
W niedzielę i poniedziałek odbędzie się odpust w klasztorze kamedułów w Bieniszewie koło Konina. To okazja do zwiedzenia zabytkowej świątyni, bo na co dzień zakonnicy żyją w odosobnieniu.
Erem Pięciu Męczenników w wielkopolskim Bieniszewie jest jednym z dwóch tego typu ośrodków w Polsce.
Odpust w bieniszewskim klasztorze związany jest z uroczystością Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, która przypada na 8 września.
Obchody rozpoczną się w przeddzień uroczystości. O godz. 16 w niedzielę 7 września otwarta zostanie klauzura papieska, co umożliwi wiernym wejście do kościoła pw. Narodzenia NMP w Bieniszewie. Tego samego dnia odbędą się jeszcze nieszpory i msza św. polowa. Klasztor i kościół zamknięte zostaną o godz. 20.
Główne uroczystości odpustowe zaplanowane zostały na 8 września. Otwarcie klauzury nastąpi o godz. 7. Na godz. 12 zaplanowana została suma odpustowa przed klasztorem. Uroczystości potrwają do godz. 20.
Na zdjęciu Ojciec Stanisław, przeor klasztoru kamedułów w Bieniszewie. Fot. Bartosz Skonieczny
Podczas odpustu wierni będą mogli odwiedzić zabytkowy kościół z drugiej połowy XVIII w. We wnętrzu świątyni znajdują się m.in. barokowy ołtarz oraz obrazy Pięciu Braci Męczenników, Sądu Ostatecznego i św. Humberta. Otwarta dla odwiedzających będzie także jedna z krypt, w której pochowani są zmarli w klasztorze zakonnicy.
Jak powiedział PAP starszy Bractwa Świętych Pięciu Męczenników Szczepan Mrówczyński, odpust w Bieniszewie jest wyjątkowym wydarzeniem. Na co dzień zakonnicy żyją w odosobnieniu. Wierni wstęp na teren klasztoru mają jedynie podczas niedzielnej mszy św. o godz. 10.30. Powoduje to, że na dwudniowy odpust rokrocznie przybywa do Bieniszewa kilka tysięcy osób.
Kameduli wywodzą się z zakonu benedyktynów. Regułę zakonu stworzył w XI w. św. Romuald. Jest ona – jak powiedział Mrówczyński – niezwykle ostra. Zakonnicy mieszkają w odosobnionych niewielkich domach, tzw. celach, na terenie klasztoru. Ich dzień rozpoczyna się o godz. 3.45 i trwa do ok. godz. 20. W tym czasie kameduli pracują, modlą się i umartwiają. W miarę możliwości również milczą.
Klasztor kamedułów w Bieniszewie. Fot. Bartosz Skonieczny
– To nie zawsze jest absolutne milczenie. Niektórzy zakładają sobie takie absolutne milczenie i mamy przypadki, że ktoś przez kilkanaście lat w ogóle się nie odzywał. Pozostali, owszem, zachowują milczenie, ale mogą się porozumiewać w celach komunikacji codziennej – wyjaśnił Mrówczyński.
Obecność kamedułów w Bieniszewie związana jest kultem Pięciu Braci Męczenników. Według tradycji katolickiej byli to benedyktyńscy mnisi Benedykt i Jan, polscy nowicjusze Izaak i Mateusz oraz ich pomocnik Krystyn, którzy w XI w. prowadzili działalność misyjną w Polsce. Miejsce osiedlenia się braci nie zostało określone jednoznacznie; Kazimierz Biskupi jest jedną z lokalizacji rozpatrywanych przez historyków.
Misję zakonników przerwał napad rabunkowy, w którym zostali zamordowani. Bracia zostali uznani za świętych przez papieża Jana XVIII, a w XVI w. Kościół katolicki zatwierdził ich kult. W tym samym czasie do kościoła w pobliskim Kazimierzu Biskupim, a w kolejnych wiekach również do klasztoru w Bieniszewie, sprowadzono z Poznania część relikwii męczenników.
Klasztor w Bieniszewie powstał w XVII w. po objawieniach, których miała doznać Zofia z Bochlewa. Treść widzeń, obejmująca chór zakonników z brodami i w białych habitach, dotarła do zarządcy Kazimierza Biskupiego Alberta Kadzidłowskiego, który ufundował położony w Puszczy Bieniszewskiej klasztor. Pierwsi mnisi przybyli do klasztoru z eremu kamedułów z Krakowa. Erem w Bieniszewie był dwukrotnie likwidowany; po raz pierwszy po zaborach i po raz drugi w trakcie II wojny światowej. Kameduli za każdym razem do niego wracali.
Dziś bieniszewska wspólnota jest jednym z zaledwie dwóch ośrodków kamedułów w Polsce, obok eremu w Krakowie. Oba należą do Kongregacji Eremitów Kamedułów z Monte Corona. Liczy ona obecnie dziewięć eremów i kilkudziesięciu zakonników na całym świecie. (PAP)
bsk/ miś/