W sobotę w stolicy Estonii upamiętniono 80. rocznicę nalotów sowieckich sił powietrznych na Tallin. Na uroczystości złożyły się koncerty, nabożeństwa oraz palenie przez mieszkańców zniczy wzdłuż jednej z ulic Starego Miasta.
Za organizację uroczystości odpowiada Estońskie Towarzystwo Dziedzictwa. Całodniowe obchody tradycyjnie otworzyło odprawione w południe nabożeństwo żałobne na Cmentarzu Siselinnej, niedaleko pomnika upamiętniającego ofiary bombardowania.
O godz. 18. w kościele św. Mikołaja zorganizowano kolejne nabożeństwo i koncert, podczas którego wystąpił chór, któremu towarzyszyła muzyka organowa. Artyści wykonali utwory W. A. Mozarta oraz kompozytorów estońskich, w tym Arvo Parta i Parta Uusberga.
Kościół św. Mikołaja uchodzi za symbol bombardowania - przed wybuchem II wojny światowej był jednym z najbardziej okazałych kościołów na wschodnim brzegu Morza Bałtyckiego. Został zniszczony w noc sowieckich nalotów z 1944 roku, a następnie po niemal 40 latach odbudowany i otwarty jako oddział estońskiego muzeum sztuki.
O 19.15 - godzinie, w której rozpoczęto przed 80. laty pierwszą falę nalotów - wzdłuż przebiegającej przez Stare Miasto ulicy Harju zapalono setki zniczy upamiętniających ofiary ataku. Godzinę rozpoczęcia nalotów uczczono również uderzeniami dzwonów tallińskich kościołów.
"Nikt z mojej rodziny nie ucierpiał bezpośrednio w atakach, ale ucierpiał mój naród, dlatego chcę dziś zapalić za niego znicz" - powiedział PAP Margus, 60-letni mieszkaniec Tallina. Przyznał - odnosząc się do wojny na Ukrainie - że dzień ten odczuwa inaczej, odkąd "codziennie w wiadomościach ogląda podobne obrazy z tak bliskiego mu kraju".
W dwudniowych nalotach rozpoczętych 9 marca 1944 roku - największych, od których w czasie II wojny światowej ucierpiał Tallin - zniszczono ponad 1500 budynków i uszkodzono kolejnych 3350. Około 20 tys. mieszkańców miasta straciło domy. Pod gruzami zginęło 554 Estończyków, 50 żołnierzy niemieckich i 121 jeńców wojennych.
Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ adj/