To są „Dzieje grzechu”, które oddają głos kobietom - mówią twórcy adaptacji modernistycznej powieści Stefana Żeromskiego, którą od piątku będzie można zobaczyć w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie.
Twórcy spektaklu sięgnęli po historię Ewy, młodej kobiety z dobrego domu, która pod wpływem uczucia łamie wpajane jej zasady. Powieść Żeromskiego ukazała się w 1908 roku i szybko wzbudziła kontrowersje, m.in. ze względu na odważne, jak na ten czas, ukazanie tematyki seksualnej. Po szeroko komentowaną powieść polskiego modernizmu twórcy spektaklu „Dzieje grzechu” sięgnęli z przekonaniem, że podejmowane w niej kwestie nadal stanowią ważny społecznie temat. Zwracają jednocześnie uwagę, że w inscenizacji przygotowanej na deskach Narodowego Starego Teatru spoglądają na kobiece ciało i seksualność w sposób podmiotowy, szukając drogi do wyzwolenia ich z konwencji.
„Oddajemy głos Ewie i to ona opowiada swoją historię, trochę też przepisując ją po swojemu.”
„To są >>Dzieje grzechu<<, które oddają głos kobietom. Oddajemy głos Ewie i to ona opowiada swoją historię, trochę też przepisując ją po swojemu” - tak o spektaklu opowiedział podczas próby medialnej w teatrze reżyser Wojtek Rodak. Zaznaczył, że w tej adaptacji postać Ewy została rozpisana na kilka postaci. „Są aż trzy Ewy i każda z nich jest zupełnie inna, w innym momencie życia. Dla nas najważniejsze jest to, żeby te Ewy mogły się w sobie przeglądać, ze sobą się spotkać” - zaznaczył.
„W tym geście multiplikacji Ewy nie chodzi o to, żeby szukać uniwersalnej postaci. To jest o pewnej różnorodności, a nie ujednoliceniu tego doświadczenia” - wskazała Iga Gańczarczyk, odpowiedzialna za scenariusz i dramaturgię. „Jest to opowieść o młodej dziewczynie, zakochaniu, pierwszych erotycznych doznaniach, namiętności i o tym, kto je kontroluje oraz w jaki sposób. To także doświadczenie dojrzałej kobiety, która tych spotkań seksualnych ma wiele. I to jest też opowieść o kobiecie starzejącej się, o ciele tej kobiety, o tym, czego nie pokazujemy w opowieściach o kobietach i jak chcemy o kobiecości opowiadać - czy to ma być zakonserwowana młodość, czy ta opowieść może się odbywać na naszych własnych kobiecych prawach” - wyjaśniła.
Twórców interesuje zarówno fabuła książki, jak również emocje towarzyszące publikacji powieści oraz premierze filmowej adaptacji Waleriana Borowczyka z lat 70. XX wieku. „Wnikamy w doświadczenie kobiece, to, jak ta kobieta jest opisywana, określana przez autora i reżysera, który ustawia kamerę i ma pewien wymyślony jej obraz – jaka ma być, jaki ma być jej erotyzm, jakie jest to ciało seksualne. Wprawiamy to w ruch, próbujemy odwrócić to spojrzenie - że ta kobieta patrzy na reżysera, który patrzy na nią w ten sposób” - dodała Iga Gańczarczyk. „Zajmujemy się zarówno postacią Ewy, aktorką grającą postać Ewy, ale też kwestiom obrazu kobiecego erotyzmu - tego, jak i przez kogo jest wymyślany, dla kogo produkowany” - podkreśliła.
W rolę Ewy wcielą się Karolina Staniec, Magdalena Grąziowska i Małgorzata Gałkowska. Na scenie pojawią się również Szymon Czacki (Łukasz), Stanisław Linowski (Szczerbic), Przemysław Przestrzelski (Pochroń) i Filip Perkowski (Bodzanta).
„Chcemy trochę odrzeć tę Ewę z tych wszystkich mitów, stereotypów, które wokół niej narosły, wyjąć z formy, w której jest piękną lalką z wosku. Te nasze Ewy są poniekąd blisko nas; dajemy im trochę swojego charakteru i swoich celulitów, rozstępów i siwych włosów. Dodajemy jej też sprawczości i sprawiamy, że to ona pociąga za sznureczki” - powiedziała o swojej roli Magdalena Grąziowska, dodając, że aktorzy bawią się również formą i konwencjami.
Premiera spektaklu „Dzieje grzechu” odbędzie się w piątek 19 kwietnia na Nowej Scenie Narodowego Starego Teatru w Krakowie przy ul. Jagiellońskiej 1 w Krakowie.(PAP)
autorka: Julia Kalęba
juka/ dki/