
Wystawy tradycyjnych tkanin broszowanych, warsztaty różnych technik tkackich, piknik i badania terenowe złożą się na tegoroczny projekt promujący tkactwo Podlaskie Sploty. Główna część imprezy odbędzie się 7 i 8 czerwca w Białymstoku.
Projekt realizuje Podlaski Instytut Kultury (PIK), który od lat chroni i promuje zanikające tkactwo tradycyjne. Pracownicy ośrodka podkreślają, że jest ono unikatowe. Organizowane są warsztaty dla dorosłych, konkursy, działania dla dzieci i młodzieży zachęcające do poznania tradycji tkackich, powstał też szlak, który prowadzi przez miejscowości, gdzie mieszczą się pracownie tkaczek. Podlaskie Sploty odbędą się po raz szósty.
"Bardzo się cieszę, że Podlaski Instytut kultury robi wszystko, żeby to dziedzictwo zachować dla potomnych" - powiedziała w czwartek na konferencji prasowej zapowiadającej festiwal wicemarszałek województwa podlaskiego Wiesława Burnos. Mówiła też, że jej mama tkała, ona sama nigdy się nie nauczyła, ale dywany dostała w posagu i do dziś tkaniny kolekcjonuje.
Zastępczyni dyrektora PIK Agnieszka Jabłońska, podkreśliła, że festiwal Podlaskie Sploty to ogromny powód do dumy - dzięki tej imprezie tkactwo w regionie przetrwało i obecnie przeżywa swój renesans. "W dzisiejszych czasach można chronić tradycyjne rzemiosło tylko w jeden sposób - właśnie poprzez popularyzację, zachęcanie do działania (...) Tradycja, żeby przetrwać musi mieć swoich młodszych kontynuatorów" - mówiła Jabłońska. Dodała, że PIK przez wiele lat przekonywał do tradycyjnych tkanin i, choć nie było to zadanie proste, to instytucji się udało - jest coraz więcej młodych osób zainteresowanych tkactwem, otwierających swoje pracownie, jest także coraz więcej osób z całej Polski zainteresowanych warsztatami.
"Nasze działania służą temu, by pokazać jak bogate jest nasze województwo w różne techniki tkackie" - powiedziała koordynatorka projektu Krystyna Kunicka. Jak mówiła, każda edycja poświęcona jest innej tkaninie, w tym roku to mniej znana tkanina broszowana. Tkaczka Irena Ignaciuk powiedziała, że ta technika jest na tyle trudna, że wymaga szczególnej dokładności, bo od razu widać, gdzie się tkaczka przykładała do jej wykonania, a gdzie nie. Mówiła, że im cieńsza nić do wykonania wątku, tym wzór wychodzi ładniejszy. Tkanina broszowana to tkanina lniana lub wełniana, można na niej wytkać - jak mówiła Ignaciuk - wzory kwiatowe, ale też postaci, rośliny, imiona. Takie tkaniny wykorzystywane były jako narzuty, obrusy, na kobierce ślubne, często też wieszano je na ścianach drewnianych domów.
Główną imprezą Podlaskich Splotów jest dwudniowy festiwal tkactwa, który odbędzie się 7-8 czerwca w Białymstoku. Pierwszego dnia zostanie otwarta wystawa tradycyjnych tkanin - broszowanych i wyszywanych - ze zbiorów Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej, który ma jedną z największych kolekcji tradycyjnych tkanin w kraju. Będzie można obejrzeć spektakl "Len" w wykonaniu Zespołu Narwianie.
W kolejny dzień, tradycyjnie na dziedzińcu Pałacu Branickich, będzie można wziąć udział w pikniku tkackim. Będzie można poznać różne techniki tkackie, spróbować swoich sił przy krosnach, a także porozmawiać z tkaczkami.
W ramach projektu organizowane są też co roku warsztaty tkackie. Będzie można poznać siedem różnych technik, w tym także tkaniny broszowanej. Na Podlaskie Sploty złożą się też podcasty - rozmowy z tkaczkami, a także badania terenowe, które polegają na udokumentowaniu i opisaniu tkanin posiadanych przez mieszkańców z danych gmin. W tym roku będą to tkaniny z Bociek, Kleszczel i Siemiatycz.
Podlaskie Sploty zostały dofinansowane z Ministerstwa Kultury i dziedzictwa Narodowego i budżetu województwa podlaskiego.(PAP)
swi/ aszw/