
27 września 1990 r. podczas 59. sesji Zgromadzenia Ogólnego Interpolu w Ottawie do organizacji tej została przyjęta Polska. Nie była jednak tam nowicjuszem.
Przyjęcie Polski do Interpolu w 1990 r. miało istotne znaczenie nie tylko dla naszej policji, ale także dla całego kraju. Był to wyraz zaufania międzynarodowego oraz potwierdzenie gotowości Polski do współpracy w zakresie zwalczania przestępczości transgranicznej. Ta sprawa była też ważna dla rządów i policji na Zachodzie, gdzie zorientowano się, że przez Polskę biegnie „szlak narkotykowy”. Bez współdziałania między policjami przerwanie tego szlaku wydawało się niemożliwe.
Po wznowieniu członkostwa polska policja zyskała dostęp do globalnych baz danych oraz nowoczesnych narzędzi wymiany informacji, co znacząco wzmocniło jej zdolności operacyjne i pozwoliło skuteczniej reagować na nowe wyzwania, takie jak przestępczość zorganizowana, handel narkotykami czy podrabianie towarów (piractwo przemysłowe). W wyniku tego wydarzenia w Komendzie Głównej Policji rozpoczęto organizację Krajowego Biura Interpolu, które z czasem przekształciło się w Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji. Dzięki temu Polska stała się uczestnikiem międzynarodowej współpracy policyjnej. Miało to kluczowe znaczenie w kontekście integracji z Unią Europejską i dostosowywania krajowego systemu bezpieczeństwa do standardów europejskich.
Historia polskiej współpracy z Interpolem sięga okresu międzywojennego. Międzynarodowa Komisja Policji Kryminalnej, bo tak się początkowo nazywał Interpol, powstała w 1923 r. w Wiedniu. Jej celem było ułatwienie współpracy między policjami różnych państw w zwalczaniu przestępczości transgranicznej. Przez dwa lata w tworzeniu jej struktur uczestniczyło także pięciu polskich policjantów. W archiwach zachowało się jedynie nazwisko Wiktora Gustawa Ludwikowskiego (1886-1959). Był on synem lwowskiego rusznikarza, nic więc dziwnego, że sam doskonale znał się na broni i świetnie strzelał, co mu się przydało w późniejszej karierze. Jednak największe zasługi dla Polski wynikały z jego nowatorskiego podejścia do służby policyjnej – wprowadził m.in. metody daktyloskopii oraz badania gwary więziennej. Doskonale władał kilkoma językami, dzięki czemu został wytypowany do udziału w przygotowaniach do powołania międzynarodowej organizacji policyjnej w Pruskim Instytucie Policyjnym w Berlinie-Charlottenburgu.
W efekcie działań Ludwikowskiego i podobnych mu policjantów z innych krajów na kongresie w Wiedniu w 1923 r. powołana została Międzynarodowa Komisja Policji Kryminalnej (ang. International Criminal Police Commission – ICPC), na bazie której powstał Interpol. W początkowym okresie najczęstszą formą współpracy między policjami różnych krajów była wymiana kart daktyloskopijnych. Jeszcze przed wybuchem wojny ta działalność została przerwana. Przyczynił się do tego dokonany przez III Rzeszę anschluss Austrii. Władze Niemiec przeniosły siedzibę ICPC z Wiednia do Berlina, a znajdujące się tam archiwa i część dokumenty wykorzystały dla własnych celów. Kolejnymi szefami tej instytucji byli czołowi przedstawiciele hitlerowskiego reżimu - zbrodniarze wojenni: Reinhard Heydrich, Arthur Nebe i Ernst Kaltenbrunner. Jak podkreśla Tomasz Safjański, specjalista od zwalczania przestępczości transgranicznej: „ani rząd RP na uchodźstwie, ani struktury Państwa Podziemnego nie angażowały się – z przyczyn oczywistych – we współpracę policyjną w ramach ICPC”.
Po 1945 roku organizację trzeba było odbudować, a rok później jej działalność została wznowiona pod francuskim patronatem. Początkowo siedzibą był Paryż, ostateczną transformację w Interpol przeprowadzono w 1956 roku. W 1967 roku siedzibę przeniesiono do podparyskiej miejscowości Saint-Cloud, a od 1989 roku centrala znajduje się w Lyonie.
Rywalizacja między mocarstwami, charakterystyczna dla okresu zimnej wojny, wpłynęła nie tylko na stosunki polityczne między państwami, lecz także na sposób funkcjonowania organizacji międzynarodowych. Główną rolę zaczęły odgrywać Stany Zjednoczone, które w walce z przejawami komunizmu starały się wywierać wpływ także na struktury ponadnarodowe. Pierwsze poważne napięcia w ramach Interpolu pojawiły się w 1950 roku, gdy przeciwnicy reżimu komunistycznego w Czechosłowacji – byli piloci RAF, represjonowani po przejęciu władzy przez komunistów – porwali trzy samoloty należące do czeskich linií i zmusili ich załogi do lądowania w amerykańskiej bazie wojskowej w Niemczech Zachodnich. Akcja okazała się starannie przygotowaną ucieczką. Część pasażerów i załogi wykorzystała lot jako okazję do opuszczenia kraju i pozostania na Zachodzie. Rząd czechosłowacki zwrócił się wówczas do Interpolu o wydanie nakazów przeszukania i wymianę informacji. Organizacja jednak odmówiła zaangażowania się w tę sprawę, uznając, że incydent ma wyraźne konotacje polityczne. To wydarzenie stało się jednym z impulsów do wypracowania zasady neutralności politycznej Interpolu, utrwalonej później w artykule 3. statutu, zakazującym ingerowania w sprawy o charakterze politycznym, wojskowym, religijnym czy rasowym.
Decyzja ta wywołała ostrą reakcję Stanów Zjednoczonych, które w proteście wycofały FBI z działań organizacji. W konsekwencji i inne kraje zachodnie stały się bardziej ostrożne w kontaktach z państwami bloku wschodniego. Te zaś, mimo że – jak Polska – formalnie nie zrezygnowały z członkostwa, to nie uczestniczyły w zgromadzeniach ogólnych i w latach 50. stopniowo ograniczały swoją aktywność. Właśnie z tego powodu po upadku żelaznej kurtyny nawiązanie współpracy wymagało formalnego przyjęcia. Na tej samej sesji, podczas której przegłosowano przyjęcie do Interpolu Polski, taka sama decyzja zapadła również w sprawie Czechosłowacji.
Po 1990 r. nasi funkcjonariusze zasiadali już w Komitecie Europejskim i Komitecie Wykonawczym, reprezentowali kraj w komitetach ds. przestępczości zorganizowanej i narkotyków, koordynowali krajowe biura oraz organizowali szkolenia i konferencje z udziałem najwyższych przedstawicieli organizacji. Był to nie tylko formalny powrót, lecz także praktyczne uczestnictwo w operacyjnej wymianie informacji, w duchu motta Interpolu: „Connecting police for a safer world” („Łączymy służby policyjne – dla bezpieczniejszego świata”) oraz misji: „Preventing and fighting crime through enhanced international police cooperation” („Zapobieganie i zwalczanie przestępczości poprzez wzmocnioną międzynarodową współpracę policyjną”).Powrót do Interpolu zamknął historyczny krąg – od międzywojennej roli pionierów kryminalistyki, takich jak Ludwikowski, po współczesne korzyści dla bezpieczeństwa narodowego, wynikające z udziału Polski w międzynarodowych strukturach policyjnych.(PAP)
Marta Panas-Goworska
mpg/ aszw/