9 lipca 1929 r. w Bystrej zmarł artysta malarz Julian Fałat. Nikt tak pięknie jak on nie umiał oddać urody zimy, nikt tak sugestywnie nie malował śnieżnych pejzaży. Mistrzostwo osiągnął w akwareli.
Dzikie ostępy, myśliwi, oszczepnicy, łosie, niedźwiedzie i zimowe pejzaże: zakola pokrytych krą rzek, czapy śniegu, oszronione drzewa to częste motywy malarstwa Juliana Fałata (1853-1929), malarza, który mistrzostwo osiągnął w akwareli i którego obrazy po dziś chętnie kupowane są przez kolekcjonerów sztuki.
Nikt tak pięknie jak Julian Fałat (1853-1929) nie umiał oddać urody zimy, nikt tak sugestywnie nie malował śnieżnych pejzaży. „Śniegi Fałata nie mają dotąd równych sobie w świecie jako brawurowe użycie farb wodnych i jako sugestia nastroju” – charakteryzował Jan Lechoń w swoich, pisanych w Nowym Jorku „Dziennikach”. Lechoń z nostalgią wspominał na emigracji przedświąteczne wystawy sztuki w Zachęcie, na których podziwiać właśnie można było „Fałatowe śniegi”.
Te delikatne akwarele sprawiają często u Fałata wrażenie szkicu, spowodowanego chęcią jak najszybszego uchwycenia konkretnego momentu, czystości samego pejzażu, rozjaśnienia palety, przeniebieszczenia bieli. Tak naprawdę, śniegi Fałata są tak białe, że aż niebieskie.
Malarz najchętniej malował farbami wodnymi, których rozlewność pozwalała mu uzyskiwać delikatne tony o płynnych konturach, nieosiągalne w technice olejnej. „Akwarele Fałata są umiarkowanie impresjonistyczne, wydobywające najsubtelniejsze zmiany kolorystyczne, zachodzące na powierzchni przedmiotów w zależności od rodzaju i natężenia światła, pory roku, oddalenia” – napisała Dorota Dzierżanowska w książce „Fałat. Ludzie. Czasy. Dzieła”.
Te delikatne akwarele sprawiają często u Fałata wrażenie szkicu, spowodowanego chęcią jak najszybszego uchwycenia konkretnego momentu, czystości samego pejzażu, rozjaśnienia palety, przeniebieszczenia bieli. Tak naprawdę, śniegi Fałata są tak białe, że aż niebieskie.
Julian Fałat urodził się 30 lipca 1853 r. w Tuligłowach pod Lwowem, zmarł 9 lipca 1929 r. w Bystrej. Przyszedł na świat jako piąte dziecko organisty. Rodzina żyła bardzo skromnie; ze wspomnień artysty niewiele się o tym można dowiedzieć, choć zdarzało mu się gorzko powiedzieć, że „w hierarchii społecznej w Polsce organistówka i organista na wsi jest niżej lokaja proboszczowego”.
„Dla artysty znamienne jest nie tylko to, co przedstawia, ale i to, czego nie przedstawia. W ciągu sześćdziesięciu lat Fałat nie namalował ani jednej martwej natury. Pociągało go wyłącznie życie” – pisał Mieczysław Wallis w publikacji „Julian Fałat” z 1947 r.
Fałat jednak chętnie wspominał krainę dzieciństwa. Tuligłowy i okolice to był wyjątkowo malowniczy zakątek Galicji – łagodne wzniesienia, cieniste dolinki, stawy pełne ryb, bagna, młyn nad rzeką, kaczeńce, swobodne konie na pastwiskach, czajki, dzikie kaczki, bociany. Z wypraw z ojcem zapamiętał sceny ze wsi Skniłów: pogrążone w ciszy wsie, uśpione karczmy, studnie z żurawiem. I te wszystkie zapamiętane z dzieciństwa sceny umieszczał później malarz na swoich obrazach. Jak sam pisał „Skniłów – taki, jakim zapisał się na zawsze w mojej pamięci (…). Jest to jedno ogniwo z łańcucha wrażeń, które natura utrwaliła w moim mózgu, aby uczynić mnie malarzem”.
„Dla artysty znamienne jest nie tylko to, co przedstawia, ale i to, czego nie przedstawia. W ciągu sześćdziesięciu lat Fałat nie namalował ani jednej martwej natury. Pociągało go wyłącznie życie” – pisał Mieczysław Wallis w publikacji „Julian Fałat” z 1947 r.
Zanim jednak młodzieniec spod Lwowa został malarzem, uciekał z kolejnych szkół. Prawdę mówiąc: szkół nienawidził; wolał błąkać się po łąkach, pastwiskach, bagnach. Dopiero w gimnazjum w Przemyślu trafił na lekcje rysunku, które go zainteresowały, choć początkowo z zapałem rysował tylko lokomotywy, bo właśnie nową koleją żelazną Karola Ludwika dojechał do Przemyśla. Gimnazjum jednak nie ukończył, bo jak sam wspominał: „Bez dobrego świadectwa, bez burki – którą zastawił w Żyda, bez innych przedmiotów nie mogłem pokazać się w domu; musiałem ratować się albo skokiem z mostu do wezbranego Sanu, albo ucieczką w świat. Wybrałem to ostatnie”.
Dla młodego Juliana tym światem stał się Kraków, miasto Jana Matejki. Właśnie w Krakowie Fałat poważnie zainteresował się akwarelą. Po części zdecydowały o tym dość niskie, w porównaniu do olejnych, koszty farb akwarelowych. Papier też był tańszy niż płótno.
Ale o tym, że akwarela to trudna technika malarska Fałat się szybko i boleśnie przekonał, kiedy jego pracom wytykano, że „zdobią je brudne plamy”.
W 1871 r. Fałat najprawdopodobniej kończy Szkołę Sztuk Pięknych w Krakowie. Jednak młodzieńca „nosi”. Wyjeżdża na Ukrainę w charakterze rysownika do majątku Stanisława Krzyżanowskiego, po kilku miesiącach udaje się do Odessy, gdzie znajduje pracę u architekta Feliksa Gąsiorowskiego. Dalsze podróże Fałata wiodą do Monachium, gdzie poznaje m.in. Józefa Brandta, Leona Wyczółkowskiego, Wojciecha Kossaka, Jana Owidzkiego. Później trafia do Szwajcarii i jako technik pracuje przy budowie linii kolejowej.
Okazuje się, że malarz ma naturę podróżnika: wraca do Krakowa, jedzie do Rzymu – gdzie w 1881 r. powstaje jego wybitny obraz „Modlącego się starca” znanego też jako „Dziad w kruchcie”; jest to naturalnie akwarela, maluje także „Popielec”. I w jednym, i drugim dziele artysta posługując się techniką akwarelową próbował uzyskać efekt zbliżony do malarstwa olejnego.
Kolejne podróże wiodły przez Warszawę, Paryż (gdzie w 1884 r. powstaje obraz „Zbieranie chmielu”), Hiszpanię na Litwę. To od wizyty u Radziwiłłów w Nieświeżu w lutym 1886 r. sceny zimowych polowań w śniegu staną się specjalnością Fałata. Wystawa 29 akwarel z polowania w Nieświeżu w Salonie Edwarda Schultego w Berlinie w roku 1887 odnosi wielki sukces; sukces jest wkrótce powtórzony w Salonie Krywaulta w Warszawie, a potem w Krakowie.
Stało się; następuje przerwa w podróżach - Fałat wynajmuje pracownię w Berlinie i bywa zapraszany do myśliwskiego pałacyku Wilhelma Pruskiego (późniejszego cesarza Wilhelma II) – którego poznał w Nieświeżu.
Jako uznany malarz uczestniczy w wielu wystawach; w Berlinie, Monachium, Krakowie, Lwowie. Pracuje cały czas w Berlinie, ale wyjeżdża też w Tatry, Alpy.
We Lwowie podpisuje umowę z Wojciechem Kossakiem w sprawie wykonania panoramy „Berezyna”. W 1895 r. otrzymuje Fałat nominacje na dyrektora Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie. W 1896 r. w Berlinie zostaje pokazana „Berezyna”.
Cały czas Julian Fałat maluje: zimowe pejzaże, widoki Krakowa – Wawelu, Plant, Torunia i portrety, bardzo wysoko oceniane przez krytyków. W 1900 r. artysta bierze ślub a Maria Luizą Cornello de Stuckenfeld. W tym samym roku otrzymuje srebrny medal na Wystawie Światowej w Paryżu, bierze udział w Wielkiej Wystawie Sztuki w Berlinie. Jest też uczestnikiem awantury z Wojciechem Kossakiem na otwarciu budynku Zachęty w Warszawie, zakończonej pojedynkiem na pistolety.
Ponad sześćdziesięcioletni Julian Fałat nie mógł zostać żołnierzem w Legionach Piłsudskiego, ale latem 1916 r. zgłosił się na front wołyński w charakterze rysownika wojennego. Razem z nim stawił się też „emerytowany malarz” Leon Wyczółkowski.
Rok później, Fałat wyjeżdża do Włoch. Tam też powróci w 1902 r. Przed artystą jeszcze wiele wystaw międzynarodowych i krajowych.
Ponad sześćdziesięcioletni Julian Fałat nie mógł zostać żołnierzem w Legionach Piłsudskiego, ale latem 1916 r. zgłosił się na front wołyński w charakterze rysownika wojennego. Razem z nim stawił się też „emerytowany malarz” Leon Wyczółkowski.
W tamtym czasie powstały głównie akwarelowe portrety Fałata „Komendant Józef Piłsudski”, Pułkownik Władysław Sikorski”, „Pułkownik Józef Haller” oraz kompozycja „Wyjście Legionów.
Ostatnie lata życia spędził Fałat w Bystrej, miejscowości w Beskidzie Śląskim, do której jeździł wcześniej z chorą żoną i sam leczył się w sanatorium.
Julian Fałat zmarł 9 lipca 1929 r. w swojej willi w Bystrej. Obecnie w tym miejscu – w Fałatówce w Bystrej, która jest oddziałem Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej, można oglądać prace mistrza akwareli, wykonane w różnych technikach, i w upalne lato 2024 – w 95. rocznicę śmierci artysty przypomnieć sobie jego zimowe pejzaże. (PAP)
Autorka: Anna Bernat
abe/ dki/ szuk/