Muzeum Holokaustu w Toronto zaprezentowało w środę malarstwo Mayera Kirshenblatta, pochodzącego z Opatowa malarza samouka. Wystawa o opatowskim sztetl, przygotowywana przez Muzeum POLIN, zostanie otwarta w Warszawie w maju br.
Kirshenblatt, zmarły w 2009 r. w Toronto, znany jest ze swoich obrazów o przedwojennym Opatowie lub „malowanych wspomnień” z żydowskiego sztetla, Apt, jak nazywano Opatów w jidisz. Malować obrazy zaczął w wieku 73 lat, już po przejściu na emeryturę, po namowach żony, jednej z córek i jej męża, malarza Maxa Gimbletta. Wcześniej, od 1967 r. córka Kirshenblatta, Barbara Kirshenblatt-Gimblett, specjalizująca się w folklorystyce profesor Uniwersytetu Nowojorskiego, namówiła go na nagrywanie wspomnień. Właśnie te wspomnienia znalazły się na rysunkach na papierze i obrazach namalowanych na płótnie. Kilka tych obrazów można było obejrzeć w środę podczas spotkania w Muzeum Holokaustu w Toronto.
Kirshenblatt malował Opatów tak jak zapamiętał miasto z dzieciństwa, z wieloma szczegółami traktowanymi obecnie jako dokumentacja codziennego życia mieszkańców nieistniejącego już sztetla Apt. Wystawa „Od sztetla do 'pożydowskiego miasta': Opatów oczami Mayera Kirshenblatta”, której poświęcono spotkanie w środę, używając malarstwa i architektury zestawia czasy w Apt przed Holokaustem z obecnym „pożydowskim” Opatowem.
„To niezwykłe, że pamięć o mieście w Polsce możemy odtworzyć dzięki obrazom kogoś, kto większość swojego życia spędził w Kanadzie, w Toronto.”
Ojciec Meyera Kirshenblatta wyemigrował w 1928 r. do Kanady, a w 1934 dołączyła do niego matka z czterema synami. Urodzony w 1916 r. Kirshenblatt uczył się w chederze i w polskiej szkole, a potem uczył się zawodu elektryka i szewca. W Toronto pracował m.in. jako malarz pokojowy, zajmował się renowacją mebli, a potem otworzył własny sklep z farbami, tapetami i wykładzinami podłogowymi.
Obrazy Kirshenblatta i historię z nimi związaną przedstawiła w środę Natalia Romik, autorka instalacji i wystaw, znana ze swoich prac dokumentujących losy polskich Żydów przez pryzmat architektury, w tym wystawy o „architekturze przetrwania”, kryjówek polskich Żydów podczas drugiej wojny światowej. Opowiadając publiczności o powstawaniu wystawy, Romik zwróciła uwagę na możliwość odtwarzania zapomnianej historii dzięki badaniu architektury i jej pozostałości, szczególnie tam, gdzie pamięci o mieszkańcach już nie ma.
„To niezwykłe, że pamięć o mieście w Polsce możemy odtworzyć dzięki obrazom kogoś, kto większość swojego życia spędził w Kanadzie, w Toronto” - mówiła w rozmowie z PAP Romik, zwracając uwagę na specyfikę architektury drewnianych sztetli, która w większości nie przetrwała wojny i przypominając, że Kirshenblatt sam uważał się za „strażnika pamięci”.
Kuratorzy przygotowując wystawę i dokumentując pozostałości opatowskiego sztetla wykorzystali np. deski ze zrujnowanych budynków do stworzenia przestrzeni wystawy.
Zaś w czwartek, w prestiżowym Glenn Gould Studio w Toronto, zagra Marcin Masecki razem z Ger Mandolin Orchestra, światowej sławy grupą mandolinistów. Zagrają razem wykonywaną po raz pierwszy na żywo „Ger Suite”, zamówioną przez torontońską Ashkenaz Foundation i Muzeum POLIN. „Ger” to w jidisz Góra Kalwaria. Kluby grania na mandolinie, zespoły i orkiestry mandolinistów były popularne w żydowskich społecznościach w Europie Wschodniej i w środowiskach imigranckich w Ameryce Północnej, gry na mandolinie często uczono w żydowskich szkołach, a był to również instrument, na którym chętnie grały żydowskie kobiety.
Z Toronto Anna Lach (PAP)
lach/ dki/