainie – bohaterom chwała”. W tłumie pojawiała się symbolika ukraińska.
Lider opozycyjnej Partii BNF Alaksiej Janukiewicz podkreślił na wiecu, że Czarnobyl ciągle zabija Białorusinów. „Wciąż jadamy produkty ze skażonych terenów, nie otrzymujemy odpowiedniej pomocy i są zatajane informacje” – podkreślił.
Uczestnicy wiecu przyjęli odezwę, w której zaapelowali o natychmiastowe zaprzestanie budowy elektrowni atomowej w Ostrowcu (biał. Astrawiec), ok. 250 km na północny wschód od Grodna przy granicy z Litwą, o ujawnienie informacji o skutkach katastrofy czarnobylskiej na Białorusi, o zaprzestanie wznawiania działalności rolniczej na skażonych obszarach oraz o usunięcie z terytorium Białorusi rosyjskich samolotów zdolnych do przenoszenia broni jądrowej.
„Opowiadamy się za światem bezatomowym! Jesteśmy za zrównoważoną, bezpieczną energetyką oraz za energetyczną niezależnością Białorusi! Nie elektrowni atomowej w Ostrowcu! Nie wojnie!" – napisano w rezolucji.
Białoruś była państwem, które najbardziej ucierpiało na skutek wybuchu w Czarnobylu na Ukrainie 26 kwietnia 1986 roku. Napromieniowaniu uległo 23 proc. obszaru państwa, na którym mieszkało 1,8 mln osób. Z najbardziej skażonej strefy wysiedlono ponad 130 tysięcy ludzi.
Według danych Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych na skażonych terenach Białorusi wciąż mieszka ponad 1,1 mln osób, czyli 12 proc. ludności kraju. Resort podkreśla jednak, że powierzchnia skażonych obszarów stale się zmniejsza i wynosi teraz ok. 30 tys. km kwadratowych.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ap/