Francuski sąd wstrzymał sprzedaż Złotej Piłki Diego Maradony, trofeum, jakie argentyński piłkarz otrzymał po tym, gdy został uznany najlepszym zawodnikiem mistrzostw świata w 1986 roku. Powodem jest spór własnościowy między rodziną a obecnym właścicielem.
Maradona był bohaterem mundialu w 1986 roku i walnie przyczynił się do zdobycia przez Argentyńczyków w Meksyku mistrzowskiego tytułu.
Uroczystość wręczenia mu Złotej Piłki odbyła się w paryskim kabarecie Lido jesienią 1986 roku. Wkrótce trofeum zniknęło na prawie trzy dekady. Mówiło się, że zostało zrabowane w napadzie na bank w Neapolu, oddane przez piłkarza Camorrze za długi albo nawet przegrane przez niego w karty.
W maju 2024 sąd apelacyjny w Wersalu uchylił poprzednią decyzję, która pozwoliła na przeprowadzenie aukcji trofeum zgodnie z planem, pomimo sprzeciwu spadkobierców Maradony. Do czasu rozstrzygnięcia merytorycznego sprawy nakazał zajęcie statuetki, aby uniknąć ryzyka ponownego jej zniknięcia.
Teraz Gilles Moreu, prawnik spadkobierców, ujawnił, że złoży ponownie pozew, aby sąd rozpatrzył zasadność sprawy i zdecydował, kto jest właścicielem trofeum. "Jesteśmy zadowoleni z tej decyzji, która jest zgodna z naszymi prośbami" - przedstawił swoje stanowisko.
Złota Piłka zniknęła w nieznanych okolicznościach. Spadkobiercy Maradony twierdzą, że trofeum zostało skradzione i uważają, że obecny właściciel nie jest uprawniony do jego sprzedaży. Dom aukcyjny Aguttes podał, że trofeum pojawiło się ponownie w 2016 roku wśród innych przedmiotów zakupionych z prywatnej kolekcji na aukcji w Paryżu.
Obecny właściciel i Aguttes są zdania, że kupując trofeum wiele lat temu, jego nabywca nie miał świadomości, że zostało ono skradzione. Spadkobiercy Maradony z kolei argumentują, że kradzież nie była tajemnicą.
W ubiegłym tygodniu dom aukcyjny zdecydował się odłożyć planowaną na czwartek sprzedaż, powołując się na „klimat sporny” i „niepewność, która nie pozwala koneserom spokojnie podejść do ewentualnego zakupu”.
Maradona zmarł w 2020 roku w wieku 60 lat. Kibice futbolu doskonale pamiętają, że to właśnie „boski Diego” strzelając dwa gole Anglikowi Peterowi Shiltonowi w ćwierćfinale utorował drużynie „Albicelestes” drogę do finału, a pomogła mu w tym, jak powszechnie wiadomo, "ręka Boga". Argentyna wyeliminowała potem Belgię, a w finale zwyciężyła RFN 3:2.(PAP)
wha/ pp/