
Muzea Luwru były w swej historii miejscem wielu kradzieży dzieł sztuki; w 1911 roku skradziona została nawet Mona Lisa, odzyskana dwa lata później. Do trzech kradzieży doszło w latach 90. XX wieku, później takich wydarzeń nie odnotowano.
W 1995 roku w ciągu siedmiu miesięcy doszło aż do trzech kradzieży. 11 stycznia 1995 roku wieczorem dwaj goście i strażnik zauważyli zniknięcie z ram jednego z obrazów znajdujących się w salonach Napoleona III w skrzydle Richelieu. Pejzaż z pierwszej połowy XIX wieku, którego autorem był Lancelot Theodore Turpin de Crisse, został wycięty z ram. Sprawca w ciągu niespełna 10 minut zdołał wyciąć i wynieść obraz, choć alarm zadziałał.
18 stycznia 1995 roku skradziona została halabarda ważąca 17 kilogramów i stanowiąca część pomnika wyrzeźbionego przez Martina Desjardina, artystę z XVII wieku. 10 lipca 1995 roku znikł zaś obraz w technice pasteli autorstwa XVII-wiecznego artysty Roberta de Nanteuil.
Później nie dochodziło do kradzieży, natomiast w ostatnich latach muzeum zwracało uwagę na problemy techniczne wynikające ze stanu pomieszczeń. Zapowiedziano wielki plan restauracji i przebudowy pod auspicjami prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
28 stycznia br. zapowiadając ten projekt, prezydent zapewnił, że „będziemy pamiętać o wszystkim”, wymieniając m.in. ochronę i bezpieczeństwo zbiorów. Jedną z zapowiadanych zmian w Luwrze ma być przeniesienie Mony Lisy do osobnego, specjalnego pomieszczenia.
Ten najsłynniejszy eksponat paryskiego muzeum, przyciągający turystów z całego świata, został skradziony w 1911 roku przez mężczyznę, który pracował przy oprawie obrazów w Luwrze. Arcydzieło zostało wywiezione do Włoch, ale odzyskane dwa lata później.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ ap/