Palmy, pisanki, gliniane anioły, ciasta oraz przysmaki z Litwy można było kupić w niedzielę na suwalskim Kaziuku, największym takim jarmarku w północno-wschodniej Polsce. Jak co roku było na nim bardzo tłoczno.
"Kaziuk Suwalski, jarmark odpustowy w nowomiejskich realiach" organizowany jest przy parafii p.w. św. Kazimierza Królewicza od ponad 20 lat. Jarmark z roku na rok jest coraz większy. W tym roku było kilkaset straganów i tysiące osób zwiedzających - mieszkańców Suwałk i Suwalszczyzny.
Handlujący przyjechali ze swoimi wyrobami z Podlasia, Mazur i Litwy. Z Lipska nad Biebrzą przyjechały twórczynie pisanek. W tym roku miały pisanki malowane na jajkach kurzych, gęsich i strusich. Sprzedają także pisanki drewniane i plastikowe.
Jedną z nich była Genowefa Sztukowska-Skardzińska, która pisankarstwem zajmuje się od 1969 roku.
"Lipsk to główny ośrodek pisankarstwa na Podlasiu. Szczególnie dbamy o to, aby ta tradycja została zachowana. Przekazujemy naszą wiedzę i umiejętności kolejnym pokoleniom. Zawsze przed Wielkanocą organizowane są warsztaty oraz pokazy w szkołach" – powiedziała PAP pani Genowefa.
Twórczyni wykonuje pisanki metodą batikową: szpileczką nakłada się rozgrzany wosk na jajko i maluje nim wzory, a następnie umieszcza się je w chłodnym barwniku.
Na suwalskim kiermaszu można było kupić także litewski ciemny chleb, wędliny z Litwy, nalewki, piwo, sękacze, sery, miody, babkę ziemniaczaną oraz wiele rodzajów ciast wielkanocnych. Były także stanowiska z tkaninami, zabawkami i biżuterią.
Na stoiskach gastronomicznych na głodnych czekały ciepłe kartacze (duże pyzy ziemniaczane z mięsem), chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym, kiełbaska z grilla oraz gorąca grochówka.
Kaziuk Suwalski to nie tylko okazja do zrobienia zakupów. Na scenie plenerowej naprzeciwko kościoła występowały regionalne zespoły folklorystyczne. (PAP)
Autor: Jacek Buraczewski
bur/ mir/