Obelisk upamiętniający ofiary pogromu Żydów w 1906 roku w Białymstoku odsłonięto uroczyście w niedzielę na cmentarzu żydowskim przy ul. Wschodniej. Według historyków w pogromie zginęło ok. 90 osób.
Jak podaje Żydowski Instytut Historyczny, pogrom białostocki jest zaliczany do fali przemocy antyżydowskiej w latach 1903–1906, której ofiarą padło ok. dwóch tys. Żydów.
W Białymstoku do pogromu doszło w dniach 14-16 czerwca 1906 roku. 14 czerwca w mieście odbywały się dwie procesje: prawosławna i katolicka. ŻiH podaje, że podczas przemarszu katolików doszło do wybuchu bomby, a w stronę prawosławnych - jak donosiły ówczesne władze - strzelano z żydowskich domów. "Wybuchła panika i zamieszki, w których brali udział głównie sprowadzeni spoza miasta robotnicy i wojsko" - pisze instytut. Według historyków, w pogromie zginęło 88 osób, w tym 82 wyznawców judaizmu.
Ofiary pogromu upamiętnia pomnik na cmentarzu żydowskim przy ul. Wschodniej w Białymstoku. Wypisane są na nim, po hebrajsku, nazwiska ofiar, a także epitafium poety Zalmana Szneura. Obelisk został odrestaurowany dzięki Białystok Cemetery Restoration Fund (Fundacji Odnowy Cmentarza).
W niedzielnych uroczystościach wzięli udział przedstawiciele fundacji wraz z wolontariuszami, władze miasta a także mieszkańcy.
Szpek podkreśliła, że renowacja pomnika zawiera też "trudną historię" obelisku. "Zobaczą państwo na nim drobne ubytki, również ślady po kulach jak i pozostałości niebieskiego graffiti na samym szczycie - to świadkowie historii tego, co się wydarzyło" - powiedziała.
"My, jako Białystok Cemetery Restoration Fund, jako echo Szneura, mówimy: niech ten pomnik cudownie odnowiony nigdy więcej nie będzie już z tego miejsca ruszany i niech stoi silnie, na zawsze, jako symbol oporu i pamięci przeciwko antysemityzmowi i opresji" - mówiła podczas uroczystości prof. Heidi Szpek z Fundacji oraz autorka książki o obelisku.
Profesor przypominając historię pomnika, mówiła, że w 1910 roku z inicjatywą upamiętnienia ofiar pogromu z 1906 roku, a także ofiar zdarzeń z 1905 roku wyszła społeczność żydowska miasta. Jak powiedziała, pomnik przetrwał I wojnę światową, wojnę polsko-bolszewicką, a także II wojnę światową, w latach 70. i 90. został zniszczony - wandale m.in. namalowali nam nim graffiti niebieską farbą. Pomnik był też skradziony przez miejscowego kamieniarza, a po ujawnieniu kradzieży, trafił na cmentarz miejski. Tam - jak mówiła profesor - został odnaleziony przez naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, a w kolejnych latach przeniesiony na cmentarz przy ul. Wschodniej.
Szpek podkreśliła, że renowacja pomnika zawiera też "trudną historię" obelisku. "Zobaczą państwo na nim drobne ubytki, również ślady po kulach jak i pozostałości niebieskiego graffiti na samym szczycie - to świadkowie historii tego, co się wydarzyło" - powiedziała.
Obecny na uroczystości zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki dziękował członkom fundacji i wolontariuszom za trud i wysiłek, jaki wkładają, by odnowić żydowski cmentarz i "przywrócić mu właściwą pamięć". "By był miejscem, które przypomina o historii trudnej czasami, ale przede wszystkim historii związanej z przeszłością Białegostoku wielonarodowego, wielokulturowego, wielowyznaniowego" - mówił. Dodał, że dzięki takim osobom i takim inicjatywom białostoczanie wiedzą więcej o przeszłości swojego miasta, a władze miasta włączają się w odbudowywanie tej przeszłości.
Białystok Cemetery Restoration Fund prace na cmentarzu żydowskim przy u. Wschodniej prowadzi od kilku lat. Jak mówił prezes fundacji Josh Degen, wolontariusze ze Stanów Zjednoczonych, ale także z Niemiec, Izraela i Kanady przyjeżdżają co roku i odnawiają macewy.
Dzięki tym pracom, dwa lata temu udało się znaleźć w historycznych granicach nekropolii ponad 120 macew pochodzących z cmentarza rabinackiego, który znajdował się w centrum miasta, w Parku Centralnym. Natomiast w ubiegłym roku fundacji udało się wydobyć dwadzieścia macew ze wzgórza usypanego w Parku Centralnym. Macewy mają trafić do miejsca pamięci.(PAP)
swi/ aop/