
Żołnierka Armii Krajowej kpt. Maria Krzyżańska otrzymała w niedzielę tytuł Honorowego Obywatela Miasta Poznania. Wyróżnienie wręczono podczas uroczystej, przypadającej w dniu imienin patronów stolicy Wielkopolski, sesji rady miasta.
Ceremonia wręczenia tytułu odbywa się co roku 29 czerwca podczas uroczystej sesji rady miasta zwoływanej w dniu imienin patronów Poznania, świętych Piotra i Pawła. Podczas uroczystości wręczane są również tytuły Zasłużonego dla Miasta Poznania oraz przyznawane przez miasto nagrody.
Podczas niedzielnej sesji tytuł honorowej obywatelki miasta Poznania wręczono kpt. Marii Krzyżańskiej, żołnierce Armii Krajowej. W czasie drugiej wojny światowej uhonorowana pełniła służbę jako łączniczka. Po wojnie aktywnie uczestniczyła w inicjatywach niepodległościowych, m.in. jako wiceprezes wielkopolskiego okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Zainicjowała tworzenie Szkolnych Kół Przyjaciół AK.
Tytułem zasłużonych dla miasta Poznania wyróżniono w niedzielę: kajakarkę, dwukrotną olimpijkę Izabelę Dylewską-Światowiak, lutnika Benedykta Niewczyka, artystę fotografika Antoniego Ruta oraz prawnika i nauczyciela akademickiego prof. Tomasza Sokołowskiego. Tytułem zasłużonego dla miasta uhonorowano także powstały w 1990 r. Wielkopolski Ośrodek Kształcenia i Studiów Samorządowych.
Podczas sesji wręczono także naukową, artystyczną i sportową Nagrodę Miasta Poznania. Otrzymali je: historyk i krytyk literacki prof. dr hab. Przemysław Czapliński, malarz Piotr C. Kowalski, a także niepełnosprawny lekkoatleta Michał Kotkowski i trener hokeja na trawie Krzysztof Rachwalski.
W związku z przypadającą w tym roku 35. rocznicą przywrócenia samorządu w Polsce, na sesję zaproszono m.in. byłych miejskich radnych, prezydentów Poznania i ich zastępców.
Przewodniczący Rady Miasta Poznania Grzegorz Ganowicz w swoim przemówieniu przytoczył słowa marszałka Senatu I kadencji Andrzeja Stelmachowskiego wypowiedziane przez niego podczas inauguracyjnej sesji poznańskiej rady miasta w czerwcu 1990 r. "Jeśli coś w zakresie pracy samorządowej nie uda się w Poznaniu, to gdzie indziej nie uda się na pewno" - powiedział.
Ganowicz zaznaczył, że przywrócenie samorządu w Polsce było możliwe dzięki pracom podjętym jeszcze w 1981 r. przy tworzeniu ówczesnego programu NSZZ "Solidarność". Przytoczył przy tym 21. punkt owego programu: "Samodzielne prawnie, organizacyjnie i majątkowo samorządy terytorialne muszą być rzeczywistą reprezentacją społeczności lokalnej" - zaznaczył.
"Wciąż istnieją środowiska, które nie akceptują niezależności i podmiotowości lokalnej. Sens widzą jedynie w państwie zarządzanym centralnie, z jednym ośrodkiem władzy centralnej (...), w minionych latach udało się na szczęście skutecznie przed takimi pomysłami samorząd obronić" - podkreślił.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak w swoim wystąpieniu podziękował poprzednim włodarzom miasta oraz wszystkim, którzy w 1990 r. stali za przywróceniem samorządu w naszym kraju. "Dzisiaj możemy być dumni z tego, co się udało w Poznaniu zrobić. Jest jeszcze wiele do zrobienia i nie możemy zwalniać" - zastrzegł. Docenił przy tym swojego poprzednika, Ryszarda Grobelnego, za "trzymanie finansów dosyć żelazną ręką".
Po niedzielnej sesji, na zwołanej konferencji prasowej, Jaśkowiak ogłosił, że od 1 sierpnia będzie miał kolejnego zastępcę. Zostanie nim Marcin Gołek, wieloletni współpracownik Jaśkowiaka, od blisko 7 lat wiceprezes samorządowej spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie. Nowy zastępca prezydenta ma przejąć nadzór nad sprawami mieszkalnictwa, zarządzania kryzysowego i kwestiami związanymi ze sportem.
"Uznałem, że lepiej będzie, jeżeli obowiązki, które mamy w tej chwili rozdzielone pomiędzy trzech zastępców, że one będą inaczej rozłożone" - powiedział Jaśkowiak.
Dodał, że decyzję o powołaniu Gołka ogłasza w dniu jego 34. urodzin. Podkreślił przy tym, że obecny wiceprezes PIM "podejmował się bardzo trudnych zadań w przeszłości", wskazał przy tym na inwestycje realizowane w Poznaniu w ostatnich latach.
"Wiem, że praca urzędników jest gorzej wynagradzana, i że to będzie na pewno trudne - zejście w najbliższych miesiącach z tych wynagrodzeń, które są w spółkach, które realizują takie ważne zadania, na ten nasz poziom urzędniczy. No, ale taka po prostu jest praca i musimy się z takim wyzwaniami również mierzyć" - podkreślił prezydent.(PAP)
szk/ jann/