Kanclerz Angela Merkel zapewniła w sobotę podczas obchodów Dnia Stron Ojczystych, że rząd będzie nadal dbał o zachowanie pamięci o losach wypędzonych oraz o dziedzictwie niemieckiej kultury w Europie; wyraziła uznanie dla odchodzącej szefowej BdV Eriki Steinbach.
"Zachowanie pamięci o losach niemieckich wypędzonych i obrona ich interesów jest zadaniem dla całego społeczeństwa - powiedziała Merkel, dodając, że zadanie to "pozostaje nadal aktualne". Zapewniła, że rząd poczuwa się do odpowiedzialności za jego realizację.
"Chcemy, aby temat ucieczek i wypędzeń oraz bogate dziedzictwo niemieckiej kultury w Europie pozostały żywe także w przyszłości i także dla przyszłych pokoleń" - mówiła Merkel będąca gościem honorowym dorocznego spotkania w Berlinie działaczy ziomkostw z całych Niemiec. Związek Wypędzonych (BdV) przyznał szefowej rządu odznaczenie za zasługi dla organizacji grupujących Niemców przymusowo wysiedlonych po wojnie z Europy Środkowej i Wschodniej.
Merkel przypomniała, że 75 lat temu od najazdu na Polskę rozpoczęła się II wojna światowa. "Rozpętana przez Niemców wojna i zbrodnie narodowego socjalizmu były przyczyną śmierci milionów ludzi i niezmiernych cierpień wielu narodów. Sześć milionów Żydów i wielu innych ludzi zginęło w gettach i obozach zagłady lub zostało zamordowanych w pobliżu miejsca zamieszkania" - powiedziała kanclerz. "My, Niemcy nigdy o tym nie zapomnimy" - zapewniła Merkel.
"Świadomi swojej odpowiedzialności, wspominamy także cierpienia, których pod koniec wojny doznało wielu Niemców - kontynuowała szefowa rządu, podkreślając, że 14 mln jej rodaków zostało wygnanych z ojczyzny bądź też musiało uciekać. "Jesteśmy im winni pamięć" - powiedziała.
Zdaniem Merkel wypędzeń nie wolno pod żadnym pozorem usprawiedliwiać, ani traktować ich jako legalnego instrumentu polityki.
Niemiecka kanclerz zaapelowała o zachowaniu pamięci o 700 latach historii niemieckiego osadnictwa na Śląsku, w Prusach Wschodnich i na Pomorzu. Wtrąciła, że także Niemcy, którzy "nie mają rodzinnych korzeni po wschodniej stronie Odry", powinni wiedzieć, że Wrocław (Breslau), Kaliningrad (Koenigsberg) i Szczecin (Stettin) były kiedyś miastami niemieckimi. "To dziedzictwo jest częścią naszej kulturowej tożsamości w Niemczech i całej Europie" - powiedziała. Jak dodała, 25 lat po upadku żelaznej kurtyny niemieckie dziedzictwo kultury "odkrywane jest na nowo przez kraje partnerskie".
Merkel podkreśliła znaczenie powstającego ośrodka dokumentacyjno-informacyjnego w Berlinie poświęconego historii wysiedleń, którego budowa rozpoczęła się ponad rok temu. Postulowany przez wypędzonych "widoczny znak" powstaje w sercu Berlina "krok za krokiem" - powiedziała kanclerz. Ośrodek stanie się - jej zdaniem - miejscem, gdzie z empatią będą wspominane losy Niemców pozbawionych ojczyzny. "To nakaz miłosierdzia" - powiedziała Merkel, dziękując Steinbach za "forsowanie tego projektu pomimo silnych oporów". Zapewniła, że rząd zatroszczy się o to, by tempo prac budowlanych nie osłabło. Otwarcie placówki planowane jest na 2016 rok.
Angela Merkel podziękowała odchodzącej na jesieni ze stanowiska szefowej BdV Erice Steinbach za 16-letnie kierowanie organizacją. Określiła ją mianem "najważniejszego głosu wypędzonych". Zaangażowanie Steinbach przyniosło jej wiele uznania, ale była ona też obiektem krytyki, a nawet osobistych ataków - przypomniała kanclerz Niemiec. Jak podkreśliła, Steinbach udało się zrealizować najważniejszy cel - "losy niemieckich wypędzonych nie uległy zapomnieniu".
Merkel przypomniała o najnowszej inicjatywie kierowanego przez nią rządu, który ustanowił 20 czerwca Dniem Pamięci o Ofiarach Wypędzeń. Jak zaznaczyła, oba projekty pomyślane są tak, by nie ograniczać się tylko do niemieckich ofiar. "Nie tylko Niemcy byli ofiarami ucieczek i wypędzeń" - powiedziała Merkel. Wspominała wypędzenie Polaków przez Niemców z zachodnich terenów Polski przyłączonych do III Rzeszy podczas II wojny światowej.
Wypędzenia są zawsze bezprawiem - powtarzała Merkel, dodając, że nic nie może ich usprawiedliwić. Pochwaliła niemieckie ziomkostwa za politykę pojednania i nawiązywanie przyjacielskich kontaktów z krajami ich pochodzenia.
Merkel podziękowała odchodzącej na jesieni ze stanowiska szefowej BdV Erice Steinbach za 16-letnie kierowanie organizacją. Określiła ją mianem "najważniejszego głosu wypędzonych". Zaangażowanie Steinbach przyniosło jej wiele uznania, ale była ona też obiektem krytyki, a nawet osobistych ataków - przypomniała Merkel. Jak podkreśliła, Steinbach udało się zrealizować najważniejszy cel - "losy niemieckich wypędzonych nie uległy zapomnieniu".
Działalność Steinbach była ostro krytykowana przez Polskę i Czechy. Warszawa i Praga obawiały się, że jej projekt Centrum przeciwko Wypędzeniom, który w pierwotnej wersji miał być kierowany przez BdV, może prezentować wypaczoną wizję historii.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ ap/ mok/