Finansowanie produkcji filmowej było wiodącym tematem sobotniego Forum Stowarzyszenia Filmowców Polskich, zorganizowanego w ramach 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. "Myślę, że razem z MKiDN uda się wypracować przekonującą propozycję w tym zakresie" – mówił prezes SFP Grzegorz Łoszewski.
Otwierając doroczne spotkanie ludzi filmu w hotelu Mercure Gdynia, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Grzegorz Łoszewski wspomniał o coraz większych trudnościach związanych z produkcją filmów. Zwrócił uwagę na "niepokojący obraz najbliższej przyszłości". "W systemie, w którym funkcjonujemy i który opiera się na finansowaniu publiczno-państwowym, będzie mniej pieniędzy. To są przyczyny obiektywne, związane choćby z procedurą przekroczonego deficytu, gdzie władze muszą szukać oszczędności we wszystkich obszarach. A z drugiej strony widzimy bardzo mocny wzrost kosztów produkcji. Pieniądze, które były do tej pory, stają się niewystarczające" – wyjaśnił.
Zdaniem prezesa SFP ten trudny czas można wykorzystać, by stworzyć podwaliny pod nowy system finansowania produkcji filmowej. "Potrzebujemy rozwiązań prawnych, które pozwolą nam przejść od systemu finansowania publiczno-państwowego w kierunku zasad rynkowych. Jednak z tym zastrzeżeniem, że nawet jeśli wejdziemy w bardzo nowoczesny system zachęt - co jest fundamentem i jednym z podstawowych rozwiązań - musimy mieć wolę zaszycia w ten system mechanizmów, które będą broniły naszą rodzimą produkcję i to, co nazywamy produkcją niezależną" – powiedział.
Dodał, że kinematografie Zachodu już wykonały ten krok. "Myślę, że razem z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego uda się wypracować przekonującą dla innych ministrów tego rządu propozycję, jeśli chodzi o finansowanie produkcji filmowej. To nie będzie możliwe pewnie w przyszłym roku. W przyszłym roku musimy poświęcić czas na wypracowanie rozwiązań prawnych, ale myślę, że od 2026 r. może uda nam się wejść w nową rzeczywistość, uczyć się jej, a przede wszystkim produkować filmy. Przy wielu naszych zadaniach i celach - mówię o stowarzyszeniu - najważniejszą rzeczą dla nas jest robienie filmów. Bez tego nas nie ma" – stwierdził Łoszewski.
Dyrektorka Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Karolina Rozwód podkreśliła, jak ważne dla instytutu jest zbudowanie systemu eksperckiego. "Mamy świadomość, że to kluczowy moment w przyznawaniu dotacji i to jest też czas, kiedy się nad tym namyślamy. To także moment, żeby państwa wysłuchać i zebrać opinie na ten temat. Mamy świadomość, że na pewno te programy operacyjne, które są w tym roku, nie są docelowe, doskonałe. Ja i moi współpracownicy w PISF widzimy konieczność zmian lub korekt – stąd m.in. zawieszenie programu mikrobudżetów" – przyznała.
Dodała, że z tego wynika również "propozycja, by wprowadzić list intencyjny". "Często dostajemy sygnały - zarówno od twórców, jak i producentów, ale także od inwestorów - że pieczątka PISF jako pierwszej instytucji zainteresowanej danym projektem jest gwarancją jakości i wtedy łatwiej jest negocjować z partnerami. Nie jesteśmy w stanie od razu zadeklarować, jakie to będą kwoty. To wynika z ustawy o finansach publicznych i gospodarowania kwotami. Natomiast chcemy dać państwu tę szansę i chcemy, żebyście państwo mogli mieć choć jedno narzędzie więcej do pracy i poszukiwania środków na rynku" – powiedziała Rozwód.
Tomasz Sygut, dyrektor generalny Telewizji Polskiej - która od kilkudziesięciu lat jest jednym z najważniejszych współproducentów lub producentów polskich filmów – nawiązał do problemów finansowych instytucji. Jak przyznał, było mu wstyd wobec twórców, zwłaszcza że kiedy obejmował funkcję, to od nich dostał największy kredyt zaufania. "Nie było pieniędzy, więc albo odsyłałem państwa z kwitkiem albo realizowaliśmy projekty, ale państwu nie płaciliśmy. Pan prezes (Łoszewski - PAP) wspomniał, że dobrze jest wiedzieć, co i po co się robi. Tak, tylko wie pan, jaka była moja perspektywa przez ostatnich dziewięć miesięcy? Kolejna wypłata – czy uzbieramy czy nie. Bardzo chciałbym podziękować pani minister Wróblewskiej, a zwłaszcza panu ministrowi Wyrobcowi i ogłosić dobrą wiadomość: będą pieniądze. Mam nadzieję, że otrzymamy je w przyszłym tygodniu i spłacimy wreszcie wszystkie zobowiązania" – poinformował.
Sygut wyraził nadzieję, że zostaną wypracowane mocne podwaliny systemu finansowania produkcji filmowej. "To jest faktycznie bardzo przełomowy moment i wydaje się, że przyszły rok też będzie trudny, bo pewnie dopiero nowa ustawa – jeżeli zostanie przyjęta i podpisana – da perspektywę. Nie wiem, czy ja będę wtedy stał na czele TVP czy ktoś inny, natomiast kto by to nie był, musi wiedzieć, jakim budżetem dysponuje" – podsumował.
49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych zakończy się w sobotę wieczorem.
Z Gdyni Daria Porycka (PAP)
dap/ wj/